Zniosą zakaz wstępowania gejów do armii?
Amerykańska Izba Reprezentantów zatwierdziła w czwartek poprawkę do ustawy o wydatkach obronnych zmierzającą do zniesienia zasady, na mocy której z sił zbrojnych USA zwalnia się jawnych homoseksualistów.
Chodzi o obowiązującą od 17 lat zasadę "Don't Ask, Don't Tell" ("nie pytaj, nie mów"), czyli zakaz służby w wojsku gejów i lesbijek nie ukrywających swej odmienności. Oznacza ona, że dowódcy nie mogą pytać żołnierzy o orientację seksualną, ale ci z kolei nie mogą jej zdradzać swoim zachowaniem pod groźbą usunięcia z wojska.
Izba Reprezentantów zatwierdziła poprawkę stosunkiem głosów 234-194. Kilka godzin wcześniej to samo uczyniła senacka komisja sił zbrojnych stosunkiem głosów 16-12. Zasada ma jednak obowiązywać nadal do czasu, aż Pentagon ukończy w grudniu analizę na ten temat i przekaże ministrowi obrony Robertowi Gatesowi raport z zaleceniami, mający na celu uśmierzenie "niepokojów" w wojsku w związku z tą sprawą.
Senat zajmie się poprawką prawdopodobnie w przyszłym miesiącu. Aby weszła ona w życie, prezydent Barack Obama, minister Gates oraz przewodniczący Kolegium Połączonych Sztabów, admirał Mike Mullen muszą jeszcze wydać potwierdzenie, że nowe prawo nie będzie miało negatywnego wpływu na gotowość bojową, spójność jednostek i rekrutację żołnierzy.
Zasadę "nie pytaj, nie mów" wprowadzono w 1993 roku za rządów prezydenta Billa Clintona. Była wtedy kompromisem między pełną legalizacją służby homoseksualistów, a obowiązującym poprzednio całkowitym zakazem. Na jej podstawie zwolniono w ciągu ostatnich 17 lat ze służby ponad 13 tys. gejów i lesbijek. Obama przyrzekał znieść ją w czasie swej kampanii wyborczej.
Od 1993 roku - jak wskazują sondaże - wzrosła tolerancja Amerykanów wobec homoseksualistów. Na rzecz pełnej legalizacji ich służby w armii podaje się liczne argumenty. Jest legalna w wielu krajach. Armii USA brakuje żołnierzy, zwłaszcza znających język arabski, a takich m.in. zwolniono na podstawie przepisu "Don't Ask, Don't Tell".
Skomentuj artykuł