Turcja: Kurdowie przyznali się do zamachu
Kurdyjska Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) przyznała się we wtorek do przeprowadzonego dzień wcześniej w Stambule zamachu na posterunek policji, w następstwie czego zginęły cztery osoby, w tym trzej zamachowcy.
Wg agencji ANF był to zamach samobójczy. Był jednym z kilku ataków na tureckie siły bezpieczeństwa, do jakich doszło w poniedziałek i wtorek.
Sytuacja w Turcji zaogniła się po 20 lipca, po zamachu terrorystycznym w mieście Suruc na południu kraju, przy granicy z Syrią, w następstwie którego zginęły 32 osoby - prokurdyjscy działacze. Zamach przypisano dżihadystycznemu Państwu Islamskiemu (IS). PKK, uznawana za organizację terrorystyczną przez UE i USA, w reakcji przypuściła ataki na członków tureckich sił bezpieczeństwa, których oskarżała o niezapewnienie ochrony mieszkańcom.
Ankara rozpoczęła następnie naloty na pozycje IS w Syrii, otwierając jednocześnie drugi front przeciwko PKK. W tureckich nalotach w północnym Iraku zginęło co najmniej 260 kurdyjskich rebeliantów, a blisko 400 zostało rannych - wynika z oficjalnych danych tureckich.
W atakach przeprowadzanych przez bojowników PKK zginęło 35 osób, w tym 24 policjantów i żołnierzy, a kilkudziesięciu funkcjonariuszy zostało rannych.
Skomentuj artykuł