Trwa oblężenie mieszkania zabójcy z Tuluzy
Trzy eksplozje, które na w środę krótko przed północą słyszano w okolicy mieszkania domniemanego zabójcy z Tuluzy, nie były początkiem szturmu policji - informuje francuskie MSW. Chodziło o zastraszenie Mohameda Meraha, który się tam zabarykadował.
Pierwotnie agencje prasowe informowały, że rozpoczął się szturm policji. Potwierdził to zastępca mera Tuluzy Jean-Pierre Havrin. Krótko po północy telewizja CNN poinformowała jednak, powołując się na francuskie władze, że oblężenie mieszkania domniemanego zabójcy trwa, a policja nie przystąpiła jeszcze do szturmu.
"Były działania, mające zastraszyć tego uzbrojonego bandytę, który - jak się wydaje - zmienił zdanie i nie chce się poddać" - powiedział Reutersowi rzecznik francuskiego MSW Pierre-Henry Brandet i dodał, że policja nie przystąpiła do szturmu.
Merah, Francuz algierskiego pochodzenia, przyznał się do zabójstwa trzech żołnierzy w Tuluzie i Montauban 11 i 15 marca oraz do zastrzelenia w poniedziałek 30-letniego nauczyciela i trojga dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie.
Policjanci z elitarnej jednostki RAID w środę kilkakrotnie próbowali wejść do mieszkania w Tuluzie, w którym ukrywa się Merah, ale za każdym razem mężczyzna odpowiadał ogniem.
Skomentuj artykuł