System obrony przeciwrakietowej wdrożony
Na szczycie NATO w Chicago sekretarz generalny sojuszu Anders Fogh Rasmussen ogłosił inaugurację pierwszej fazy NATO-wskiego systemu obrony przeciwrakietowej ("tarczy') w Europie, którego elementy w dalszych etapach znajdą się w Polsce.
Na konferencji prasowej w poniedziałek wieczorem (czasu lokalnego) Rasmussen oświadczył, że uczestnicy szczytu uzgodnili "tymczasową zdolność obrony rakietowej", co w żargonie wojskowym oznacza uruchomienie pierwszej fazy tarczy.
- W Lizbonie (na poprzednim szczycie sojuszu - przyp. PAP) uzgodniliśmy stworzenie systemu obrony rakietowej NATO. Dziś w Chicago zadeklarowaliśmy, że stał się on rzeczywistością - powiedział szef NATO.
Potwierdził także plan wycofania wojsk NATO z Afganistanu i sugerował, że jest szansa na zebranie wystarczających funduszy na pomoc dla Afganistanu po zakończeniu tam militarnej misji NATO w 2014 r.
Pierwsza faza tarczy to rozmieszczenie antyrakiet SM-3 na okrętach wojennych. W fazie trzeciej, przewidzianej na rok 2018, rakiety tego typu, w wersji SM-3 2A, mają być rozmieszczone w Polsce i Rumunii. W fazie tej system pokryje parasolem ochronnym całą Europę.
Chodzi tu o ewentualne odstąpienie od realizacji czwartej fazy tarczy, polegającej na rozmieszczeniu antyrakiet SM-3 2B, zdolnych do zestrzeliwania rakiet dalekiego zasięgu (ICBM).
Przeciw tarczy protestuje jednak Rosja, twierdząc, że NATO-wskie antyrakiety zagroziłyby rosyjskim ICBM-om.
Zapytany, jak sprawa tarczy wpłynie na stosunki NATO z Rosją, Rasmussen powtórzył znane stanowisko sojuszu w tej sprawie.
- System nie może być blokowany przez Rosję. Jednak nasze zaproszenie, by Rosja współpracowała z nami przy realizacji tego projektu, pozostaje aktualne. Mamy nadzieję, że będzie z nami współpracować" - powiedział.
NATO - poinformował - zakupiło w tym celu 5 nieuzbrojonych samolotów bezzałogowych. Jest to - jak podkreślił sekretarz generalny - przykład "smart defense", czyli "inteligentnych" systemów obronnych NATO, które umożliwiają bardziej oszczędną realizację zadań sojuszu.
- Do końca 2014 r. nasza misja wojskowa się zakończy, ale nie znaczy to, że opuścimy Afganistan - podkreślił.
Potwierdził, że NATO planuje później pomagać rządowi afgańskiemu w szkoleniu jego wojsk i innych zadaniach. Zamierza się w tym celu stworzyć fundusz stabilizacji, sfinansowany częściowo przez USA, częściowo przez pozostałe kraje NATO, a częściowo przez sam Afganistan.
- Ten szczyt nie był konferencją na temat zbiórki pieniędzy (ang. pledging conference). Niektórzy sojusznicy i nasi partnerzy obiecali znaczące wkłady. Opierając się na tym jestem optymistą. Jesteśmy na dobrej drodze - oświadczył.
Powiedział też, że mimo trudności budżetowych, członkowie NATO "przyrzekli, że będą nadal finansować sojusz".
Podkreślił przy tym, że NATO stara się obniżać swoje koszty wewnętrzne, zmniejszając np. z 11 do 7 liczbę swoich struktur dowodzenia.
Skomentuj artykuł