Wstąpił do nieba - odszedł, poszedł sobie, zostawił nas samych? To właśnie dlatego tak "uporczywie wpatrywali się w Niego" - by jeszcze na chwilę zatrzymać to wydarzenie...
Tak oto grożą nam dwie postawy wobec tej Tajemnicy: "Poszedł sobie..." - tak więc pozostaje nam tylko "wpatrywanie się uporczywie w niebo" i "stanie"... Nic nie robić, nie angażować się... Albo przeniesienie wzroku na ziemię, na czubki butów, czy na własny pępek jako "centrum świata"... Ani jedno ani drugie nie jest dobre - bo tylko "wpatrywanie-się-w-niebo" jest ucieczką od rzeczywistości, jest byciem "głową w chmurach"... A tylko "wpatrywanie-się-w-ziemię" jest zapomnieniem o najważniejszej relacji człowieka, tej z Bogiem...
Na ziemi i w niebie
Wniebowstąpienie Pańskie przypomina nam o równowadze... potrzeba nam tego głosu, który obudził apostołów: "Dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?", czy też, aktualniejszego w naszych czasach: Dlaczego nie zatrzymacie się na chwilę, by w niebo popatrzeć?... Zejście na ziemię i wzniesienie się do nieba to dwie strony życia! Jak Pan Jezus - w nieustannej relacji z Ojcem i w twardym, realnym stąpaniu po ziemi. A owo "bycie-na-ziemi" nie przeszkadzało Mu w relacji z Ojcem.
Cóż to oznacza dla nas? Nadzieja mojego powołania, oczy, serce, ciało, praca, obowiązki, wypoczynek... to wszystko, co stanowi moje codzienne życie, moje "przebywanie-na-ziemi", jeśli zostanie przeniknięte miłością Bożą, stanie się miejscem mojego "w-niebo-wstępowania". Tak! Odkrywaniem nieba tu na ziemi i odkrywaniem drogi do nieba pośród codzienności. Wniebowstąpienie Jezusa jest wezwaniem do powrotu do naszej Jerozolimy, gdzie na stałe przebywamy, by błogosławić i wielbić Boga.
Będziecie świadkami tego
A to już będzie dawaniem świadectwa... rodzice wobec dzieci... dzieci wobec rodziców... koledzy i przyjaciele między sobą... wychowawcy i wychowankowie... starsi i młodsi... Dawaniem świadectwa, do którego zaprasza nas sam Jezus: "...będziecie moimi świadkami... aż po krańce ziemi...", świadkami Paschy, Śmierci i Zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa! Bo to świadectwo jest w nas wpisane - nie można nie głosić będąc wyznawcą Jezusa! Dawać świadectwo życiem i przez życie... Głosić Jezusa, a nie siebie samego.
Moje, nasze "w-niebo-wstępowanie" jest możliwe, jeśli jego wzorem, drogą stanie się Jezus Chrystus, którego Wniebowstąpienie dziś przeżywamy. Zakochać się, by wiedzieć, jak to uczynić rzeczywistością...
Prośmy o tę równowagę - o trzymanie głowy w chmurach (uporczywe wpatrywanie się w niebo, czyli zwracanie się, zauroczenie, rozkochanie się w Bogu tak bardzo, że nie mogę już o niczym innym myśleć) i o odważne stąpanie stopami po ziemi (życie codziennością jako drogą do Boga, żywe, realne realizowanie Królestwa Bożego między nami).
Skomentuj artykuł