Przewrót kopernikański we Włoszech w 2014 r.
(fot. EPA/ETTORE FERRARI)
PAP / kn
W 2014 roku doszło we Włoszech do "przewrotu kopernikańskiego" - powiedział premier tego kraju Matteo Renzi podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. Tak określił rozpoczęte przez jego rząd reformy systemu podatkowego, administracji publicznej i oświaty.
W trakcie blisko trzygodzinnego spotkania z dziennikarzami w Rzymie poświęconego podsumowaniu mijającego roku Renzi, który na czele rządu stoi od lutego, wymienił najważniejsze jego osiągnięcia i rozpoczęte reformy.
"Zmieniliśmy rytm polityki, wprowadziliśmy zmiany do systemu podatkowego, publicznej administracji, oświaty. Teraz chcę zmienić nastrój Włochów, pogrążonych w nieufności, strachu. Włochy ruszyły z miejsca, wyzwaniem 2015 roku jest to, by zaczęły jechać" - mówił premier. Renzi zapewnił, że jego rząd jest gabinetem, "który przygotował mniej ustaw, ale więcej reform". Wyraził przekonanie, że kraj zdoła pokonać poważny kryzys finansów i wyjść z recesji.
W opinii premiera kluczowym słowem w roku 2015 powinien być "rytm", symbolizujący dynamiczny rozwój i wzrost. Renzi wyznał, że czuje się jak Al Pacino, który w filmie "Męska gra" powtarzał: "Damy radę".
Wiele miejsca podczas konferencji prasowej szef rządu poświęcił rychłej dymisji 89-letniego prezydenta Giorgio Napolitano, który - jak wszystko na to wskazuje - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami opuści stanowisko w połowie stycznia, co ogłosi prawdopodobnie w orędziu w ostatnim dniu obecnego roku. Premier jest przekonany o tym, że Zgromadzenie Narodowe zdoła wybrać jego następcę. Nie chciał natomiast wdawać się w jakiekolwiek spekulacje o tym, kto może zostać nowym prezydentem.
“Nie grajmy w żadnego ping-ponga w sprawie przyszłego lokatora w Kwirynale, nie możemy bawić się w zgaduj-zgadulę" - oświadczył.
Renzi bronił rządowej reformy kodeksu pracy, zawartej w zbiorze przepisów pod nazwą Jobs Act, ostro krytykowanej przez lewicowe związki zawodowe. Uważają one, że nowelizacja ułatwi zwalnianie pracowników. “Ułatwi tylko zwolnienie nierobów" - argumentował.
Podsumowując politykę Unii Europejskiej Renzi powiedział, że plan inwestycyjny przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera to “pierwszy krok, ale na pewno niewystarczający". Zgodnie z tym planem Fundusz Inwestycji Strategicznych, który w latach 2015-2017 ma zmobilizować inwestycje w unijną gospodarkę o wartości co najmniej 315 mld euro, ma powstać do połowy 2015 roku. KE przewiduje, że jego początkowy kapitał ma wynosić 21 mld euro.
Zdaniem włoskiego premiera trzeba zmienić cały model unijnej polityki gospodarczej ukierunkowując ją na wzrost. Wskazał też największą - jego zdaniem - zasługę kończącej się włoskiej prezydencji w UE: "Zmieniliśmy słownictwo, bo dotąd elastyczność budżetowa wydawała się przekleństwem, a słowo wzrost było nie do przyjęcia".
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł