W ostatnich godzinach na Lampedusę przypłynęły dwie łodzie z ponad 20 Tunezyjczykami. Na brzegu zatrzymali ich funkcjonariusze Gwardii Finansowej, którzy eskortowali ich następnie do punktu, czyli tzw. hot spotu, gdzie procedurze rejestracji poddano w weekend ponad 900 migrantów. Jest tam miejsce dla 95 osób.
Po tym, gdy w nocy przypłynęła łódź z 44 migrantami z Maroka i Bangladeszu, grupa mieszkańców wyspy zablokowała drogę prowadzącą na molo, by nie dopuścić do przewiezienia ich na ląd. Interweniowała policja.
Protestujący żądali natychmiastowego wywiezienia samolotami migrantów z Lampedusy. "Jesteśmy zagrożeni" - mówili uczestnicy blokady cytowani przez agencję Ansa.
Na Sycylii trwają poszukiwania kilkudziesięciu migrantów, którzy uciekli z ośrodka pobytowego w rejonie Caltanissetty. Zatrzymano już 118 ze 184 uciekinierów. Opuścili oni miejsce, w którym przebywali na kwarantannie w związku z pandemią koronawirusa.
Burmistrz miasta Roberto Gambino powiedział, że wystosuje list do MSW w Rzymie informując, że migranci nie mogą dalej przebywać w tamtejszym ośrodku, gdyż jego zdaniem nie nadaje się on jako miejsce izolacji. "Uważam, że oni nie mogą tu być" - oświadczył burmistrz.
Coraz bardziej zaniepokojony eskalacją kryzysu migracyjnego - i to w nadzwyczajnych warunkach pandemii- jest gubernator Sycylii Nello Musumeci. Podkreślił, że w ostatnich dniach migranci uciekli z kilku ośrodków. Zarzucił rządowi, że nie dostrzega problemu. "Domagam się szacunku dla Sycylii. Nie może być traktowana jak kolonia" - oświadczył szef władz regionu.
Lider włoskiej opozycji Matteo Salvini z Ligi zaznaczył komentując sytuację: "Trzykrotnie wzrosła liczba przybyłych migrantów w porównaniu z zeszłym rokiem". Dodał, że Lampedusa znalazła się "na skraju upadku", a setki migrantów uciekają z ośrodków pobytu.
MSW Włoch rozpisało nowy przetarg na wynajem kolejnego statku, na którym migranci będą odbywać kwarantannę. Został on powtórzony, bo do poprzedniego nie zgłosił się żaden oferent.
Skomentuj artykuł