Dlaczego warto modlić się rachunkiem sumienia? Oto, jakie problemy rozwiązuje

Fot. Michael Heise / unsplash.com
Jim Manney

Rachunek sumienia uświadamia nam, że wszystko otrzymaliśmy od Boga. On obsypuje nas swoimi darami – życia, rodziny, przyjaciół czy owocnej pracy. Nawet uzdolnienie do dziękowania i wychwalania Boga jest jednym z Jego darów. Przypominając mi, że nie jestem Bogiem, rachunek sumienia rozwiewa iluzję, że świat kręci się wokół mnie – pisze Jim Manney w książce "Prosta modlitwa, która zmienia życie. Odkryj moc najważniejszej modlitwy św. Ignacego".

Przez lata modliłem się na wiele różnych sposobów. W dzieciństwie otrzymałem solidne katolickie wychowanie. Były to ostatnie lata Mszy łacińskiej, praktyki sobotniej spowiedzi i odmawiania różańca w rodzinie. Eucharystia stanowi centrum mojego życia duchowego. Kocham piękną liturgię. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych podobała mi się spontaniczność modlitwy charyzmatycznej. Próbowałem, ze zmiennym powodzeniem, wypracować nawyk regularnej modlitwy. Poza tym przez wiele lat byłem redaktorem czasopism i książek w katolickim wydawnictwie. Dużo czytałem i pisałem na temat modlitwy. Zarówno osobiście, jak i z racji zawodowych poznałem liturgię godzin, lectio divina, medytację, modlitwę głębi oraz modlitwę kontemplacyjną.

DEON.PL POLECA

 

 

Modlitwa często bywa trudna

Z własnego doświadczenia wiem, że modlitwa często jest trudna. Pojawiają się w niej trudności dobrze znane każdej osobie, która się modli. Nie mogę powiedzieć, że rachunek sumienia rozwiązał wszystkie moje problemy z modlitwą. To nie tylko jest niemożliwe, ale nawet byłoby niepożądane. Rachunek sumienia pomaga mi jednak w niektórych modlitewnych trudnościach. Myślę, że w tym tkwi źródło jego popularności. Miliony ludzi odprawiają go mniej więcej w ten sam sposób, jak czynił to św. Ignacy w XVI wieku, ponieważ jest to praktyczny sposób podejścia do problemów, które towarzyszą większości z nas na modlitwie. Oto niektóre z nich.

Zanim zacząłem regularnie odprawiać rachunek sumienia, miałem wieczny problem z tym, co powinno być treścią modlitwy. Męczyło mnie modlenie się w kółko za rodzinę, za problemy przyjaciół, za moje kłopoty i w intencji nadziei na przyszłość. Byłem tym wszystkim zmęczony, Bóg na pewno też. Wtedy odstawiałem modlitwę prośby i próbowałem medytować, ale w głowie miałem tylko jedną wielką pustkę. Trafnie podsumował ten stan mój przyjaciel, opisując swoją modlitwę jako "zapadanie w pobożną śpiączkę".

Okładka książki "Prosta modlitwa, która zmienia życie" (wyd. WAM)

Jakie problemy rozwiązuje rachunek sumienia?

Rachunek sumienia daje natychmiastową odpowiedź na pytanie "co ma być treścią modlitwy?": wszystko, co cię dziś spotkało. Może ci się wydawać, że twoje codzienne życie jest szare, monotonne i bez zmian, ale to nieprawda. Codzienne życie jest bogate i pełne treści. Każde spotkanie, każde wyzwanie, każde rozczarowanie i każda radość tworzą przestrzeń, w której można odnaleźć Boga.

DEON.PL POLECA


Łatwo popadam w egocentryczne przekonanie, że sam sobie ze wszystkim poradzę. Gdy pojawia się problem – potrafię go rozwiązać. Wybucha niespodziewane zamieszanie – potrafię je uporządkować. Gdy coś po krzyżuje jeden plan – potrafię wymyślić inny. (I nie znoszę, gdy mam pytać o radę). Taka postawa pod wieloma względami utrudnia życie. W odniesieniu do spraw duchowych jest wręcz toksyczna. Zamienia życie duchowe w program samo doskonalenia się. Taka postawa cechowała Benjamina Franklina.

Starożytni chrześcijanie określali postawę duchowej samowystarczalności mianem pelagianizmu – od imienia heretyka z IV wieku, który nauczał, że zbawienie pochodzi, przynajmniej częściowo, z ludzkich wysiłków, a nie tylko od Boga. Pelagiusz miał w swoich czasach wielu zwolenników, a jego koncepcje są równie popularne dzisiaj, jak były wówczas.

Rachunek sumienia to zgoda, że wszystko otrzymaliśmy od Boga

Idea, że potrafimy sami pomyślnie kierować swoim życiem, jest tak rozpowszechniona w kulturze zachodniej, że można by ją określić jako domyślny tryb naszego funkcjonowania. Komuś, kto odprawia rachunek sumienia, trudno jest pozostać zadowolonym z siebie pelagianinem. Aspektem rachunku szczególnie pomocnym w zwalczaniu pokusy Benjamina Franklina jest postawa dziękczynienia i wdzięczności, przenikająca całe to ćwiczenie duchowe.

Rachunek sumienia uświadamia nam, że wszystko otrzymaliśmy od Boga. On obsypuje nas swoimi darami – życia, rodziny, przyjaciół czy owocnej pracy. Nawet uzdolnienie do dziękowania i wychwalania Boga jest jednym z Jego darów. Przypominając mi, że nie jestem Bogiem, rachunek sumienia rozwiewa iluzję, że świat kręci się wokół mnie.

Rachunek sumienia koncentruje się na Bogu

Pogodny optymizm Benjamina Franklina, który zakłada, że wszystko będzie dobrze, ma swego złego brata bliźniaka: ponury pesymizm. Tradycja "padołu łez" uczy posępnego spojrzenia na życie, które jest zdominowane walką z grzechem. Dla wielu ludzi modlitwa ogranicza się niemal wyłącznie do przygnębiającego wyliczania grzechów, upadków i błędów.

Oczywiście, upadki i żal z ich powodu są częścią naszego życia i każde adekwatne ujęcie naszego doświadczenia wymaga tego, by się im przyjrzeć. Ale nasza modlitwa nie powinna być przygnębiona. Rachunek sumienia pozwala odwrócić uwagę od nas samych. Mówiąc "Biada mi!", koncentruję się na sobie.

Rachunek sumienia zaś koncentruje się na Bogu. Na nasze problemy i słabości spoglądamy w kontekście wdzięczności Bogu za błogosławieństwa, jakich doświadczamy w naszym życiu. Istotą rachunku sumienia jest zrównoważona, adekwatna ocena naszego doświadczenia. Dojdą w niej do głosu nasze grzechy, ale w kontekście relacji z kochającym Bogiem, który obdarzył nas wielkim darem życia.

Fragment pochodzi z książki "Prosta modlitwa, która zmienia życie. Odkryj moc najważniejszej modlitwy św. Ignacego" (wyd. WAM, 2025)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dlaczego warto modlić się rachunkiem sumienia? Oto, jakie problemy rozwiązuje
Komentarze (3)
HZ
~Hanys z Namysłowa
10 lipca 2025, 21:59
Ciekawe jak modlili sie wyslannicy, biskupów pederastów, biskupów pedofili, biskupów TW,co mieli w sercu czym przekonywali Jezusa Chrystusa,o czym myśleli? Jakże jest to dziwnie bez wiary,mieli oni wiarę,wierzyli w Chrystusa, proszę was,skończcie już z tą "wasza wiarą bez wiary". Zróbcie publiczny rachunek sumie nią,wasze ukryte grzechy ,już nie są tajemnicą spowiedzi, vide Gulbinowicz, Peatz,i rzesza innych,.....?...............................Miecz internetu was siecze i siecze.
JG
~Jefte Gileadczyk
11 lipca 2025, 18:14
Hanys, biskupi, kapłani i zakonnicy wykorzystujący seksualnie dzieci to jedni ludzie, a inni ludzie Kościoła szukają Boga, czerpią ze źródła łaski i żyją przekazywaniem tajemnic wiary i nie tylko też noszą koloratki, habity, czy mitry, ale są wśród nich ludzie świeccy. Nie sądź po pozorach, byś czasem sam nie został kiedyś oceniony po pozorze, albo raczej obdarty z pozorów, gdy aniołowie będą oddzielać jednych od drugich wiążąc snopki ludzi prawych i szlachetnych z prawymi i szlachetnymi, a niegodziwych z niegodziwymi. Tajemnica spowiedzi nie obowiązuje po to, by ukrywać ludzi nieprawych, ale wbrew pozorom jest zachowana wtedy, gdy ktoś czyniący nieprawość żąda dla siebie odpowiedzialności za zło, które wyrządził. To, że episkopat mataczy, nie jest klarowny i brak mu dobrej woli nie oznacza, że spowiedź służy ukrywaniu i bagatelizowaniu nieprawości.
JG
~Jefte Gileadczyk
10 lipca 2025, 21:19
Męczące jest generalizowanie o tym jaka jest najbardziej "skuteczna" forma modlitwy. Modlitwa ignacjańska nie przemawia do każdego, mnie osobiście męczy i utrudnia bycie prawdziwym. Kiedy mam pretensje do Boga, to nie chce mi się dziękować za to, że jest On źródłem życia i udawać, że "wszystko jest cacy", a dzień był piękny, a jak tak bardzo obdarowany, prawda? W pewnym sensie tekst autora wieje pelagianizmem. Mówi o idealnej modlitwie, idealnym i jedynie akceptowalnym przez Boga rachunku sumienia, Który odwróci się od ciebie, jeśli nie będziesz tryskał światłem optymizmu i zadowolenia z życia, siebie i darów. Modlitwa tak nie wygląda, a przynajmniej nie zawsze. Coś na ten temat wie patriarcha Jakub (wątek walki z aniołem), coś o tym wie Jezus zmagający się na modlitwie z diabłem, albo nawet którego modlitwa sprawiała wrażenie 40 dniowej pustki...