"Choroba stała się dla mnie prawdziwym skarbem!" O cierpieniu, które prowadzi do nawrócenia
Cierpienie może stać się środkiem nawrócenia, gdyż zwraca uwagę na to, co w życiu jest najważniejsze. W życiu nawróconych staje się ono środkiem oczyszczenia i przybliżenia do Boga. Warto zauważyć, że cierpienie jest środkiem umacniającym w wierności wyznawanym ideałom, ludziom oraz Bogu – pisze ks. ks. Jerzy Niestępski w książce „W mocy słowa Pana. Homilie na Rok B”, której fragment publikujemy.
V niedziela zwykła
Każdy z nas doznaje cierpienia. Nie można go uniknąć, gdyż towarzyszy ono człowiekowi właściwie podczas całej jego ziemskiej wędrówki. Cierpienia i choroby dotykają ludzi w bardziej lub mniej przykry sposób.
Ten motyw zawarty w dzisiejszej liturgii słowa rozpoczyna się fragmentem z Księgi Hioba. Tekst biblijny mówi o Hiobie, który jest symbolem każdego człowieka udręczonego nieszczęściami. Przeżywając cierpienia, zrozumiał on kruchość i niepewność życia człowieka na ziemi (por. Hi 7,6‒7). Szuka dialogu z Bogiem i Jemu powierza swoje wątpliwości.
My często szukamy kogoś, kto by uratował zdrowie naszego ciała i ducha. Warto więc udać się do Jezusa, który jest uzdrowicielem człowieka. Przedstawiony fragment Ewangelii opowiada nam o uzdrowieniach dokonywanych przez Jezusa. On podczas obecności w Kafarnaum po wyjściu z synagogi przyszedł do domu swoich pierwszych uczniów Szymona i Andrzeja. Tam prostym gestem dokonał cudownego czynu: uzdrowił ze śmiertelnej gorączki teściową Piotra: „ująwszy ją za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im” (Mk 1,31). Jest to znak, że Zbawiciel działa mocą Bożą, usuwa chorobę i cierpienie, a także uzdalnia człowieka do służby bliźnim.
Dokonywane cuda przynoszą Jezusowi rozgłos. Syn Boży, w przeciwieństwie do nadzwyczajnych znachorów i uzdrawiaczy, nie szuka sensacji, a nawet złym duchom zakazuje ujawnienia tajemnicy swojej osoby. Po zakończeniu szabatu, gdy słońce zaszło, w pierwszym dniu tygodnia, przynosili do Niego wielu chorych i opętanych. Ludzie dotknięci cierpieniem potrzebowali lekarza, który ma władzę nad wszelkimi chorobami i jest w stanie nawet zwyciężyć złego ducha. Wielu pod wpływem mocy Chrystusowych odeszło uzdrowionych i oczyszczonych.
Rozważając słowa Pana, zadajmy sobie pytanie: Czy w poszukiwaniu boskiego Lekarza chcemy pełnego uleczenia? Wszyscy potrzebujemy Zbawiciela, który by leczył nasze myśli, słowa, pragnienia, usuwał z nich wszelkie zło. Choruje też nasza wola, która często staje się słaba, a czasem nawet zła. Zamysłem Jezusa jest uzdrowienie całego człowieka. Podstawą jest przyjęcie z wiarą Jego nauczania. Jeśli przyjmiemy je z otwartością i wprowadzimy w nasze życie, to staniemy się wiernymi uczniami Chrystusa.
Warto pamiętać, że cierpienie kształtuje wrażliwość na sytuację i potrzeby drugiego człowieka. Czasami bywa tak, że osoby, które w życiu wiele wycierpiały, potrafią zauważyć drugich i starają się ich zrozumieć, umieją pocieszyć cierpiących, wiedzą, co powiedzieć, czego nie mówić, po prostu potrafią im pomóc.
Cierpienie może również stać się środkiem nawrócenia, gdyż zwraca uwagę na to, co w życiu jest najważniejsze. W życiu nawróconych staje się ono środkiem oczyszczenia i przybliżenia do Boga. Warto zauważyć, że cierpienie jest środkiem umacniającym w wierności wyznawanym ideałom, ludziom oraz Bogu.
Zapewne wartość cierpienia i choroby właściwie zrozumiał dziewiętnastoletni Adam, który przez dłuższy czas był przykuty do łóżka z powodu ciężkiej choroby. Niedługo przed śmiercią zwierzył się przyjacielowi słowami: „Choroba stała się dla mnie prawdziwym skarbem! Sądzę, że uchroniła mnie przed głupotą i próżnością młodości oraz nauczyła zbliżenia do Boga jako jedynej nadziei. Wierzę również, że cierpienie prowadzi mnie przed oblicze Najwyższego’’.
Pan Jezus zatroskany o ludzi chorych, daje nam także przykład trwania na modlitwie. Będąc zjednoczony ze swoim Ojcem, czyni cuda w Jego imieniu, naucza i uzdrawia chorych oraz modli się na osobności. Jezus, nasz nauczyciel, pragnie, byśmy bardziej troszczyli się o swojego ducha niż o ciało. Dla chorego niezbędną pomocą jest sakrament namaszczenia chorych: „Wsparcie Pana przez moc Jego Ducha ma prowadzić chorego do uzdrowienia duszy, a także do uzdrowienia ciała, jeśli taka jest wola Boża”.
Na drodze uzdrowienia chory ma się łączyć z Bogiem w modlitwie. Swoje świadectwo wiary, głoszenie Ewangelii oraz pomoc niesiona bliźnim, a zwłaszcza chorym i cierpiącym mamy również łączyć z głęboką modlitwą. Pokrzepienie duchowe otrzymujemy we Mszy Świętej poprzez pokarm płynący ze słowa i Ciała Jezusa. Potem, już umocnieni, powinniśmy się stać Jego świadkami i pomagać Go odnaleźć innym ludziom.
Nie można więc zmarnować otrzymywanej szansy, lecz warto w każdą niedzielę uczestniczyć w Eucharystii i korzystać z jej daru. Podczas Mszy Świętej, spotykając się z naszym Nauczycielem i Lekarzem, poprzez Jego Ducha otrzymujemy nowe światło oraz siły. Pamiętajmy, że każde pobożne przeżycie Eucharystii jednoczy nas z Jezusem, pomaga w łatwiejszym wypełnianiu Jego woli.
Fragment pochodzi z książki „W mocy słowa Pana. Homilie na Rok B” (wydawnictwo WAM, 2024)
Skomentuj artykuł