Wygrane "Jagi" i Górnika, słabość Lecha trwa

Wygrane "Jagi" i Górnika, słabość Lecha trwa
Tomasz Frankowski strzela bramkę z rzutu karnego (fot.: PAP/Artur Reszko )
inf. wł. / ŁK

Jagiellonia Białystok pokonała GKS Bełchatów 3:1 w pierwszym sobotnim spotkaniu piłkarskiej ekstraklasy. W Bytomiu miejscowa Polonia w ostatnich minutach straciła niemal pewne trzy punkty w meczu przeciwko Lechii Gdańsk. Po słabym pojedynku w Poznaniu miejscowy Lech bezbramkowo zremisował z Arką Gdynia. W ostatnim spotkaniu Zagłębie Lubin uległo Górnikowi Zabrze 1:2.

Pomimo panującego w Białymstoku upału, piłkarze obu drużyn - zwłaszcza w pierwszej połowie - żwawo poruszali się po boisku. Aktywniejsza była Jagiellonia, której ataki przyniosły efekt w 19 minucie. Tomasz Kupisz zatańczył po lewej stronie, minął Grzegorza Fonfarę i gdy usiłował wbiec w pole karne - upadł zaatakowany przez Grzegorza Barana. Trudno ocenić, czy gracz gospodarzy był faulowany, ale jeżeli przewinienie miało miejsce to sędzia słusznie podyktował rzut karny. Piłkę z jedenastu metrów do siatki pewnym strzałem posłał Tomasz Frankowski.

Po pół godzinie gry były król strzelców piłkarskiej ekstraklasy podwyższył prowadzenie. Tym razem "Franek" już w swoim stylu wykorzystał błąd obrony bełchatowian, którzy nie potrafili zatrzymać płaskiego dośrodkowania Kamila Grosickiego i strzałem z najbliższej odległości pokonał Łukasza Sapelę. Napastnik Jagiellonii, który za dwa dni skończy 36 lat, miał okazję skompletować hat-tricka, ale w 89. minucie w sytuacji sam na sam górą był bramkarz GKS.

Ta niewykorzystana okazja nie miała wielkiego wpływu na losy spotkania, bowiem Jagiellonia prowadziła w tym momencie 3:1. Jeszcze przed przerwą dał o sobie znać kolejny z weteranów polskich boisk - Marcin Żewłakow, który wykorzystał szkolny błąd w polu karnym Andriusa Skerli i chytrym strzałem pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Po zmianie stron goście szukali okazji do wyrównania, ale kwadrans przed zakończeniem spotkania zostali ostatecznie pogrążeni przez Macieja Makuszewskiego. Gracz Jagiellonii, który pojawił się na boisku w 61. minucie, otrzymał doskonałe podanie od Alexisa Ruza i nie zmarnował okazji.

Jagiellonia Białystok - GKS Bełchatów 3:1 (2:1)
1:0 Tomasz Frankowski (19' - rzut karny), 2:0 Tomasz Frankowski (30'), 2:1 Marcin Żewłakow (39'), 3:1 Maciej Makuszewski (76')

Piłkarze Polonii i Lechii postanowili nie rozpieszczać fanów futbolu i zaprezentowali im średniej jakości widowisko. Winę za taki stan rzeczy można by zrzucić na upał, gdyby nie to, że lejący się z nieba żar nie przeszkadzał zawodnikom innych drużyn w zakończonych już spotkaniach tej kolejki. Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Olimpijskiej w Bytomiu zapewne nie zobaczyliby goli, gdyby z ogólnego marazmu nie wyłamał się Szymon Sawala. Zawodnik gospodarzy w pierwszej połowie przejawiał wielką ochotę do gry. Dość powiedzieć, że na pięć strzałów oddanych na bramkę Pawła Kapsy cztery były jego autorstwa, w tym ten najważniejszy, bo przynoszący gola. W 36. minucie Sawala - pomimo asysty dwóch obrońców - zdołał wyskoczyć do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki i skierować ją do siatki Lechii. 

W drugiej połowie gospodarze wyraźnie zwalniali tempo, szanując skromne prowadzenie i starając się dowieźć je do końca spotkania. Korzystając z tego, że Polonia w miarę upływającego czasu coraz bardziej oddawała inicjatywę, goście śmielej zaatakowali, jednak długo nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Kunktatorstwo Polonii zostało ukarane w końcówce meczu. Piłkę w pole karne wrzucił Marcin Pietrowski, a pozostawiony bez opieki Paweł Buzała pokonał Marcina Juszczyka.

Polonia Bytom - Lechia Gdańsk 1:1 (1:0)
1:0 Szymon Sawala (36'), 1:1 Paweł Buzała (88')

Mistrzowskiej formy nie potrafią odnaleźć piłkarze Lecha Poznań. Podopieczni Jacka Zielińskiego nie byli w stanie pokonać na własnym stadionie Arki Gdynia i po dwóch kolejkach pozostają bez zwycięstwa. Goście, którzy zapowiadali, że do Poznania przyjechali po pierwsze punkty w sezonie, w realizacji celu obrali najprostszą taktykę - skomasowaną obronę. To wystarczyło na grającego schematycznie w ataku Kolejorza.

Lechici tylko przez pierwsze minuty sprawiali dobre wrażenie, podobać mogła się akcja Tshibamby z 6. minuty. Swoją okazję miał też Sławomir Peszko, który w 23. minucie trafił w boczną siatkę. W miarę upływu czasu gry ataki Lecha były coraz mniej groźne, a nieliczne strzały mijały świątynię Norberta Witkowskiego w bezpiecznej odległości, większe zagrożenie stwarzając siedzącym na trybunie za bramką kibicom. W końcówce meczu bezradność gospodarzy usiłowali wykorzystać gracze z Gdyni. W przeciągu dziesięciu minut Arka miała przynajmniej pięć okazji do zdobycia gola.

Kibice w Poznaniu nie zobaczyli goli, a zdegustowani grą swoich ulubieńców pożegnali ich porcją gwizdów.

Lech Poznań - Arka Gdynia 0:0

Choć Górnik Zabrze w pierwszym meczu po powrocie do ekstraklasy - z warszawską Polonią - pokazał że nie będzie chłopcem do bicia, to faworytem spotkania w Lubinie wydawali się być gracze Zagłębia. Tym większa była konsternacja miejscowych kibiców, gdy po kwadransie gry przypomniał o sobie Tomasz Zahorski zdobywając bramkę po ładnej akcji z Piotrem Gierczakiem w polu karnym. Gospodarze nie mogli poradzić sobie z umiejętną obroną zabrzan. Zamiast oczekiwanego szturmu Zagłębia na bramkę Sebastiana Nowaka to goście długimi okresami utrzymywali się przy piłce. Dopiero ostatni kwadrans pierwszej połowy upłynął pod znakiem przewagi graczy z Lublina, którzy jednak nie byli w stanie wypracować sobie bramkowej okazji.

Co nie udało się do przerwy, lubinianie zrealizowali po wznowieniu gry, choć w zdobyciu bramki wyrównującej wydatnie pomógł im Michael Bemben, przepuszczając podanie Mateusza Bartczaka w pole karne. Z pomyłki rywala skorzystał Kamil Wilczek, głową pokonując Nowaka.

Jednak w sobotę to Górnik był bardziej zdeterminowany w dążeniu do odniesienia zwycięstwa. W 64. minucie Adrian Świątek i Grzegorz Bonin wyszli z błyskawiczną kontrą, którą ten pierwszy zakończył bramką. Gospodarze nie zdołali już odpowiedzieć rywalom, którzy umiejętnie obronili prowadzenie, odnosząc pierwsze po powrocie do ekstraklasy zwycięstwo.

Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 1:2 (0:1)

0:1 Tomasz Zahorski (15'), 1:1 Kamil Wilczek (49'), 1:2 Adrian Świątek (63')

Msc. Zespół M. Zw. R. Por. Bramki Pkt
1. Polonia Warszawa 2 2 0 0 5 - 0 6
2. Jagiellonia Białystok 2 1 1 0 3 - 1 4
3. Śląsk Wrocław 2 1 1 0 3 - 2 4
4. Wisła Kraków 1 1 0 0 1 - 0 3
5. GKS Bełchatów 2 1 0 1 3 - 3 3
6. Górnik Zabrze 2 1 0 1 2 - 3 3
7. Lechia Gdańsk 2 0 2 0 1 - 1 2
- Lech Poznań 2 0 2 0 1 - 1 2
9. Korona Kielce 1 0 1 0 1 - 1 1
- Widzew Łódź 1 0 1 0 1 - 1 1
11. Ruch Chorzów 1 0 1 0 0 - 0 1
12. Zagłębie Lubin 2 0 1 1 2 - 3 1
13. Arka Gdynia 2 0 1 1 0 - 1 1
14. Polonia Bytom 2 0 1 1 1 - 3 1
15. Cracovia 1 0 0 1 2 - 3 0
16. Legia Warszawa 1 0 0 1 0 - 3 0
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wygrane "Jagi" i Górnika, słabość Lecha trwa
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.