Turcja: jeden zatrzymany po ataku w Stambule
Turecki minister spraw wewnętrznych Efkan Ala poinformował w środę o aresztowaniu jednego podejrzanego o związek z zamachem samobójczym w Stambule. Szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziere ocenił, że nic nie wskazuje, by zamach był wymierzony w Niemców.
We wtorkowym zamachu w historycznej dzielnicy tureckiej metropolii Sultanahmet zginęło 10 osób; wśród nich było co najmniej ośmiu niemieckich turystów. W ataku rannych zostało także 15 osób.
Ala, który rozmawiał w Stambule ze swoim niemieckim kolegą, powiedział dziennikarzom, że po ataku zatrzymano we wtorek wieczorem jedną osobę. "Trwa drobiazgowe śledztwo prowadzone z wielką uwagą" - dodał turecki minister. Nie przedstawił żadnych dodatkowych szczegółów.
Według tureckich mediów policja przeprowadziła rewizję w domu w zamożnej części Stambułu, gdzie zatrzymana została kobieta podejrzewana o powiązania z Państwem Islamskim (IS).
Ala sprecyzował, że w szpitalach pozostaje 11 rannych - dziewięciu Niemców, Norweg i obywatel Peru. Stan dwóch Niemców lekarze oceniają jako ciężki.
Natomiast de Maiziere oświadczył, że "żaden z elementów dochodzenia" nie sugeruje, by Niemcy byli w sposób celowy obrani na cel zamachu we wtorek. Jak dodał, "nie widzi żadnego powodu, by przerwać podróże do Turcji lub zrezygnować z nich", o ile ich celem nie są strefy konfliktu.
Turecki minister, który zobowiązał się do przekazania Niemcom ustaleń śledztwa, zaapelował do społeczności międzynarodowej o wzmocnienie współpracy antyterrorystycznej.
Tureckie władze zidentyfikowały zamachowca ze Stambułu jako Syryjczyka urodzonego w 1988 roku. Niedawno przyjechał on do Turcji i nie znajdował się na liście potencjalnych zamachowców.
Także w środę turecka policja zatrzymała 13 domniemanych bojowników IS, w tym trzech Rosjan w Antalyi podejrzanych o związki z organizacją.
Skomentuj artykuł