Ruch antyreklamowy i policyjne zatrzymania
W Paryżu aresztowano w sobotę czterech członków ruchu antyreklamowego, gdy wraz z licząca kilkanaście osób pikietą zamalowali trzy duże billboardy reklamowe przed dworcem Saint Lazare w ramach kampanii na rzecz ograniczenia ilości reklam w przestrzeni publicznej - podała francuska sieć telewizyjna France 24.
Powstały w 2005 roku ruch tzw. "Deboulonneurs" (fr. deboulonner - demaskować, oczyszczać) stawia sobie za cel ograniczenie powierzchni przeznaczanej na reklamy, co ma być pierwszym krokiem w walce z przemysłem reklamowym w ogóle, który ruch oskarża o działania nieetyczne, niedemokratyczne - "zwycięża najbogatszy reklamodawca" - oraz o inwazyjne metody docierania do klientów.
W sobotę członkowie pikiety antyreklamowej rozdawali ulotki głoszące: "Nie pozwalajmy reklamie zaśmiecać naszych ulic" i "Reklama to swoboda wypowiedzi pieniędzy".
Czterech członków pikiety zatrzymała policja. Jeden z nich, 38-letni Yann Breton napisał na billboardzie "Koniec walenia pałką".
Breton był zadowolony z zatrzymania, ponieważ uznał to za "okazję do rozpoczęcia debaty na temat miejsca reklamy" we francuskim społeczeństwie; za podobny sukces w popularyzowaniu ruchu Breton uważa aresztowanie 2. kwietnia ośmiu "Deboulonneurów". Zostali zatrzymani za niszczenie billboardów reklamowych, a następnie zwolnieni z aresztu "w imię swobody wypowiedzi".
Billboardy są obiektem szczególnej niechęci ruchu antyreklamowego, który tłumaczy na swych stronach internetowych, że można "oglądać telewizję lub nie (...), kupić gazetę lub nie", ale nie ma ucieczki przed inwazyjna reklamą zamieszczaną na wszechobecnych gigantycznych panelach ogłoszeniowych. Ruch antyreklamowy nazywa to konfiskatą przestrzeni publicznej, co ogranicza "swobodę naszych myśli i zdolność do snucia marzeń".
W piątek około 40 przeciwników reklamy zorganizowało w Paryżu happening polegający na zamalowywaniu billboardów i wręczaniu policji, która pojawiła się na miejscu akcji, dokumentów tożsamości z kartką "To ja zniszczyłem ten plakat. Jest to akt obywatelskiego nieposłuszeństwa przeciw reklamie. Przyjmuję odpowiedzialność".
Skomentuj artykuł