Kto chce żyć jak Jezus musi zgodzić się z tym, że najbardziej oberwie od swoich

(fot. depositphotos.com)

"To część drogi wiary - cierpienie zadane przez Kościół" - pisze Dariusz Piórkowski SJ.

"Miłujcie waszych nieprzyjaciół"

Obejrzałem wczoraj film "Zieja". To dobry i praktyczny komentarz do dzisiejszej Ewangelii. W nawiązaniu do niej wyciągam z filmu 4 myśli:

DEON.PL POLECA

1. Nigdy nie było i nie będzie sprzyjających i komfortowych warunków, w których będzie można spokojnie żyć Ewangelią. Kto chce jej być wierny, zawsze napotka opór i trudności.

2. Miłość nieprzyjaciół, czyli odpowiadanie dobrem na zło, które czyni człowiek nie może być tylko nakazem moralnym. Chęć odwetu i dochodzenie sprawiedliwości jest w nas wrodzone. Miłość wroga to pewien sposób życia, który nie jest w naszym świecie mile widziany. To rzecz po ludzku niemożliwa.To znak rozpoznawczy przyjętego sercem chrześcijaństwa.

3. Kto chce żyć jak Jezus musi zgodzić się z tym, że najbardziej oberwie od swoich, od innych wierzących. To część drogi wiary - cierpienie zadane przez Kościół.

4. Każdy człowiek jest inny. I nie można uogólniać. Miłość kieruje się do osoby, nie do tłumu. Najgorsza jest nienawiść do grup, narodów.Wtedy wszyscy są tacy sami. To daje usprawiedliwienie dla wszelkich szkodliwych działań.Gdy zauważy siê konkretnego człowieka, sprawa wygląda inaczej.

A film wart obejrzenia.Dobra gra aktorów.

Tekst ukazał się na profilu Dariusza Piórkowskiego SJ na Facebooku.

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kto chce żyć jak Jezus musi zgodzić się z tym, że najbardziej oberwie od swoich
Komentarze (1)
MG
~Marian Golonko
16 września 2020, 09:25
Wierzymy, że Jezus był zarówno człowiekiem jak i Bogiem. Dlatego narzucanie sobie Jezusowego poziomu doskonałości to takie bardzo wysokie C, z którym większości, a może nawet wszystkim ludziom trudno się wyrobić. Wspólnotą, która nie wspiera tylko krzywdzi, choćby tylko moralnie to wspólnota w której łatwiej się zdegenerować niż wzrastać.