Teresa to nie Tereska z katolickim lukrem, lecz mała dzielna kobieta - niewybornie smagana różnymi cierpieniami. Trzeba powiedzieć, że chwyciła Pana Boga za nogi. Jak to zrobiła? Przechytrzyła Go!
Teresa to nie Tereska z katolickim lukrem, lecz mała dzielna kobieta - niewybornie smagana różnymi cierpieniami. Trzeba powiedzieć, że chwyciła Pana Boga za nogi. Jak to zrobiła? Przechytrzyła Go!
"Naziści obudzili demony. Młody kapłan Gerhard z archidiecezji praskiej był świadom walki o dusze, szczególnie młodych, która jest u podstaw wielu ideologicznych rajów. Nie wychodzi się w nich poza ludzkie kategorie, a Boże źródła przewrotnie »lokuje się« w człowieku, dokładnie »nadczłowieku«". Przeczytaj trzeci z artykułów wielkopostnego cyklu "Święci od porażki". Ryszard Paluch prezentuje w nim sześć nie(zwykłych) postaci, których życie może być dla nas wzorem i inspiracją.
"Naziści obudzili demony. Młody kapłan Gerhard z archidiecezji praskiej był świadom walki o dusze, szczególnie młodych, która jest u podstaw wielu ideologicznych rajów. Nie wychodzi się w nich poza ludzkie kategorie, a Boże źródła przewrotnie »lokuje się« w człowieku, dokładnie »nadczłowieku«". Przeczytaj trzeci z artykułów wielkopostnego cyklu "Święci od porażki". Ryszard Paluch prezentuje w nim sześć nie(zwykłych) postaci, których życie może być dla nas wzorem i inspiracją.
W domu u rodziców, pośród zestawu pobożnych obrazków, przechowywaliśmy reprodukcję ze świętym, którego jako dziecko... zawsze się bałem. Był poważny, trochę wyglądał tak, jakby miał nadciśnienie i że za chwilę dostanie jakiegoś udaru. Cóż, później wyszło na jaw, że nasza kopia miała zbyt duże nasycenie kolorów, a postacią z aureolą miał być wielki uczony, dominikanin - Tomasz z Akwinu - utrwalony pędzlem jego współbrata - bł. Fra Angelico. Sam wizerunek pochodził z konwentu św. Marka we Florencji. Uśmiechnąłem się zatem, kiedy po latach odkryłem, że część swojego filozoficznego i teologicznego dziedzictwa św. Edyta Stein poświęciła Doktorowi Anielskiemu. Oglądam fotografie uczennicy Edmunda Husserla - ciężko znaleźć kadr, na którym by się uśmiechała, wracam do filmu Márty Mészáros Siódmy pokój (prod. Polska, Węgry, Włochy, Francja 1996) - Edyta ma ciągle załzawione oczy, na tym "obrazie" płynie wiele łez.
W domu u rodziców, pośród zestawu pobożnych obrazków, przechowywaliśmy reprodukcję ze świętym, którego jako dziecko... zawsze się bałem. Był poważny, trochę wyglądał tak, jakby miał nadciśnienie i że za chwilę dostanie jakiegoś udaru. Cóż, później wyszło na jaw, że nasza kopia miała zbyt duże nasycenie kolorów, a postacią z aureolą miał być wielki uczony, dominikanin - Tomasz z Akwinu - utrwalony pędzlem jego współbrata - bł. Fra Angelico. Sam wizerunek pochodził z konwentu św. Marka we Florencji. Uśmiechnąłem się zatem, kiedy po latach odkryłem, że część swojego filozoficznego i teologicznego dziedzictwa św. Edyta Stein poświęciła Doktorowi Anielskiemu. Oglądam fotografie uczennicy Edmunda Husserla - ciężko znaleźć kadr, na którym by się uśmiechała, wracam do filmu Márty Mészáros Siódmy pokój (prod. Polska, Węgry, Włochy, Francja 1996) - Edyta ma ciągle załzawione oczy, na tym "obrazie" płynie wiele łez.
Jeśli biskupi pójdą na kompromis z postulatami nowej Pani minister, będzie to początek agonii katechezy w polskiej szkole. I nie trzeba będzie zmieniać zapisów konkordatu albo odwoływać się do konstytucji. Żadnych gwałtownych ruchów. Nikt nie będzie rozrywał szat.
Jeśli biskupi pójdą na kompromis z postulatami nowej Pani minister, będzie to początek agonii katechezy w polskiej szkole. I nie trzeba będzie zmieniać zapisów konkordatu albo odwoływać się do konstytucji. Żadnych gwałtownych ruchów. Nikt nie będzie rozrywał szat.