"Oboje w pełni współpracowali w trakcie dochodzenia. Jestem zadowolony, nie są oni już podejrzani o incydenty z dronami na lotnisku Gatwick" - powiedział w niedzielę detektyw Jason Tingley, cytowany przez agencję Reutera.
Policja oświadczyła, że dalsze śledztwo ma na celu schwytanie osób odpowiedzialnych za najbardziej uciążliwe wtargnięcia bezzałogowego statku powietrznego na tak dużym lotnisku, jakim jest Gatwick.
Policja w hrabstwie Sussex zatrzymała w piątek wieczorem 47-letniego mężczyznę i 54-letnią kobietę z miejscowości Crawley, oddalonej od lotniska o osiem kilometrów.
Oboje byli przesłuchiwani w związku z zakłóceniem cywilnego ruchu lotniczego "w celu prawdopodobnego zagrożenia bezpieczeństwu" działania lotniska i pasażerów.
Ok. 1000 połączeń lotniczych odwołano lub przekierowano na inne lotniska od środy z powodu zakłóceń spowodowanych dronami latającymi w pobliżu Gatwick. Był to największy paraliż tego portu lotniczego od 2010 roku. Ze względów bezpieczeństwa lotnisko musiało być przejściowo zamykane przez część dnia w środę i piątek oraz przez cały czwartek.
Przez spowodowany incydentem chaos ucierpiało około 140 tys. pasażerów podróżujących w okresie świąt.
Pod względem liczby obsługiwanych pasażerów Gatwick jest drugim największym lotniskiem w Wielkiej Brytanii i siódmym w Europie. Jak podaje BBC, operatorom dronów może grozić do pięciu lat więzienia.
Skomentuj artykuł