Samoloty koalicji rozpoczęły operację nad Libią
Samoloty międzynarodowej koalicji rozpoczęły w sobotę operację nad Libią. Jak powiedział prezydent Francji Nicolas Sarkozy po nadzwyczajnym szczycie w Paryżu, alianci odpowiedzą "wszelkimi sposobami" na ataki sił Muammara Kadafiego na ludność cywilną.
Według władz w Paryżu, francuskie lotnictwo zniszczyło po południu pierwsze cele należące do sił libijskiego dyktatora: czołgi i wozy pancerne.
Telewizja Al-Dżazira podała, powołując się na niezidentyfikowane źródła, że w okolicach Bengazi, głównego bastionu powstańców walczących z siłami Kadafiego, francuskie samoloty ostrzelały i zniszczyły cztery libijskie czołgi. Około 20 samolotów francuskich prowadzi działania w promieniu 100-150 kilometrów wokół Bengazi.
Resort obrony Francji podał, że lotniskowiec Charles de Gaulle z myśliwcami Rafale i Super Etendard na pokładzie wypłynie w niedzielę z portu w Tulonie i skieruje się w stronę wybrzeża Libii. Okrętowi będą towarzyszyć dwie fregaty i tankowiec La Meuse.
Gospodarz spotkania prezydent Sarkozy podkreślił, że Kadafi może jeszcze "uniknąć najgorszego", jeśli zaakceptuje "natychmiast i bezwarunkowo" ostatnią rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, zakazującą lotów nad Libią. Zastrzegł, że "drzwi dyplomacji otworzą się na nowo, kiedy przemoc (ze strony sił Kadafiego) ustanie".
W nocy z czwartku na piątek RB ONZ zaakceptowała ustanowienie nad Libią strefy zakazu lotów i podjęcie "wszelkich środków niezbędnych" do ochrony ludności cywilnej przed atakami sił wiernych Kadafiemu.
Udział w interwencji wykluczyli natomiast ze strony Niemiec - Angela Merkel i Polski - Donald Tusk. Niemiecka kanclerz podkreśliła w Paryżu, że światowe mocarstwa są jednomyślne co do tego, iż przemoc w Libii musi się zakończyć.
Polski premier potwierdził, że Polska jest gotowa uczestniczyć w pomocy humanitarnej dla Libii, ale nie weźmie udziału w żadnej akcji militarnej. Tusk potwierdził pełne poparcie Warszawy dla ostatniej rezolucji.
Tymczasem agencje informowały, że w libijskim mieście Zintan, ok. 130 km na południe od Trypolisu, trwały walki. Według telewizji Al-Arabija, prowadzony jest ostrzał Zintanu z północy i z południa. Z miasta, które znajdowało się w rękach rebeliantów, uciekają mieszkańcy. W Zintanie zaciekłe walki trwały już od czwartku wieczorem.
Z kolei libijscy rebelianci ogłosili, że odparli ofensywę sił rządowych na miasto Misrata, ok. 200 km na wschód od Trypolisu. W walkach zginęło 27 powstańców. Według rzecznika rebeliantów, siły rządowe wkroczyły do miasta, po czym zostały odparte. Przeciwnicy Kadafiego przejęli kontrolę nad Misratą zaraz po rozpoczęciu antyreżimowej rewolty w połowie lutego.
Powstańcy twierdzą również, że obronili Bengazi, wypierając stamtąd siły lojalne wobec pułkownika Kadafiego.
"Natychmiastowego zaprzestania działań wojskowych" przeciwko cywilom zażądała od władz w Libii Organizacja Konferencji Islamskiej (OKI), skupiająca kraje o przewadze mahometan. Deklarację w tej sprawie przyjęto na zakończenie nadzwyczajnego spotkania ministrów krajów członkowskich w saudyjskim mieście Dżudda, siedzibie organizacji.
Jednocześnie OKI upoważniła państwa członkowskie do nawiązywania bezpośrednich kontaktów z kierownictwem libijskich sił powstańczych w Bengazi.
Skomentuj artykuł