Największa jest MIŁOŚĆ - rozważanie

(fot. harold.lloyd/flickr.com)
ks. Jacek Kucharski / "Różaniec"

Człowiek ciągle pyta: co jest w życiu najważniejsze, jakie wartości powinien wyznawać, jakim być w relacji z innymi? Przed takimi samymi pytaniami stanął i ten, który zapytał Jezusa: "Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?".

Jezus odpowiedział: "Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych" (Mk 12, 29-31).

Miłość Boga przenika nasze ludzkie życie. Ta miłość rozlana jest w naszych sercach przez Jezusa Chrystusa, który jest jej źródłem i zarazem świadkiem. "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3, 16). W tej wielkiej miłości Bóg objawia się jako przyjaciel człowieka. Przemawia do ludzi jak do przyjaciół. Pragnie ich zaprosić do wspólnoty ze sobą.

Odczytać miłość i więź z innymi

Jeden z filozofów francuskich napisał, że kochać znaczy być, a być znaczy kochać. Prawdziwa miłość to w pierwszym rzędzie wyjście z własnego egoizmu i zapatrzenia w siebie. Kolejnym krokiem do właściwego budowania miłości jest przyjęcie odpowiedzialności za miłość, która oznacza dawanie siebie bez wyrachowania i liczenia na korzyść. Wreszcie oznacza to także bycie wiernym we wszystkich postawach miłości, jakie przyjmujemy w naszym życiu. Najpiękniejszym przykładem takiej miłości jest sam Chrystus. To On nas naucza: "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem" (J 15, 12). Jednocześnie jest najbardziej przemawiającym wzorem ofiarnej miłości: "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13). Ta prawda jest zawarta w przypowieści o Dobrym Pasterzu (J 10, 1-18). Ukazuje ona Jezusa jako bramę, która prowadzi owce na pastwiska. Mówi o wzajemnej znajomości Pasterza i owiec, wywodzącej się z obopólnej miłości, tej samej, która łączy Ojca i Syna. Dobry Pasterz oddaje życie swoje za owce, pragnie, aby wszystkie gromadziły się przy Nim i zawsze były zjednoczone ze sobą. Owczarnia, którą jest Kościół, z wiarą spogląda na swojego Pasterza - przewodnika, a jednocześnie pragnie kroczyć ciągle drogami Jego miłości. Właśnie o takich drogach Kościoła pisze wietnamski kard. Franųois-Xavier Nguyen van Thuan, który 13 lat spędził w komunistycznym więzieniu: "Marzę o Kościele, który jak Drzwi Święte obejmuje wszystkich ludzi, o Kościele pełnym współczucia, wrażliwym na cierpienia świata. Marzę o Kościele dobrym jak Chleb-Eucharystia, który mogliby spożywać wszyscy, aby świat cieszył się pełnią życia. Marzę o Kościele, który nosi w sercu ogień Ducha Świętego, gdyż gdzie jest Duch Święty, tam jest wolność, szczery dialog ze światem i rozpoznawanie znaków czasu".

Rodzina szkołą ofiarnej miłości

 

Szczególnym miejscem miłości - jak naucza Jan Paweł II - jest dom i rodzina. "Miłość przeżywana w rodzinie stanowi stosowny klimat do zakotwiczenia i rozwoju owej personalnej relacji z Bogiem, która jest źródłem autentycznej odnowy indywidualnej i wspólnotowej. (…) Miłość czerpana z serca Boga sprawia, że cała rodzina potrafi znaleźć czas dla starszych, poświecić się chorym, wspólnie pracować w sytuacjach, które jej dotyczą". Kard. Joachim Meisner przedstawia klimat domu rodzinnego tworzony przez jego matkę: "Dokładnie pamiętam siedemdziesiąte urodziny naszej matki. Wszyscy uczestniczyliśmy we Mszy świętej, a ja mówiłem kazanie". Potem nawiązał do tego, czego naucza Kościół w dniu Zesłania Ducha Świętego, odnosząc to do swojej matki: "Ona była dobrym duchem naszej rodziny: (…) na naszych kolanach widoczne są jeszcze blizny po wielu ranach, które opatrzyła nasza matka; (…) gdy byliśmy na siebie źli, matka była tą, która nas ze sobą jednała; (…) kiedy zimą wracaliśmy do domu, ona troszczyła się o to, aby było w nim ciepło. (…) Nasza matka (…) z materialnego punktu widzenia była biedna. Ale przez swoją miłość uczyniła nas bogatymi. Dlatego też sądzę, że nasza matka dokonała rzeczy nadludzkich. My, dzieci, zawdzięczamy jej bardzo wiele".

To prawda, że mądra miłość to największe dziedzictwo, jakie można wynieść z domu rodzinnego. Niech naszymi poczynaniami kieruje wezwanie św. Pawła z Listu do Koryntian: "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; (…) nie szuka swego, (…) wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję. (…) Miłość nigdy nie ustaje" (1 Kor 13, 4-5. 7-8).

Ustanowienie święta

Pierwsza zaczęła obchodzić święto sama s. Faustyna. Często ofiarowywała swoje cierpienia w intencji jego zatwierdzenia. Przynaglana wewnętrznie myślała już o osobistej wizycie u papieża, ale ks. Michał Sopoćko, jej kierownik duchowy, powstrzymał ją przed tym krokiem. Sam natomiast zaczął zajmować się propagowaniem orędzia na różne sposoby. Do Rzymu udał się po śmierci s. Faustyny, w kwietniu 1939 r. - jednak bez efektów. Wybuchła II wojna światowa, w czasie której nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego zaczęło gwałtownie się rozszerzać. W drugą niedzielę po Wielkanocy, 16 kwietnia 1944 r., ks. Józef Andrasz, były spowiednik s. Faustyny, dokonał poświęcenia obrazu Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, podczas obchodzonego tu po raz pierwszy święta. W 1946 r. biskupi polscy wnieśli do Stolicy Apostolskiej prośbę o zatwierdzenie święta, jednak - mimo że w Polsce przychylność dla kultu była coraz większa - Kongregacja Świętego Oficjum zabroniła ustanowienia kultu i szerzenia tego nabożeństwa. Zakaz cofnięto dopiero w kwietniu 1978 r. w wyniku starań kard. Karola Wojtyły. W drugą niedzielę Wielkanocy 1993 r. Jan Paweł II beatyfikował s. Faustynę Kowalską. 23 stycznia 1995 r. Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wydała dekret zezwalający na obchód na terenie Polski Święta Miłosierdzia Bożego w drugą niedzielę Wielkanocy.

I wreszcie nadszedł Jubileuszowy Rok 2000. 30 kwietnia, w drugą niedzielę Wielkanocy, spełniła się wizja s. Faustyny. Na placu św. Piotra w Rzymie Jan Paweł II ogłosił sekretarkę Miłosierdzia Bożego świętą, a w homilii podczas Mszy świętej ustanowił tę niedzielę - niedzielą Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła.

Pięć lat później, w wigilię tegoż święta, Jan Paweł II odszedł do domu Ojca i również w to święto zostaje ogłoszony błogosławionym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Największa jest MIŁOŚĆ - rozważanie
Komentarze (3)
B
bo
29 sierpnia 2012, 13:59
mądra miłość to największe dziedzictwo,:)
BO
brak odpowiedzialności
15 lutego 2012, 11:59
Coś złego się dzieje z ludźmi...
NA
nauczanie a życie
15 lutego 2012, 11:56
Szczególnym miejscem miłości - jak naucza Jan Paweł II - jest dom i rodzina. Jak jest, a jak powinno być.