Bóg uzależnił swoje istnienie od zgody ludzi. To nam pokazuje, kim On jest w Jezusie
Wybierając Wcielenie jako sposób na zaangażowanie się w świat, trzy osoby boskie – Ojciec, Syn i Duch – zdały się na łaskę istot ludzkich. W te Święta Bożego Narodzenia skupmy się na czerech aspektach, które odsłania przed nami Tajemnica Wcielenia.
Szaleństwo Boga
Pierwszym z nich jest „szaleństwo” Boga. Wcielenie mogło być jedynie pomysłem Boga. Żaden człowiek nie byłby w stanie wyobrazić sobie takiego zaangażowania Boga w sprawy tego świata. Prawda jest taka, że w przeszłości Bóg interweniował na różne sposoby i przy wielu okazjach. Interweniował za pośrednictwem proroków, królów, swoich posłańców i zjawisk naturalnych, ale ludzie nie zwracali na to uwagi.
Dlatego, gdy nadeszła pełnia czasu, sam Bóg postanowił przyjść – nie w cudowny sposób, nie w wydarzeniu, które zwracałoby uwagę tłumów – ale tak, jak każdy człowiek przychodzi na świat, stając się dzieckiem. To jest dyspozycyjność Boga. Przymiotnik „dyspozycyjny” w rozumieniu ignacjańskim oznacza gotowość do pójścia tam, gdzie ktoś nas pośle. Osoba dyspozycyjna pozwala sobą dysponować, podporządkowuje się czyjejś woli”. Znaczenie dyspozycyjności wyjaśnia Paweł Apostoł w hymnie chrystologicznym w Liście do Filipian (2,5-11). Czytamy tam, że Jezus ogołocił samego siebie, niczego nie otrzymując w zamian. Nie tylko stał się człowiekiem pod każdym względem, ale także niewolnikiem, który zgodził się umrzeć na krzyżu, aby świat mógł być przez Niego zbawiony. Bóg uczynił z siebie pośmiewisko. Pozwolił się opluwać, biczować i traktować tak, jak o tym zdecydowali ludzie. Bóg nie zareagował odwetem ani gniewem, lecz nie przestawał odpowiadać bezwarunkową miłością.
Zależność od ludzi
Po drugie, dyspozycyjność Boga sprawiła, że samo istnienie Boga zaczęło zależeć od ludzi. Jeśli Bóg chciał być człowiekiem pod każdym względem, konieczne było, aby ludzie sprowadzili Boga na ziemię. Bez zgody istot ludzkich Bóg nie mógłby się narodzić. Józef i Maryja nie są jedynie postaciami historycznymi, ale metaforami odpowiedzi istot ludzkich na błaganie Boga – również dzisiaj – o narodziny pośród nas. Odpowiedź Maryi: „Niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38) i Józefa: „Gdy Józef obudził się ze snu, uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański; wziął Ją sobie za żonę” (Mt 1,24) umożliwiła drugiej Osobie Trójcy Świętej stanie się człowiekiem. Gdyby Józef lub Maryja udzielili negatywnej odpowiedzi, Wcielenie pozostałoby jedynie ideą lub życzeniem w Bożym umyśle. Bóg uzależnił swoje istnienie od zgody ludzi. To nam pokazuje, kim jest Bóg w Jezusie.
Pośród nas i z nami
Nasz Bóg w Jezusie to „Emmanuel” (Bóg z nami). On chciał być pośród nas i z nami. Chciał nas nauczyć, że prawdziwa miłość daje się bezwarunkowo, niczego nie oczekuje w zamian. Jezus dawał tak długo, aż nie miał już nic więcej do dania. I wtedy dał nam siebie. Ta miłość była miłością praktyczną. Przejawiała się w uzdrawianiu ludzi. Wyrażała się w przynoszonym przez Jezusa wewnętrznym pokoju. Dzięki tej miłości głusi słyszeli, niemi mówili, chromi chodzili, niewidomi widzieli, umarli byli wskrzeszani, a trędowaci oczyszczani. Miłość ta była tak czysta, że nie potępiała nawet tych, którzy potępiali. Tak kochając, Jezus zrezygnował z odwetu na tych, którzy Go ukrzyżowali, lecz błagając Boga o przebaczenie, usprawiedliwiał ich „bo nie wiedzą, co czynią”.
Pokazał, jak wiele może człowiek
Po czwarte, stając się człowiekiem, Jezus objawił nam potencjał, jaki człowiek kryje w sobie. Dzięki Jego człowieczeństwu mogliśmy poznać, że nasze człowieczeństwo nie jest ograniczeniem, ale zaletą. Ponieważ jesteśmy ludźmi, możemy kochać bezgranicznie, dawać bezinteresownie i żyć nie tylko dla siebie i zaspokajania własnych pragnień, ale możemy żyć w taki sposób, że nasz czas tutaj na ziemi będzie wart przeżycia. Przyjmując nasze człowieczeństwo, pokazał nam, że jest to możliwe.
Boże Narodzenie to coś więcej niż świętowanie narodzin Jezusa. To jest wcielenie w życie głównego planu Boga, który postanowił pojednać świat ze sobą, stając się podobnym do nas pod każdym względem. Bóg tak umiłował świat, że dał nie tylko swojego Syna, ale całego siebie, aby zbawić świat i przywrócić go do chwały, dla której został stworzony.
Gdy obchodzimy Boże Narodzenie pamiętajmy, że jeśli Wcielenie ma stać się rzeczywistością, musimy odpowiedzieć tak, jak Józef i Maryja. To pozwala nam uświadomić sobie, że jeśli Jezus był bezinteresowny w dawaniu, żył ofiarnie i kochał bezwarunkowo jako człowiek, to my również jesteśmy do tego zdolni. Wtedy nasze świętowanie Bożego Narodzenia nabierze sensu i doświadczymy, że Jezus prawdziwie narodził się dzisiaj.
Artykuł pochodzi z jezuickiego miesięcznika JIVAN publikowanego w Indiach.
Źródło: jezuici.pl / tk
Skomentuj artykuł