UE: spotkanie ws. umowy klimatycznej
W Brukseli w nadzwyczajnym trybie spotykają się w piątek unijni ministrowie środowiska, by dać zielone światło dla ratyfikacji światowego porozumienia klimatycznego. Polska przy okazji zabiega o uwzględnianie specyfiki naszej opartej na węglu gospodarki.
Szybka ratyfikacja porozumienia paryskiego stała się dla UE sprawą niemalże honorową, po tym jak umowę tę zatwierdzili na początku września dwaj najwięksi emitenci gazów cieplarnianych na świecie, USA i Chiny.
Dla polskiego rządu porozumienie jest sukcesem, bo - jak przekonują politycy PiS, łącznie z premier Beatą Szydło - pozwala ono z jednej strony na ochronę klimatu, ale jednocześnie nie uderza w naszą gospodarkę.
Warszawa chce jednak rozmawiać o zabezpieczeniu polskich interesów w związku ze zgodą na szybką ratyfikację przez UE. Jak poinformowały PAP źródła zbliżone do rządu, szef resortu środowiska Jan Szyszko chce przekonywać swoich odpowiedników i Komisję Europejską, że skoro ratyfikujemy porozumienie klimatyczne, to UE powinna honorować jego zapisy w sprawie uwzględnienia specyfiki poszczególnych państw w wysiłkach na rzecz przeciwdziałania globalnemu ociepleniu.
Polska od dłuższego czasu przekonuje na unijnych spotkaniach, że chce przyczyniać się do zmniejszania koncentracji gazów cieplarnianych w atmosferze, ale nie poprzez odchodzenie od węgla, ale np. przez odpowiednie zarządzanie lasami. Warszawa złożyła zresztą już wcześniej propozycję, by pochłanianie przez lasy było traktowane na równi z innymi działaniami na rzecz redukcji CO2.
- Trzeba przenieść ducha Paryża do UE. Skoro polska gospodarka oparta jest na węglu, to trzeba to uwzględnić w unijnych działaniach na rzecz ochrony klimatu - powiedziało PAP źródło rządowe. Polska zwraca uwagę, że umowa z francuskiej stolicy mówi o uwzględnianiu w wysiłkach na rzecz ochrony klimatu "specyfiki" poszczególnych krajów. Dla naszych władz oznacza to możliwość dalszego wykorzystywania węgla, ale niwelowanie wynikającej z tego emisji CO2 np. przez zwiększanie obszarów zalesionych.
W ramach swojego wkładu w umowę paryską UE zadeklarowała redukcję emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2030 roku w stosunku do roku 1990. Takie porozumienie zawarli między sobą jeszcze w 2014 roku przywódcy unijni. Obecnie trwają prace nad podziałem obciążeń z tym związanych pomiędzy poszczególne kraje. KE przedstawiła już propozycję w tej sprawie, ale nie uwzględniła polskich postulatów dotyczących zarządzania lasami. Nie przesądza to jednak ostatecznie sprawy, bo prace nad propozycją będą kontynuowane w Radzie UE i PE.
Źródła unijne informowały, że dyskusje na temat podziału obciążeń w sprawie redukcji emisji CO2 pomiędzy państwa członkowskie były jednym z punktów spornych przed piątkowym posiedzeniem ministrów.
Udział węgla w produkcji energii elektrycznej wynosi w Polsce ponad 85 proc. Rząd wielokrotnie podkreślał, że węgiel jest i nadal będzie istotnym elementem polskiej energetyki i bezpieczeństwa energetycznego.
UE zależy, by jak najszybciej dokonać ratyfikacji umowy klimatycznej, bo już w listopadzie podczas szczytu klimatycznego w Maroku może się odbyć pierwsze spotkanie stron tego porozumienia.
W związku z tym, że 28 państw członkowskich nie ma szans przeprowadzić w ciągu kilku tygodni całej procedury, Bruksela zdecydowała się do sięgnięcia po uproszczoną ścieżkę ratyfikacji. Jeśli ministrowie jednomyślnie zgodzą się na nią w piątek i ratyfikację potwierdzi Parlament Europejski, UE będzie mogła się chwalić, że to dzięki niej umowa z Paryża weszła w życie.
Do piątku ratyfikację przeprowadziło 61 krajów sygnatariuszy umowy odpowiadających za 47,79 proc. światowych emisji. Tymczasem w Paryżu uzgodniono, że do wejścia w życie umowy potrzeba ratyfikacji przez 55 krajów odpowiadających za 55 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych. Zgoda UE, która odpowiada za ok. 12 proc. światowych emisji, przypieczętuje porozumienie.
Bruksela musi się jednak spieszyć, bo ratyfikację na początku października zapowiedziały m.in. Indie odpowiadające za prawie 6 proc. globalnej emisji.
Słowacka prezydencja ma nadzieję, że proces przyspieszonej ratyfikacji porozumienia paryskiego uda się zakończyć przed 7 października. Globalna umowa klimatyczna wejdzie w życie po 30 dniach od daty, gdy przekroczony zostanie wyznaczony próg ratyfikacji.
Celem porozumienia paryskiego jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie mniejszym niż 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia.
Skomentuj artykuł