Rząd Niemiec podwyższy wydatki na wojsko
Kanclerz Angela Merkel zapewniła w poniedziałek po spotkaniu w Berlinie z premierami Czech i Słowacji, Bohuslavem Sobotką i Robertem Fico, że w jej rządzie panuje zgoda co do konieczności podwyższenia wydatków na wojsko; zaapelowała o solidarność w kwestii imigrantów.
- Nikt w rządzie federalnym nie kwestionuje tego, że musimy zwiększyć nasz budżet na obronność - powiedziała Merkel. Szefowa rządu zaznaczyła, że do 2024 roku, kiedy to zgodnie z zaleceniem NATO wydatki na wojsko powinny osiągnąć pułap 2 proc. PKB, "jest jeszcze trochę czasu".
- Ważne, by w kolejnej kadencji rzeczywiście doszło do zwiększenia budżetu - dodała Merkel. - Każdy widzi, że Bundeswehra potrzebuje inwestycji, przede wszystkim w dziedzinie cyber-walki - podkreśliła. Nowy niemiecki parlament zostanie wybrany 24 września.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel wypowiedział się w zeszłym tygodniu sceptycznie o planach zwiększenia budżetu na wojsko. Jego zdaniem oceniając zaangażowanie krajów w politykę obronną należy uwzględniać też wydatki na pomoc humanitarną. - Nierealistyczne jest myślenie, że Niemcy osiągną budżet obronny na poziomie 70 mld euro rocznie" - powiedział Gabriel. "Nie znam żadnego polityka w Niemczech, który wierzy, że to w naszym kraju możliwe albo pożądane - dodał. Niemcy wydają obecnie na Bundeswehrę 1,2 proc. PKB.
Podczas spotkania premierów trzech krajów z młodzieżą Merkel odniosła się też do problemu migracji, wzywając pozostałe kraje UE do solidarności.
- Uważam, że Europa musi wykazać się solidarnością - powiedziała. - Rozmawiamy teraz o tym, jak to osiągnąć, ponieważ problem ma wiele aspektów - dodała szefowa niemieckiego rządu. Wymieniła w tym kontekście przyjęcie uchodźców, ochronę granicy zewnętrznej UE, walkę z przyczynami migracji oraz nielegalną migrację. Jej zdaniem konieczne są dalsze dyskusje o "sprawiedliwym podziale ciężarów".
Odnosząc się do wcześniejszych uregulowań, Merkel przypomniała, że UE podjęła słuszne decyzje, które jednak nie są wykonywane ze względu na "wrażliwość" niektórych krajów w kwestii migracji.
Zdaniem Merkel obecnie w najtrudniejszej sytuacji znajdują się Włochy, które są celem migrantów z Libii - kraju pogrążonego w kryzysie politycznym.
We wrześniu 2015 roku UE przyjęła kryzysowy program relokacji 160 tys. imigrantów z Grecji i Włoch do innych państw unijnych, jednak plan ten nie został zrealizowany.
Zdecydowanymi przeciwnikami relokacji są kraje Grupy Wyszehradzkiej - Polska, Węgry, Czechy i Słowacja. Berlin wielokrotnie wzywał partnerów z UE do przyjęcia większej liczby imigrantów, apelując do ich solidarności. Od 2015 roku z zamiarem ubiegania się o azyl do Niemiec przyjechało ponad milion obcokrajowców.
Spotkanie Merkel z Sobotką i Fico w Berlinie odbyło się z okazji 25. rocznicy podpisania 27 lutego 1992 roku przez RFN i Czechosłowację traktatu o dobrym sąsiedztwie. Wkrótce potem doszło do likwidacji Czechosłowacji i powstania dwóch niezależnych państw - Czech i Słowacji.
Skomentuj artykuł