Sąd nie umorzył sprawy Strauss-Kahna

Sąd we francuskim mieście Douai odrzucił w środę wniosek byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique'a Strauss-Kahna o umorzenie śledztwa przeciwko niemu, które jest prowadzone w związku ze sprawą stręczycieli z hotelu Carlton w Lille.

Aferę hotelu Carlton ujawniono w październiku 2011 roku, kiedy policja zatrzymała w Belgii jednego z domniemanych szefów siatki stręczycieli, właściciela domów publicznych Dominique'a Alderweirelda. W trakcie śledztwa przesłuchiwane osoby podały nazwisko Strauss-Kahna jako jednego z uczestników libertyńskich wieczorów w Paryżu i Waszyngtonie, organizowanych pomiędzy 15 a 18 grudnia 2010 roku przez siatkę stręczycieli z Lille, m.in. w tamtejszym hotelu Carlton.

Strauss-Kahn zaprzeczał wszystkim oskarżeniom, utrzymując, że nie wiedział, iż kobiety, z którymi się spotykał na tych bankietach były prostytutkami.

"Zespół prawników broniących Dominique'a Strauss-Kahna jest pewien, że zostanie on ostatecznie oczyszczony z tych absurdalnych zarzutów" - poinformował w oświadczeniu adwokat Henri Leclerc, dodając, że zamierza wnieść odwołanie od środowej decyzji do Sądu Najwyższego.

Prawnicy Strauss-Kahna stoją na stanowisku, że zadawanie się z prostytutkami nie jest nielegalne i nie ma w związku z tym podstaw, by traktować zachowanie ich klienta jako stręczycielstwa, które jest działalnością nielegalną.

Werdykt sądu apelacyjnego w Douai, na północy Francji, zapadł w tydzień po zawarciu ugody w sprawie oskarżenia byłego szefa MFW o gwałt przez pokojówkę Nafissatou Diallo z nowojorskiego hotelu. Na skutek tego skandalu Strauss-Kahn zrezygnował ze stanowiska dyrektora zarządzającego MFW.

Szczegółów ugody nie ujawniono. Według amerykańskich i francuskich mediów 63-letni Strauss-Kahn zapłacił pokojówce 6 mln dolarów, by zakończyć sprawę. W wyniku afery nie tylko stracił stanowisko szefa MFW, ale również szansę na ubieganie się o fotel prezydenta Francji i pozycję jednej z najbardziej wpływowych osób na świecie.