Wojciech Szczęsny
Czy człowiek, który łamie obie ręce, może wkrótce zostać jednym z najlepszych bramkarzy świata. Podstawowy bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny nadzwyczaj często pokazuje, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.
Bramkarzem reprezentacji był już jego ojciec, Maciej. To jeden z dwóch piłkarzy (obok Radosława Michalskiego), który w Lidze Mistrzów zagrał z dwiema polskimi drużynami - Legią Warszawa, a później Widzewem Łódź.
Brat - Jan - też próbuje sił w futbolu (PKS Radość Warszawa), ale wielką karierę uniemożliwiła mu kontuzja na stoku narciarskim.
Młody Wojtek start do wielkiej kariery miał wymarzony. Już w 2006 roku, w wieku 16 lat, trafił ze stołecznej Agrykoli do Arsenalu. Nie załamywał się różnymi niepowodzeniami. Nawet wówczas, gdy w listopadzie 2008 roku podczas jednego z treningów - przy podnoszeniu sztangi - złamał obie ręce.
Cały czas wiedział, że to on będzie numerem jeden "Kanonierów". Również wtedy, gdy został wypożyczony do trzecioligowego Brentford, gdzie w 10 z 28 spotkań nie puścił gola.
13 grudnia 2010 roku dopiął swego - zadebiutował w Arsenalu w meczu ligowym. Szybko okazało się, że to "golkiper na lata" w londyńskim zespole. Wygrał rywalizację m.in. z trapionymi przez kontuzje Łukaszem Fabiańskim i Manuelem Almunią.
Odważny, dowcipny, bystry. Na pytania odpowiada szybko i dosadnie. Jak niedawno zdradził, gdyby powstał o nim film, chciałbym, aby główną rolę zagrał Jim Carrey.
Aktualna forma Szczęsnego może być jednak zagadką. Po meczu z West Bromwich Albion (3:2) w ostatniej kolejce piłkarskiej ekstraklasy Anglii trener Arsenalu Londyn Arsene Wenger przyznał, że Polak od pięciu tygodni zmaga się z kontuzją barku. Był w stanie grać dzięki zastrzykom przeciwbólowym. Sam Szczęsny zapewnia jednak, że wszystko jest w porządku.
- Wojtek to bramkarz światowej klasy, poradziłby sobie w każdym klubie. Jako bardzo młody chłopak wyróżniał się na tle rówieśników tym, że bardzo szybko się uczył. Przyswajał bez problemu ćwiczenia, które inni musieli długo powtarzać. Gdy miał 15 lat, wziąłem go na obóz Legii na Cypr. Nie bał się konfrontacji ze starszymi kolegami, trenował z nimi jak równy z równy. A przecież to byli znani piłkarze - Artur Boruc, Łukasz Fabiański i Andrzej Krzyształowicz. Nigdy nie miałem z Wojtkiem żadnych problemów wychowawczych. Bardzo ułożony, ambitny, zresztą zawsze rwał się do jeszcze większej pracy. Jest również mocny psychicznie. Wtedy na Cyprze szybko się zaaklimatyzował, nie miał problemu, aby znaleźć wspólny język ze starszymi od siebie - mówi trener bramkarzy Legii, były szkoleniowiec Szczęsnego Krzysztof Dowhań.
Wojciech Szczęsny (Arsenal Londyn)
ur. 18 kwietnia 1990 Warszawa
kluby: Agrykola Warszawa, Legia Warszawa, Agrykola Warszawa, Arsenal Londyn, Brentford FC, Arsenal Londyn
Skomentuj artykuł