Każdego dnia jesteśmy otoczeni sygnałami, które pomagają nam podejmować decyzje. Patrzymy na niebo, przewidując pogodę, i wyciągamy wnioski z drobnych obserwacji życia codziennego. Ale czy potrafimy rozpoznać głębsze, duchowe znaki, które kształtują nasze życie? Wyzwanie polega na tym, aby nie tylko dostrzegać to, co widoczne, ale także to, co ukryte w naszym sercu.
Każdego dnia jesteśmy otoczeni sygnałami, które pomagają nam podejmować decyzje. Patrzymy na niebo, przewidując pogodę, i wyciągamy wnioski z drobnych obserwacji życia codziennego. Ale czy potrafimy rozpoznać głębsze, duchowe znaki, które kształtują nasze życie? Wyzwanie polega na tym, aby nie tylko dostrzegać to, co widoczne, ale także to, co ukryte w naszym sercu.
Droga paschalna jest przejściem przez to, czego nie chcę. Zmartwychwstanie przychodzi po męce i śmierci. Miłość zwycięża ale po próbie. Jezus mówi, byśmy się nie lękali i nie niepokoili, bo On sam uwalnia nas od naszej udręki.
Droga paschalna jest przejściem przez to, czego nie chcę. Zmartwychwstanie przychodzi po męce i śmierci. Miłość zwycięża ale po próbie. Jezus mówi, byśmy się nie lękali i nie niepokoili, bo On sam uwalnia nas od naszej udręki.
Gromadzenie i posiadanie coraz więcej jest naiwnym oczekiwaniem na samozbawienie. Wynika to najczęściej z lęku przed śmiercią. Nadmierne pragnienie posiadania, lęk przed utratą dóbr musi stać się sygnałem alarmowym.
Gromadzenie i posiadanie coraz więcej jest naiwnym oczekiwaniem na samozbawienie. Wynika to najczęściej z lęku przed śmiercią. Nadmierne pragnienie posiadania, lęk przed utratą dóbr musi stać się sygnałem alarmowym.
Jezus zwraca się na przemian do tłumów i uczniów. Uczeń powinien „odważnie dawać świadectwo swojemu Panu”, ufając, że objawi się Jego sąd. Ludźmi kieruje lęk przed śmiercią. To często warunkuje mówienie człowieka, myślenie i działanie. Uczeń Chrystusa kieruje myśl ku Bogu, który za niego umarł na krzyżu. Nie ulega wypaczonej ocenie świata, bo wie, że sąd Boga potwierdza Jego miłość do człowieka.
Jezus zwraca się na przemian do tłumów i uczniów. Uczeń powinien „odważnie dawać świadectwo swojemu Panu”, ufając, że objawi się Jego sąd. Ludźmi kieruje lęk przed śmiercią. To często warunkuje mówienie człowieka, myślenie i działanie. Uczeń Chrystusa kieruje myśl ku Bogu, który za niego umarł na krzyżu. Nie ulega wypaczonej ocenie świata, bo wie, że sąd Boga potwierdza Jego miłość do człowieka.
Kościół jest wolny i potrafi egzystować w różnych kulturach i konfrontować się z nowymi wyzwaniami, o ile jest związany z Panem i w Nim zakorzeniony.
Kościół jest wolny i potrafi egzystować w różnych kulturach i konfrontować się z nowymi wyzwaniami, o ile jest związany z Panem i w Nim zakorzeniony.
W świecie, gdzie zewnętrzne normy i pozory często wyznaczają naszą wartość, łatwo zatracić prawdziwy sens duchowości. Jak nie dać się uwieść iluzji, która nakłada ciężary, zamiast przynosić wewnętrzny spokój? To refleksja nad fałszywą pobożnością, która może być niczym niewidoczny grób - pułapką dla naszego serca i umysłu.
W świecie, gdzie zewnętrzne normy i pozory często wyznaczają naszą wartość, łatwo zatracić prawdziwy sens duchowości. Jak nie dać się uwieść iluzji, która nakłada ciężary, zamiast przynosić wewnętrzny spokój? To refleksja nad fałszywą pobożnością, która może być niczym niewidoczny grób - pułapką dla naszego serca i umysłu.
Bóg dzisiaj daje nam znaki, które mają doprowadzić nas do wiary, nie naruszając naszej wolności. Ich cechami są ubóstwo, uniżenie i pokora. Ostatecznym znakiem jest krzyż. Bóg nie posługuje się znakami bogactwa, władzy i wyniosłości.
Bóg dzisiaj daje nam znaki, które mają doprowadzić nas do wiary, nie naruszając naszej wolności. Ich cechami są ubóstwo, uniżenie i pokora. Ostatecznym znakiem jest krzyż. Bóg nie posługuje się znakami bogactwa, władzy i wyniosłości.
Dzisiejsza Ewangelia to dla nas ważne pytanie o to, co nie pozwala nam pójść za Jezusem na całego, co trzyma nas w miejscu. Scena, którą dostajemy, to rozmowa człowieka zamożnego, a zarazem sprawiedliwego, jeśli chodzi o zachowywanie prawa, z Jezusem, którego jako Mistrza pyta o to, co powinien zrobić, żeby osiągnąć zbawienie. Nauczyciel mówi mu o przykazaniach, którym człowiek ten jest wierny: „Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości” (Mk 10,20). Jaka więc jest nowość w Dobrej Nowinie przyniesionej światu przez Jezusa?
Dzisiejsza Ewangelia to dla nas ważne pytanie o to, co nie pozwala nam pójść za Jezusem na całego, co trzyma nas w miejscu. Scena, którą dostajemy, to rozmowa człowieka zamożnego, a zarazem sprawiedliwego, jeśli chodzi o zachowywanie prawa, z Jezusem, którego jako Mistrza pyta o to, co powinien zrobić, żeby osiągnąć zbawienie. Nauczyciel mówi mu o przykazaniach, którym człowiek ten jest wierny: „Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości” (Mk 10,20). Jaka więc jest nowość w Dobrej Nowinie przyniesionej światu przez Jezusa?
Przywiązanie do dóbr, pragnienie gromadzenia, pomnażania i posiadania może być wielką przeszkodą i pułapką. Tylko to, czym potrafimy się dzielić z potrzebującymi stanie się ‘skarbem w niebie’. Nie wystarczy ‘nie czynić zła’. Trzeba czynić dobro.
Przywiązanie do dóbr, pragnienie gromadzenia, pomnażania i posiadania może być wielką przeszkodą i pułapką. Tylko to, czym potrafimy się dzielić z potrzebującymi stanie się ‘skarbem w niebie’. Nie wystarczy ‘nie czynić zła’. Trzeba czynić dobro.
Odpowiedź Jezusa na błogosławieństwo Maryi przez kobietę nie jest krytyką swej Matki, ani odbieraniem jej zasług. Ona jest pierwowzorem przyjęcia i pielęgnowania Słowa i dawania o Nim świadectwa. Kto – jak Maryja – słucha Słowa, przyjmuje i strzeże go w swoim sercu, pozwala, aby Jezus się w nim narodził, rósł i dojrzewał.
Odpowiedź Jezusa na błogosławieństwo Maryi przez kobietę nie jest krytyką swej Matki, ani odbieraniem jej zasług. Ona jest pierwowzorem przyjęcia i pielęgnowania Słowa i dawania o Nim świadectwa. Kto – jak Maryja – słucha Słowa, przyjmuje i strzeże go w swoim sercu, pozwala, aby Jezus się w nim narodził, rósł i dojrzewał.
Modlitwa to więcej niż słowa - to sposób na życie w harmonii z Bogiem i samym sobą. Prosta, krótka formuła, jaką znamy od wieków, kryje w sobie głęboką prawdę o przebaczeniu, zaufaniu i wierze. Czy potrafimy odnaleźć w niej duchową siłę i nauczyć się otwierać serce na Bożą wolę?
Modlitwa to więcej niż słowa - to sposób na życie w harmonii z Bogiem i samym sobą. Prosta, krótka formuła, jaką znamy od wieków, kryje w sobie głęboką prawdę o przebaczeniu, zaufaniu i wierze. Czy potrafimy odnaleźć w niej duchową siłę i nauczyć się otwierać serce na Bożą wolę?
Kto jest moim bliźnim? Dla Żydów ‘bliźnim’ był ktoś z narodu wybranego, czasami ci, którzy przeszli na judaizm. Jezus nie akceptuje takiego rozróżnienia. ‘Bliźnim’ jest ten, kto jest w potrzebie. Pytanie brzmi zatem nie ‘kto’ jest, ale jak stawać się ‘bliźnim’, okazując miłosierdzie?
Kto jest moim bliźnim? Dla Żydów ‘bliźnim’ był ktoś z narodu wybranego, czasami ci, którzy przeszli na judaizm. Jezus nie akceptuje takiego rozróżnienia. ‘Bliźnim’ jest ten, kto jest w potrzebie. Pytanie brzmi zatem nie ‘kto’ jest, ale jak stawać się ‘bliźnim’, okazując miłosierdzie?
Tylko ewangelista Łukasz pisze o siedemdziesięciu dwóch uczniach, którzy zostają wysłani z misją. Ona nie jest zarezerwowana tylko dla apostołów. Tych siedemdziesięciu dwóch to symbol każdego ucznia.
Tylko ewangelista Łukasz pisze o siedemdziesięciu dwóch uczniach, którzy zostają wysłani z misją. Ona nie jest zarezerwowana tylko dla apostołów. Tych siedemdziesięciu dwóch to symbol każdego ucznia.
Prawdziwa wielkość nie tkwi w sile ani w dominacji, lecz w umiejętności przyjęcia z pokorą darów, które przynosi życie. W centrum duchowej drogi jest przemiana serca i umysł, który uczy się od małości - od dziecka, które przyjmuje wszystko z ufnością i otwartością. Wspólnota, której fundamentem jest miłość i miłosierdzie, rośnie nie przez nieskazitelność, lecz przez przebaczenie, pojednanie i troskę o najsłabszych. Jak możemy podążać tą drogą i odkrywać siłę w byciu małym?
Prawdziwa wielkość nie tkwi w sile ani w dominacji, lecz w umiejętności przyjęcia z pokorą darów, które przynosi życie. W centrum duchowej drogi jest przemiana serca i umysł, który uczy się od małości - od dziecka, które przyjmuje wszystko z ufnością i otwartością. Wspólnota, której fundamentem jest miłość i miłosierdzie, rośnie nie przez nieskazitelność, lecz przez przebaczenie, pojednanie i troskę o najsłabszych. Jak możemy podążać tą drogą i odkrywać siłę w byciu małym?
W ciszy i samotności rodzą się pytania, które zmuszają do refleksji nad sobą. Czasem to jedno pytanie wystarczy, by odkryć głębię własnych pragnień, lęków i przekonań. Jak odpowiedzieć, gdy ktoś pyta: „Kim dla Ciebie jestem?” - i jak ta odpowiedź zmienia nasze życie? To chwila, w której możemy zobaczyć, czy żyjemy w zgodzie z prawdą o sobie, czy ulegamy iluzjom własnych wyobrażeń.
W ciszy i samotności rodzą się pytania, które zmuszają do refleksji nad sobą. Czasem to jedno pytanie wystarczy, by odkryć głębię własnych pragnień, lęków i przekonań. Jak odpowiedzieć, gdy ktoś pyta: „Kim dla Ciebie jestem?” - i jak ta odpowiedź zmienia nasze życie? To chwila, w której możemy zobaczyć, czy żyjemy w zgodzie z prawdą o sobie, czy ulegamy iluzjom własnych wyobrażeń.
Chrześcijaństwo bez świadectwa jest pozorne, nie istnieje. Tak naprawdę wiara bez tego świadczenia jest iluzoryczna. Myliłby się jednak ten, kto by oczekiwał wielkich słów i spektakularnych gestów.
Chrześcijaństwo bez świadectwa jest pozorne, nie istnieje. Tak naprawdę wiara bez tego świadczenia jest iluzoryczna. Myliłby się jednak ten, kto by oczekiwał wielkich słów i spektakularnych gestów.
Nie chodzi o intelektualne przyjęcie nauki Jezusa, ale o doświadczenie wspólnoty bycia z Nim. To nie tyle cel do osiągnięcia, ale stały punkt wyjścia. Jezus wzywa do naśladowania Go. To nie zobowiązanie do głoszenia teorii, ale do opowiadania, czego doświadczyliśmy osobiście.
Nie chodzi o intelektualne przyjęcie nauki Jezusa, ale o doświadczenie wspólnoty bycia z Nim. To nie tyle cel do osiągnięcia, ale stały punkt wyjścia. Jezus wzywa do naśladowania Go. To nie zobowiązanie do głoszenia teorii, ale do opowiadania, czego doświadczyliśmy osobiście.
Kiedy stajemy przed wyborem między osądem a miłosierdziem, nasze reakcje często ujawniają prawdę o nas samych. Pycha każe nam potępiać, podczas gdy pokora pozwala dostrzec piękno skruchy i siłę przebaczenia. To właśnie miłość i łaska, a nie surowe zasady, prowadzą do prawdziwej przemiany serca.
Kiedy stajemy przed wyborem między osądem a miłosierdziem, nasze reakcje często ujawniają prawdę o nas samych. Pycha każe nam potępiać, podczas gdy pokora pozwala dostrzec piękno skruchy i siłę przebaczenia. To właśnie miłość i łaska, a nie surowe zasady, prowadzą do prawdziwej przemiany serca.
Jak ważne jest, aby w więzi z Bogiem zauważyć i wykorzystać inspiracje, które przychodzą do nas skądkolwiek - od osób, miejsc, czy nieoczywistych sytuacji.
Jak ważne jest, aby w więzi z Bogiem zauważyć i wykorzystać inspiracje, które przychodzą do nas skądkolwiek - od osób, miejsc, czy nieoczywistych sytuacji.
Kim jest "niewidomy", chcący prowadzić innych? To ten, który osądza, potępia, nie przebacza i nie jest hojny w dawaniu. To ten, który kieruje się "sprawiedliwością", sam nie doświadczywszy miłosierdzia. Żyje fałszem. Inaczej myśli, niż postępuje. Odgrywa zatem rolę, stając się pozorantem i hipokrytą.
Kim jest "niewidomy", chcący prowadzić innych? To ten, który osądza, potępia, nie przebacza i nie jest hojny w dawaniu. To ten, który kieruje się "sprawiedliwością", sam nie doświadczywszy miłosierdzia. Żyje fałszem. Inaczej myśli, niż postępuje. Odgrywa zatem rolę, stając się pozorantem i hipokrytą.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}