Jest jednym z najważniejszych świętych wizerunków dla Latynosów. W Brazylii jej kult przewyższa uwielbienie dla Maryi z Guadalupe. Na jaj cześć założono i nazwano miasto.
Matkę Bożą z Aparecidy przedstawia 40-centymetrowa gliniana figurka. Jej historia zaczyna się w roku 1717, gdy trzech rybaków zarzucało sieci w rzece Paraibie. W pewnym momencie w prawie pustej sieci znaleźli figurkę bez głowy. Początkowo chcieli ją wyrzucić, ale jeden z nich postanowił raz jeszcze zarzucić sieć, licząc, że odnajdą również głowę. I tak się stało. Mężczyźni uznali to za cud. W tym czasie kult maryjny był już bardzo silny w Ameryce Południowej. Jeden z rybaków krzyknął więc: "Zarzućmy z wiarą sieci w imię Maryi, która nam się dzisiaj objawiła jako Niepokalana". Mężczyźni wyciągnęli, jak w Ewangelii całe mnóstwo ryb, a ich łódź prawie zatonęła. Od tego momentu każdy ich połów w tej rzece był tak obfity. Swoją nazwę Maryja zawdzięcza właśnie temu rybakowi, bo "aparecida" znaczy z portugalskiego "pojawić się". Później nazwano tak również miasto, w którym stoi bazylika ku czci Matki Bożej. Pierwsi pielgrzymi nazywali ją także Królową Rybaków.
Jednym z pierwszych udokumentowanych cudów było uratowanie niewolnika, uciekiniera z plantacji. Został pojmany i prowadzony, by wymierzono mu karę, która mogła okazać się śmiertelna. Gdy przechodzili obok kapliczki, poprosił gospodarza, aby mógł się jeszcze pomodlić, nim dotrą do domu. Gospodarz był świadkiem, jak w cudowny sposób spadły jego kajdany i łańcuchy. Tak się przeraził, że uwolnił mężczyznę, a ofiarę za jego uwolnienie złożył na ołtarzu.
Od tego czasu wydarzyło się wiele cudów za wstawiennictwem Matki Bożej z Aparecidy. Wybudowano nawet specjalną kaplicę, w której gromadzone są świadectwa i dokumenty poświadczające wszelkie uzdrowienia i otrzymane łaski. Nazywana jest salą cudów. W 2002 r. jako wotum wdzięczności swoją koszulkę zostawił tam brazylijski piłkarz Ronaldo. Brazylia wywalczyła wtedy futbolowe mistrzostwo świata i zdaniem Brazylijczyków wyprosiła je właśnie Maryja. Piłkarz podziękował tam również za łaski, których sam doświadczył, gdy cudownie ozdrowiało jego kontuzjowane kolano.
Cudowna figura była również ofiarą pewnego skandalu, który obiegł całą Amerykę Południową w 1995 r. Jeden z kontrowersyjnych zielonoświątkowych pastorów, Sergio von Helde, prowadził swój telewizyjny program. Zorganizował w nim happening, w którym wykrzykiwał do kopii figury "To nie jest święte!" i kopał ją. Został skrytykowany przez wszystkie środowiska religijne, a hierarchowie przenieśli pastora do Afryki. Tłumaczył się później, że chodziło mu o kult glinianej figurki, a nie postać Matki Bożej.
Skomentuj artykuł