Dlaczego księża odchodzą? Ks. Węgrzyniak wymienia osiem powodów
"Trzeba słuchać tych, którzy odchodzą, ale trzeba też mieć zawsze poprawkę na to, że człowiek z natury ma tendencje do zrzucania winy na innych. I często księża nawet publicznie oskarżają przy tej okazji Kościół. Bogu dzięki, że kurie i biskupi nie dyskutują z tymi oskarżeniami i nie wydają oświadczeń typu: „N. N. odszedł, bo za mało się modlił, zawalał rozmyślanie, nie był uczciwy przy płaceniu podatków, za dużo czasu poświęcał tej a tej kobiecie” - pisze ks. Wojciech Węgrzyniak.
Krakowski biblista odniósł się do sytuacji z archidiecezji poznańskiej, w której pięciu księży w wakacje "zrzuciło sutanny". Na swoim Facebooku zamieścił wpis, w którym podał osiem przyczyn, które według niego sprawiają, że księża odchodzą i porzucają swoje powołanie.
Czy księża odchodzą przez kobiety? Nie zawsze
Jednym z powodów, uważanych na najbardziej oczywisty, są relacje z kobietami. "Tak jak małżeństwa, tak kapłaństwo zagrożone jest przez budowanie relacji z kimś innym, niż wybrałem. Zdecydowana większość księży odchodzi, bo weszło w tak mocne związki z kobietami, że wydaje się im, że pozostanie księdzem to będzie jedna wielka gehenna."
Innym powodem wymienianym przez ks. Węgrzyniaka, który świętował ostatnio 25-lecie kapłaństwa, jest "zderzenie z systemem".
"My, księża mamy duży komfort zawodowego życia, bo biskup daleko a Bóg niewidzialny. Jest tyle możliwości realizacji swoich talentów, że nie wiem, czy jest jakiekolwiek inne powołanie czy zawód, który dawałby takie możliwości wyboru pracy czy obowiązków. W praktyce jednak może się okazać, że jesteś sam na sam z proboszczem, a gość jest mega ciężki i jego nie przeniosą. Chciałbyś uczyć w szkole średniej, ale potrzeby parafii są inne. Nie chciałbyś uczyć w szkole, ale dekret jest. Męczy cię praca z dziećmi, ale ktoś musi to robić. Poza tym, nie byliśmy uczeni tego, żeby iść do biskupa i mówić mu o swoich problemach czy pragnieniach. Raczej, uczono nas, że Bóg nam będzie błogosławił i że damy rady. A jak widzisz, że nie dajesz rady i jeszcze patrzysz jak koledzy mają lepiej, to przychodzi frustracja." - pisze kapłan.
Samochody, ciuchy, wycieczki, budowy
Kolejny wymieniony przez biblistę powód odejścia z kapłaństwa to "zderzenie z materią". Jak zaznacza ks. Węgrzyniak, kapłaństwo to "bardzo duchowa strona życia", ale za często zaczyna się obracać wokół spraw materialnych, a wtedy sprawy duchowe "zaczynają blednąć". "To samochody, to ciuchy, to gadżety, to wycieczki. To budowanie kościołów, to plebanii, to zapleczy. Do tego organizacja tysięcy spraw. I nawet człowiek się nie spostrzeże, jak żyje głównie materią." - zauważa kapłan.
Jeszcze innym powodem może być utrata wiary, choć wydaje się, że przecież w przypadku księdza z powołaniem to mało prawdopodobne. Jednak księża tracą wiarę tak samo, jak wszyscy inni. A wtedy powołanie zaczyna ciążyć.
"Człowiek nawet nie wie, kiedy zaczyna być niewierzącym księdzem"
"Ciężko być księdzem niewierzącym i poświęcać godziny na modlitwę, sprawowanie sakramentów. Na chwilę to i można pociągnąć, ale jak ktoś ma w miarę normalne sumienie, to się męczy nieziemsko. A z wiarą jest jak relacją z człowiekiem. Nic nie jest na zawsze. Jak się nie staramy, nie współpracujemy, to przychodzi taki moment, że człowiek nawet nie wie, kiedy zaczyna być niewierzącym księdzem.
"Księża odchodzili i będą odchodzić." - podsumowuje ks. Węgrzyniak. "Czy zmiana modelu seminarium mogłaby pomóc? Wątpię. Czy zniesienie celibatu pomoże? Nie pomoże. Gdyby małżeństwo było gwarantem wierności, to by ludzie się nie rozwodzili. Czy wyświęcanie z zasady starszych pomoże? Pewno tak, tylko czy nie szkoda tych młodzieńczy lat, tego entuzjazmu, tego zapału i dobrej pracy? Może to zabrzmi kontrowersyjnie, ale lepiej jak młody ksiądz popracuje dobrze 10 lat i odejdzie, niż mielibyśmy z góry zabraniać święceń przed czterdziestką."
Źródło: Facebook.com / mł
Skomentuj artykuł