Ks. Sebastian Picur o spowiedzi. Dlaczego wierni popadają w rutynę i jak ją przełamać?

Adwent to szczególnie dobry czas na duchową refleksję i spowiedź. Fot. depositphotos.com
wnet.fm / red.

W rozmowie na antenie Radia Wnet ks. Sebastian Picur podzielił się swoją diagnozą dotyczącą współczesnego przeżywania sakramentu spowiedzi. Duchowny zwrócił uwagę na narastający problem rutyny i formalizmu, który sprawia, że spowiedź coraz częściej traci swój duchowy wymiar. Jego refleksja dotyka samego sedna kryzysu religijności – praktykowania wiary bez wewnętrznego zaangażowania.

Spowiedź jako obowiązek zamiast spotkania z Bogiem

Ks. Picur jasno wskazuje, że dla wielu osób spowiedź stała się czynnością odhaczania religijnego obowiązku. Wierni przystępują do niej często "z przyzwyczajenia", wyniesionego jeszcze z dzieciństwa, bez zatrzymania się nad własnym życiem duchowym.

DEON.PL POLECA

 

 

W jego ujęciu problemem nie jest sam brak praktyki, lecz utrata świadomości, czym naprawdę jest sakrament pokuty. Spowiedź przestaje być wtedy wydarzeniem duchowym, a staje się formalnością – czymś, co "trzeba zrobić", ale co niekoniecznie prowadzi do realnej przemiany życia.

Rutyna jako największe zagrożenie dla sakramentu

Duchowny bardzo wyraźnie mówi o rutynie, która pojawia się u osób spowiadających się przez wiele lat. Podkreśla, że można korzystać z sakramentu od pierwszej komunii aż po dorosłość, a jednocześnie stracić z niego to, co najważniejsze – żywe doświadczenie nawrócenia.

Rutyna nie polega na grzeszności, lecz na tym, że rachunek sumienia staje się schematyczny, żal ma charakter deklaratywny, postanowienia poprawy są ogólnikowe i nietrwałe.

W konsekwencji spowiedź nie przynosi głębokiej zmiany, a jedynie chwilowe "poczucie załatwienia sprawy".

DEON.PL POLECA


Pięć warunków jako droga, nie lista formalna

Ks. Picur mówi o pięciu warunkach dobrej spowiedzi nie jako o katechizmowej liście, ale jako o procesie, który ma człowieka prowadzić do autentycznego spotkania z prawdą o sobie. Jego podejście wyraźnie odchodzi od formalizmu.

W jego interpretacji każdy z warunków wymaga osobistego zaangażowania, dotyka sumienia, a nie tylko pamięci, prowadzi nie do perfekcji moralnej, lecz do realnego zmagania.

To bardzo ważne przesunięcie akcentu: spowiedź nie jest egzaminem z bezbłędności, lecz przestrzenią dojrzewania.

Spowiedź a ludzka niepewność i lęk

W wypowiedziach ks. Picura wyraźnie widać, że wielu ludzi przystępuje do spowiedzi z ogromnym napięciem, lękiem i niepewnością. Pytania, które do niego trafiają, pokazują, że wierni boją się:

  • czy spowiadają się "wystarczająco dobrze",

  • czy coś pominęli,

  • czy ich spowiedź jest ważna.

Duchowny wskazuje pośrednio na poważny problem duchowy: lęk zastąpił zaufanie do Bożego miłosierdzia. To oznacza, że dla części wiernych spowiedź stała się bardziej sądem niż spotkaniem z przebaczającym Bogiem.

Potrzeba nieustannego tłumaczenia podstaw

Bardzo mocno wybrzmiewa w jego wypowiedziach przekonanie, że sprawy "oczywiste" wcale nie są dziś oczywiste. Trzeba wciąż na nowo wyjaśniać fundamenty: czym jest grzech, czym jest żal, czym jest zadośćuczynienie.

Spowiedź jako odpowiedź na egzystencjalne dylematy

Ks. Picur bardzo wyraźnie zaznacza, że dla wielu ludzi spowiedź nie jest już tylko praktyką religijną, ale miejscem, gdzie szukają odpowiedzi na życiowe kryzysy, problemy relacyjne, zagubienie moralne, poczucie winy i bezsensu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ks. Sebastian Picur o spowiedzi. Dlaczego wierni popadają w rutynę i jak ją przełamać?
Komentarze (6)
WT
~Wojtek T.
1 grudnia 2025, 22:59
lepiej się regularnie myć rutynowo, niż nie myć się w ogóle, bo wtedy śmierdzi siarką. A, racja, przecież nie można straszyć. Róbta co chceta. ;)
TD
~Tomasz Dzikowski
1 grudnia 2025, 01:17
Tzn. mamy się spowiadać rzadko i niedbale, zapominając połowy grzechów i nie przejmować się jej ważnością, bo Bóg jest miłosierny i ma to gdzieś? Nie każda spowiedź jest powrotem do Kościoła po latach apostazji albo dramatyczną walką o duszę umierającego. Większość spowiedzi jest i będzie nudna bo takie jest życie, ważne aby nie było świętokradztwa.
ES
~Ewa Słota
30 listopada 2025, 18:34
Dzisiaj Spowiadałam się ( u Mamy w małej Parafii). Zaczęłam pół zdania i słyszę z Konfesjonału z ust Księdza krzyk; ty .......... Grzecznie pytam czy mogę dokończyć czy mam pojechać do KS. Salezjanów? Kapłan pozwolił i uspokoił się. Pół roku temu po Spowiedzi u tego samego Kapłana miałam samobójcze myśli. W tej małej Parafii do Spowiedzi- uczęszcza tylko kilka osób: Kościelna, która tłumaczy, że musi słychać Księdza i kilka Starszych Pań. Większość zmieniła Spowiednika. Pozostali nie chodzą na Mszę Świętą. Jak Ważny jest Boży Kapłan- po takiej Spowiedzi mamy pokój w sercu. Ja od 2 lat mam Księży Zakonników - gdyby nie "Oni"- pewnie już by mnie nie było z Państwem. (Przyznam, że takich tekstów poniżenia i wyzwisk- jakie usłyszałam dzisiaj -i wcześniej od Księdza, to Pan Jezus nie wypowiada. Cóż wierzę, że Spowiedź jest ważna - Mocą Sakramentów - a Kapłan powinien iść na leczenie. Dzięki Ci Panie za Wiarę.
XZ
~Xy z
30 listopada 2025, 15:04
Dlaczego wierni popadają w rutynę? Dlatego że spowiednicy popadają w rutynę.
PR
~Ppp Rrr
30 listopada 2025, 12:21
Jak ktoś to robi kilka razy w roku, to po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach wychodzi "duże kilkadziesiąt" lub "sto kilkadziesiąt" razy w życiu. Rutyna jest w tym momencie zjawiskiem naturalnym. Lekarstwem jest duże zmniejszenie częstotliwości. Pozdrawiam.
RK
~Rydzard Kubiak
29 listopada 2025, 19:51
A spowiednicy nie popadą w rutynę?