Putin ma poparcie przywódców religijnych
W rezydencji patriarchy moskiewskiego i Wszechrusi w Moskwie - klasztorze św. Daniela 8 lutego obecny premier Rosji i kandydat na prezydenta Władimir Putin spotkał się ze zwierzchnikami religijnymi kraju. Według doniesień prasowych, jednogłośnie poparli oni szefa rządu, który z kolei kilkakrotnie przypomniał, że Rosja była i pozostanie państwem świeckim, co jednak nie oznacza uszczuplania praw Kościoła, ale przeciwnie - powinna istnieć bliska współpraca wspólnot wyznaniowych i instytucji państwowych.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP) z patriarchą Cyrylem na czele, innych wyznań chrześcijańskich - staroobrzędowców, protestantów i katolików, muzułmanów, buddystów i wyznawców judaizmu. Prawie wszyscy oni wygłosili krótsze lub dłuższe przemówienia, chwaląc i dziękując Putinowi za to, co zrobił on i jego rząd w minionych latach dla danego wyznania lub religii.
Kandydat na prezydenta ze swej strony oświadczył, że Rosja była i pozostanie państwem świeckim, Kościoła zaś są oddzielone od państwa, co w czasach sowieckich oznaczało w praktyce ograniczanie ich praw. Tymczasem w stosunkach "między państwem a Kościołem należy ustanowić reżim partnerstwa" - podkreślił mówca.
Według Putina z pomocą RKP i innych "tradycyjnych" religii (nie podał jednak, o jakie konkretnie chodzi) należy tworzyć ośrodka wsparcia rodziny w każdym okręgu i radzie miejskiej. Ważne jest również zrównanie w prawach uczelni i szkół państwowych i tych, które powstały przy udziale organizacji religijnych, gdy chodzi o sprawy wynajmu, dostępu do środków budżetowych i pensji nauczycieli - stwierdził premier. Zapewnił przy tym, że zamierza zwiększyć udział Kościoła w siłach zbrojnych kraju i jego dostęp do federalnych kanałów telewizyjnych. Jest jeszcze kilka innych sposobów, które byłyby w stanie uczynić Kościół pełnoprawnym partnerem państwa (lub odwrotnie) - dodał szef rządu.
Główne przemówienie pochwalne pod adresem kandydata na prezydenta wygłosił zwierzchnik RKP. Przypomniał, że lata dziewięćdziesiąte XX wieku były dla kraju bardzo trudne, a "chaos ideowy zaczął niszczyć wszystko". Tamte lata porównał on do Smuty (prawie wojny domowej na początku XVII w.), najazdu Napoleona, wojny domowej po rewolucji październikowej i agresji hitlerowskiej, "gdyż pojawiło się pytanie o samo istnienie kraju". "Dzięki Bogu i kierownictwu państwa udało się wyjść ze strasznej i groźnej strefy, a kraj zaczął znowu nabierać obrotów" - stwierdził patriarcha. Dodał niespodziewanie, że "bardzo dobrym sygnałem dla całego świata" jest fakt, iż wielu Rosjan kupuje obecnie wiele nieruchomości w Hiszpanii.
"Jako patriarcha muszę mówić prawdę i powiem, nie oglądając się na koniunkturę polityczną, że główną rolę w tym procesie odegrał osobiście pan, Władimirze Władimirowiczu" - zapewnił gospodarz spotkania, spoglądając Putinowi prosto w oczy. Przypomniał też słowa, które obecny szef rządu wypowiedział niegdyś, że pracuje tak ciężko "jak galernik" i dodał: "To prawda, z tą tylko różnicą, że niewolnik na galerach nie był tak ofiarny jak pan".
Mówiąc o zagrożeniach dla Rosji, patriarcha zaznaczył, że są one duże i bardzo niebezpieczne, dlatego bardzo ważne jest zachowanie swego "kodu kulturowego", dzięki któremu powstaje "wzorzec życia narodowego". Wrogowie Rosji ostro atakują ten kod, a internet, prasa, telewizja i inne środki "pracują obecnie nad kształtowaniem obywatela cywilizacji instynktu, a nie wysokich ideałów" - stwierdził z ubolewaniem zwierzchnik RKP. Jednocześnie zapewnił, że będzie się modlił i robił wszystko, co w jego mocy, aby Rosja stała się "Wyspą Wolności".
W podobnym duchu, choć nie tak uroczyście, wypowiadali się też zwierzchnicy innych wyznań i religii. Zdaniem najwyższego muftiego Rosji Talgata Tadżuddina kraj przetrwał "dzięki Najwyższemu i przy pańskim bezpośrednim udziale". Zaapelował, aby nowe rewolucje nie cofnęły znów kraju o 15-20 lat. Również przewodniczący Rady Muftich Rosji Rawil Gajnutdin stwierdził, nie wymieniając nazwiska kandydata, że dzięki władzom "znów poczuliśmy siłę kraju" i dodał, że "dajemy panu poleceniu jako kandydatowi, aby działał na rzecz zjednoczenia narodu".
Naczelny rabin Rosji Berl Lazar najpierw przejęzyczył się i nazwał Putina prezydentem, ale po chwili się poprawił i - powołując się na Torę, mówiącą o wyrażaniu wdzięczności - podziękował premierowi za wszystko, co zrobił on dla Żydów.
Zwierzchnik buddystów Damba Ajuszew - w imieniu i z upoważnienia swych współwyznawców - także podziękował szefowi rządu za to, że przestano ich szykanować, że mogli odbudować swe dacany [klasztory] i że umocnili się duchowo. "I teraz, idąc za wskazaniami Buddy, popieramy pana" - zapewnił Ajuszew.
Przemówienia pochwalne wygłosili także przewodniczący Rosyjskiego Związku Zielonoświątkowców Siergiej Riachowski, Duchowego Zarządu Muzułmanów Tatarii - Ildus Faizow, wiceprzewodniczący Euro-Azjatyckiego Oddziału Adwentystów Dnia Siódmego - Wasilij Stolar, biskup rosyjskiej eparchii (diecezji) Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego - Ezdrasz i szef Koordynacyjnego Ośrodka Muzułmanów Północnego Kaukazu - Ismail Berdijew. Tan ostatni zaprosił wszystkich, aby w dniu wyborów prezydenckich - 4 marca - przyjechali na Północny Kaukaz, aby zobaczyli "przejrzystość i zrozumieli, dlaczego wszyscy głosują na Putina".
Z grona obecnych nie wypowiadał się tylko zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Staroobrzędowego metropolita Korneliusz.
Skomentuj artykuł