Rosja zapłaci za zakaz parady równości
Zróżnicowane reakcje wywołał w Rosji wyrok Trybunału Europejskiego w Strasburgu. Sąd orzekł, że stołeczne władze naruszyły prawa człowieka, nie zezwalając na przeprowadzenie w Moskwie tzw. parady równości. Ponadto władze rosyjskie zmuszone będą wypłacić organizatorom niedoszłej do skutku parady równości 29 tys. euro w ramach kosztów sądowych i, jak się wyrażono, „w ramach rekompensaty za poniesione straty moralne”.
Organizator parad równości w Rosji Nikołaj Aleksiejew wyraził uznanie dla Trybunału Europejskiego. Podkreślił, że jest to pierwsza wygrana obywateli rosyjskich „przeciwko państwu rosyjskiemu naruszającemu prawa człowieka na forum europejskim”.
Odmienne reakcje zaobserwować można było w innych środowiskach społeczeństwa rosyjskiego a zwłaszcza wśród wiernych prawosławnych. Ich ruch młodzieżowy „Gieorgijewcy” zaczął akcję zbierania podpisów pod pismem do Dumy Państwowej, aby ta uchwaliła prawo zakazujące parad równości. „Gieorgijewcy” planują przeprowadzenie szeregu pikiet i mitingów ulicznych pod budynkiem Rady Europy w Moskwie.
Koordynator ruchu Władimir Michalew zwrócił uwagę na zbieżność orzeczenia w Strasburgu z objęciem stanowiska przez nowego mera Moskwy Siergieja Sobianina. Jego poprzednik Jurij Łużkow był zdecydowanym przeciwnikiem organizowania „parad równości” w Moskwie. Władimir Michalew uważa, że zbieżność tych dwóch wydarzeń jest nieprzypadkowa, że jest swojego rodzaju próba wywarcia nacisku na nowego mera Moskwy.
Michalew oznajmił, że prawosławna młodzież Moskwy wszelkimi zgodnymi z prawem sposobami wyrażać będzie sprzeciw, jak się wyraził, „wobec akcji marginesu społecznego”.
Skomentuj artykuł