"Życie Warszawy": Centralny umyty i zakryty
Wyremontowany Dworzec Centralny został przykryty wielkimi reklamami. Przechodnie i urzędnicy krytykują PKP, a kolejarze odpowiadają, że taka jest cena czystej stacji - informuje "Życie Warszawy".
Remont dworca dobiega końca. Ale zamiast odnowionej elewacji pasażerowie i przechodnie mogą oglądać reklamę znanej sieci odzieżowej. "Nie rozumiem, po co zakrywać coś, co zostało odnowione" - dziwi się pani Magda, która w piątek czekała na pociąg do Kielc. "Co innego, gdyby to była reklama zachęcająca do podróży koleją albo akcja społeczna. W centrum miasta i tak jest za dużo reklam" - ocenia.
Gigantyczna dworcowa reklama nie podoba się też miejskim urzędnikom. "Dobry zarządca budynku szanuje obiekt, którym się zajmuje. Zły gospodarz interesuje się jedynie zyskiem: jak największym i jak najszybszym" - irytuje się Tomasz Gamdzyk, naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej. "Budynek nie może być traktowany jako wieszak pod płachtę reklamową" - dodaje urzędnik.
PKP w płachcie zasłaniającej dworzec nie widzi jednak nic złego. "Reklama na elewacjach będzie się pojawiać tylko dwa razy do roku: w grudniu i w czerwcu" - tłumaczy Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP SA. "Robimy to, by pozyskać pieniądze na utrzymanie obiektu i dalsze jego unowocześnianie. Wszyscy chcemy przecież nowoczesnego, czystego i bezpiecznego dworca" - wyjaśnia.
Kolejarze przypominają, że przez półtora roku trwania remontu dworzec praktycznie nie zarabiał, za to trzeba było wydać ponad 50 mln zł na jego remont. A koszty utrzymania Centralnego po liftingu wzrosną. "Rocznie będzie potrzeba na to 11 mln zł" - dodaje Kurpiewski. PKP spodziewa się 4 mln zł rocznie z wynajmu powierzchni reklamowych.
Skomentuj artykuł