"Wall Street Journal" skrytykował wstawienie się za Polańskim
Publicysta "Wall Street Journal" skrytykował przedstawicieli polskiego rządu za wstawienie się za Romanem Polańskim, oceniając to za wyraz hipokryzji w świetle jednoczesnej decyzji Sejmu o obowiązkowej kastracji pedofilów.
"Jedyną grupą jeszcze mniej konsekwentną w reakcji na sprawę Polańskiego, niż środowisko filmowe, są przedstawiciele polskiego rządu. Polański otrzymał wiele poparcia od swoich rodaków. W ironicznym obrocie wydarzeń, co najwyraźniej umknęło polskim urzędnikom, ministrowie rządu Platformy Obywatelskiej zaczęli protestować przeciw aresztowaniu Polańskiego następnego dnia po uchwaleniu przez ich rząd ustawy przewidującej obowiązkową kastrację pedofilów, kiedy ich ofiara ma poniżej 15 lat" - napisał w "WSJ" Anthony Paletta.
Autor miał prawdopodobnie na myśli wypowiedzi ministrów: kultury, Bogdana Zdrojewskiego, i spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego natychmiast po aresztowaniu reżysera w sobotę 26 września.
Sikorski skierował list, wraz ze swoim francuskim odpowiednikiem Bernardem Kouchnerem, do sekretarz stanu Hillary Clinton z prośbą o interwencję w sprawie polskiego reżysera. Clinton dała do zrozumienia, że nie będzie interweniować.
W prasie amerykańskiej ukazało się ostatnio wiele artykułów krytykujących rządy Polski i Francji oraz środowisko filmu i show-biznesu za obronę Polańskiego i próby bagatelizowania jego czynu.
Polański został aresztowany w Szwajcarii na wniosek prokuratury w Los Angeles, która ściga go za gwałt na trzynastolatce w 1977 r. i ucieczkę z USA po uznaniu go za winnego przez miejscowy sąd.
Skomentuj artykuł