Władimir Putin gra z nami w chowanego
Wysyłając konwój do Ługańska bez zgody władz na Ukrainie, Rosja złamała po raz kolejny prawo międzynarodowe, pokazując Angeli Merkel przed jej wizytą w Kijowie, że na tym terenie obowiązuje prawo silniejszego - pisze niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
"Z prawnego punktu widzenia sytuacja jest jasna jak słońce: wysłanie przez Rosję przez granicę bez zgody rządu w Kijowie konwoju ciężarówek do opanowanego przez separatystów Ługańska stanowi złamanie prawa międzynarodowego - kolejne po aneksji Krymu" - czytamy w opublikowanym w sobotę komentarzu.
Ponieważ nie ma nikogo, kto dopilnowałby, by prawo międzynarodowe było przestrzegane, obowiązuje prawo silniejszego, a w tym przypadku silniejszy rezyduje w Moskwie. Rosyjski przywódca Władimir Putin po raz kolejny udowodnił to na dzień przed wizytą niemieckiej kanclerz Angeli Merkel w Kijowie i na cztery dni przed spotkaniem z szefem państwa ukraińskiego Petro Poroszenką - pisze komentator.
Padające ze strony ukraińskiej oskarżenia Rosji o inwazję "SZ" nazywa z jednej strony przesadą, z drugiej zaś bagatelizowaniem problemu. "To nie pomalowane na biało ciężarówki z cukrem, wodą i kaszą są instrumentem ataku na Ukrainę" - wyjaśnia komentator. Podejrzenie, że Rosja ukrywa broń w konwoju, który porusza się na oczach całej światowej opinii publicznej, jest pozbawione podstaw. "W rzeczywistości konwój ukrywa coś innego, a mianowicie fakt, że rosyjska interwencja trwa już od tygodni" - podkreśla "SZ". Podczas gdy świat wpatrzony jest jak zahipnotyzowany w "białego węża", przez otwartą granicę z Ukrainą noc w noc przedostają się czołgi, granatniki, broń przeciwlotnicza i bojownicy z Rosji - czytamy w komentarzu.
Moskwa nie tylko zademonstrowała swoją siłę, lecz znów złamała zaufanie, a bez minimum zaufania nie będzie można podjąć w negocjacjach żadnych wiążących decyzji - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla natomiast, że Kreml "śmieje się" z protestów Kijowa przeciwko "inwazji". Ukraińskie protesty nie odnoszą skutku także na Zachodzie, ponieważ Zachód nie wie, jak ma uniemożliwić Putinowi prowadzenie gry w kotka i myszkę. Moskwa pozwala na to, by na wschodzie Ukrainy trwała wojna na wyniszczenie, która ma doprowadzić do załamania państwa ukraińskiego - uważa "FAZ".
Odnosząc się do wizyty Merkel w sobotę w Kijowie, "FAZ" pisze: "Ciepłe słowa nie wystarczą. Putin ma dużo czasu".
Skomentuj artykuł