UE: "zero tolerancji" dla przemocy
UE wezwała w piątek do "zerowej tolerancji" dla przemocy dokonywanej przez osadników żydowskich. Taki apel UE wystosowała kilka godzin po podpaleniu domu na Zachodnim Brzegu, w którym palestyńskie dziecko spłonęło żywcem, a jego rodzina została ciężko ranna.
"Wzywamy do pełnej odpowiedzialności, skutecznego egzekwowanie prawa i zerowej tolerancji dla przemocy dokonywanej przez osadników" żydowskich - oświadczyła w komunikacie rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji.
Palestyński prezydent Mahmud Abbas zapowiedział wcześniej, że w związku ze sprawą Palestyńczycy zamierzają zwrócić się do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK).
W pożarze domu palestyńskiej rodziny, w miejscowości Duma niedaleko Nablusu, przypisywanym żydowskim osadnikom, zginął 1,5-roczny chłopiec, a jego brat i rodzice zostali poparzeni. Mimo potępienia tej napaści przez izraelskie władze Organizacja Wyzwolenia Palestyny (OWP) oświadczyła, że "całkowitą odpowiedzialność" ponosi właśnie izraelski rząd.
Po pożarze premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że "jest wstrząśnięty tym karygodnym i przerażającym czynem", który nazwał "aktem terroru pod każdym względem". Zażądał od izraelskich sił, by "skorzystały z wszelkich środków, jakie moją do dyspozycji, aby aresztować zabójców i postawić ich przed sądem".
Według palestyńskich źródeł żydowscy osadnicy podpalili w piątek o świcie dwa domy. W jednym z budynków w ogniu zginął 1,5-roczny Ali Dawabszeh, a jego rodzice zostali ciężko ranni. Ich oparzenia obejmują 80-90 proc. powierzchni ciała. Nieco lżejsze obrażenia odniósł ich drugi, 4-letni syn. Na ścianach domu osadnicy napisali hasła w rodzaju "zemsta", "price tag", a także "niech żyje Mesjasz". Pod hasłem "price tag" (dosłownie "metka z ceną", w znaczeniu odpłaty) żydowscy ekstremistyczni osadnicy atakują Palestyńczyków i izraelskich Arabów, chrześcijańskie i muzułmańskie miejsca kultu, a nawet izraelskich żołnierzy.
Skomentuj artykuł