Czy podczas spowiedzi muszę mówić księdzu, kim jestem? Jak się przedstawiać w konfesjonale?
Czy w konfesjonale trzeba się przedstawiać? Jak to robić? Co powiedzieć spowiednikowi o sobie, a czego nie? Kiedy warto mieć stałego spowiednika?
Na te pytania w najnowszym nagraniu opublikowanym na kanale "Bez sloganu" odpowiadają franciszkanie - o. Leonard Bielecki i o. Franciszek Chodkowski. W prosty sposób wyjaśniają, dlaczego we wstępie do spowiedzi warto zapoznać spowiednika, który nas nie zna, z tym, kim jesteśmy.
Po co mówić spowiednikowi, kim jestem?
- Po co to mówimy? Żeby pokazać spowiednikowi pewną rzeczywistość, w której jesteśmy, bo w zależności od tego, czy mamy czternaście lat, czy dwadzieścia cztery, czy siedemdziesiąt cztery, czy spowiada się panna czy mężatka, ksiądz, mąż czy kawaler, będą też oceniane grzechy i to, jaka jest nasza świadomość, jaka jest nasza odpowiedzialność, wrażliwość sumienia. Inną świadomość ma nastolatek, a inną powinien mieć ksiądz z 10-letnim stażem - wyjaśnia o. Leonard Bielecki.
Jak podkreśla o. Franciszek Chodkowski, takie przedstawienie się bardzo pomaga w spowiedzi i dalszej rozmowie, bo ksiądz może lepiej pomoc i doradzić.
- Gdy ktoś mówi o swoim życiu, wnętrzu, życiu duchowym, o problemach, to inaczej będę podpowiadał, radził piętnastolatce, a inaczej mężatce, osobie dojrzałej. A czasami po głosie ani po grzechach nie da się tego rozpoznać - mówi franciszkanin.
Jak się przedstawić spowiednikowi na początku spowiedzi?
Jak można się przedstawiać w konfesjonale? Nie trzeba podawać swojego imienia ani nazwiska ani szczegółowo opowiadać o swoim życiu. Wystarczą najważniejsze fakty.
- W moim przypadku musiałoby to tak wyglądać: że jestem zakonnikiem, ile mam lat, ile mam lat kapłaństwa, powinienem też powiedzieć to, że jestem prowincjałem, bo ze względu na piastowaną funkcję wynikają pewne moje obowiązki, być może będą z tego wynikały jakieś rozterki. Jeżeli kobieta mówi, że jest żoną, warto dodać, że także mamą - zaznacza. Ważne jest też to, by doprecyzować swoją sytuację, bo inaczej będzie to wyglądało, gdy mama powie, że denerwowała się na dzieci, jeśli ma dwójkę maluszków, a inaczej, jeśli ma piątkę dzieci albo jej dzieci są już dorosłe.
- To nie jest wywiad ani śledzenie waszego życiorysu, ale chodzi o pomoc duchową w konfesjonale - wyjaśnia o. Chodkowski.
Kiedy warto mieć stałego spowiednika?
Franciszkanie wyjaśniają też, że są takie życiowe sytuacje, które ze względu na to, że wymagają wyjątkowej oceny życia wewnętrznego i są delikatne i "niestandardowe", są wskazaniem do tego, by spowiadać się stale u tego samego księdza, by nie musieć co spowiedź opowiadać swojej bolesnej historii od początku.
Posłuchaj całego nagrania:
Źródło: Bez sloganu / YouTube / mł
Skomentuj artykuł