Stan chińskiej gospodarki straszy globalne rynki

Stan chińskiej gospodarki straszy globalne rynki
(fot. Foter / CC BY)
PAP / rj

Obawy o kondycję chińskiej gospodarki i ewentualny kryzys, który mógłby się rozlać po całym świecie wystraszyły inwestorów. W poniedziałek na wartości traciły waluty wschodzące, mocno pikowały też indeksy giełdowe, w tym warszawski, który tracił ok. 3 proc.

Początek tego tygodnia rozpoczął się prawdziwym pogromem na światowych giełdach. W Azji Nikkei 225 stracił 4,61 proc., a Shanghai Composite spadł o 8,5 proc., co jest największą jednodniową przeceną od 8 lat. Na mocnych minusach zamknęły się też inne azjatyckie giełdy. Na tym jednak nie koniec, bo w ślad za nimi pikowały też giełdy Starego Kontynentu, m.in. francuski CAC40, który po południu tracił ponad 4,5 proc., niemiecki DAX, który spadał o przeszło 4 proc., czy krajowy WIG20, który spadał o ponad 5,5 proc.

Na wartości traciły też surowce oraz waluty rynków wschodzących. Analityk surowcowy DM BOŚ Dorota Sierakowska wskazała, że w poniedziałek rano za baryłkę ropy WTI trzeba było zapłacić poniżej 39 dolarów. - Ostatni raz podobne poziomy cen ropy można było zaobserwować w 2009 r., po pamiętnym krachu na rynkach finansowych jesienią 2008 r. - stwierdziła. Dodała, że mocno traciły też notowania miedzi, której cena znalazła się na najniższym poziomie od lipca 2009 r.

DEON.PL POLECA

Ekonomista Banku Pekao Adam Antoniak w rozmowie z PAP wyjaśnił, że obserwowana w poniedziałek sytuacja na rynkach jest w dużej mierze pokłosiem coraz większych obaw o kondycję chińskiej gospodarki. W ostatni piątek Markit Ekonomics opublikował wskaźnik wyprzedzający koniunktury PMI dla tamtejszego przemysłu, którego odczyt okazał się najniższy od 6 lat i wyraźnie poniżej poziomu 50 pkt. Poziom ten stanowi granicę pomiędzy rozwojem tego sektora, a jego kurczeniem się. - To dodatkowo nasiliło obawy o stan chińskiej gospodarki - wskazał.

- Inwestorzy obawiają się, że jeśli sytuacja w Państwie Środka będzie niekorzystna, to odbije się to również na globalnej gospodarce. W efekcie giełdy na świecie zaczęły tracić - mówił.

- Na razie jednak wszystko to są spekulacje. Musimy poczekać na twarde dane z Chin, aby przekonać się, czy ten negatywny scenariusz faktycznie się realizuje - zaznaczył.

Dyrektor działu analiz w Admiral Markets Marcin Kiepas powiedział PAP, że kondycja chińskiej gospodarki budzi obawy już od dłuższego czasu. - Ostatnio strach ten jest jednak z każdym dniem większy i rozlewa się na cały świat. Inwestorzy obawiają się już nie tylko twardego lądowania tamtejszej gospodarki, ale również tego, czy tamtejszym władzom uda się poradzić sobie z kryzysem - dodał.

Jak mówił, kryzys w Państwie Środka, którego gospodarka należy do największych na świecie, oznaczałby bowiem ogólnoświatowy kryzys. Oznacza to, że złe nastroje wśród inwestorów szybko nie znikną, a w kolejnych dniach nadal głównym tematem na rynkach będą Chiny. W ocenie Kiepasa uspokojenie nastrojów możliwe będzie dopiero, gdy rynek otrzyma pozytywny impuls z Chin. Wskazał tu m.in. podjęcie decyzji przez Ludowy Bank Chin o cięciu stóp procentowych lub też stopy rezerw obowiązkowych.

- Uważamy, że prędzej czy później do cięcia stóp dojdzie. Możliwe, że stanie się to jeszcze w tym tygodniu. Najpóźniej może do tego dojść w połowie września, czyli po publikacji serii danych makroekonomicznych z Chin - ocenił analityk Admiral Markets.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Stan chińskiej gospodarki straszy globalne rynki
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.