Dariusz Piórkowski SJ: Mamy mnóstwo wewnętrznych blokad, grube żelazne zasuwy w drzwiach serca
Mamy taki kościelny slogan, że "trzeba nam/musimy/chciejmy otworzyć się na Boga". Ale te głębokie "zamknięcia", które mają swoje przyczyny, może nas otworzyć tylko doświadczenie miłości Boskiej i ludzkiej. Mamy mnóstwo wewnętrznych blokad, grube żelazne zasuwy w drzwiach serca - pisze Dariusz Piórkowski SJ na swoim facebookowym profilu. Publikujemy jego wpis.
Akurat tutaj to Bóg otwiera człowieka
"Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił". Zawsze się zastanawiam, dlaczego Jezus zakazał ludziom mówić o tym uzdrowieniu. Co złego w tym zdumieniu ludzi? W sumie naturalna ludzka reakcja. Też bym tak pewnie zareagował. Może chodzi o to, że Jezus ma na myśli coś głębszego niż uzdrowienie ciała. To nie cud jest w centrum, ani nawet sam Jezus, którego należałoby obnosić w lektyce.
Kluczem do sprawy chyba jest to jedno słowo pozostawione po aramejsku "Effatha|" - "Otwórz się" Jezus nie mówi: "Otwórzcie się" jakby chodziło tylko o słuch i mowę. Mówi do całego człowieka. Zamknięte uszy i nieprawidłowa mowa to symbol wewnętrznego zamknięcia.
Ale co to tak naprawdę znaczy "otwórz się"?
Mamy taki kościelny slogan, że "trzeba nam/musimy/chciejmy otworzyć się na Boga". Tylko że akurat tutaj to Bóg otwiera człowieka. Dlatego Jezus najpierw spogląda na niebo, potem mówi "otwórz się". Kaznodzieja nie ma boskiej mocy i nie wystarczy, że powie, aby się otworzyć to się wszyscy otworzą. Nie chodzi o sam cud uzdrowienia uszu i mowy, lecz o przemianę człowieka. Ta jest trudniejsza i na pewno nie jest czymś jednorazowym. Otwarcie zakłada wcześniejsze zamknięcie. Czy chodzi o to, by introwertyk stał się ekstrawertykiem, by był bardziej wylewny? Z pewnością nie.
Mamy mnóstwo wewnętrznych blokad, grube żelazne zasuwy w drzwiach serca
Mamy mnóstwo wewnętrznych blokad, takie grube żelazne zasuwy w drzwiach serca, którymi bronimy dostępu do siebie. Jezus zaczyna od uszu, a więc od słuchania. Dlaczego nie słuchamy i Boga, i siebie samych i innych ludzi? Bo tak często wygodniej. Można żyć w swoim świecie. Mamy swoje przekonania, czasem uprzedzenia. Najbardziej chyba zamyka nas brak zaufania.
Człowiek zraniony wielokrotnie boi się wejść w relację, bo znów może zostać zraniony. Można się zamknąć z powodu rozczarowania, frustracji, ponieważ oczekiwania nie zostały spełnione. Cierpienie i ból skupia nas bardzo na sobie i wydaje się, że już nic innego nie istnieje. Te głębokie "zamknięcia", które mają swoje przyczyny, może nas otworzyć tylko doświadczenie miłości Boskiej i ludzkiej. A także prawdy. Czasem otwórz się to "zrewiduj swoje oczekiwania". Innym razem, "zobacz do czego jesteś przywiązany". Myślę, że zarówno uświadomienie sobie tego jak i pozostawienie za sobą jest w nas dziełem Ducha Świętego, a nie samej ludzkiej decyzji i tzw. presji moralnej "trzeba, musisz, chciej"
Źródło: Facebook.com / mł
Skomentuj artykuł