I-szy tydzień Adwentu - piątek - Prośba wierzącego
Zatrzymaj się na kilka minut. Na tyle, na ile to możliwe, skup swoje myśli, wejdź w świat swego wnętrza. Włącz i odsłuchaj podkast, który dla ciebie został przygotowany. Wsłuchaj się w muzykę. Pozwól, bo ona ukoiła twoje wnętrze. Niech słowa Ewangelii będą dla ciebie światłem na każdy dzień. Nie bój się podjąć otwartym sercem proponowanych zadań.
Gdy Jezus przychodził, szli za Nim dwaj niewidomi którzy wołali głośno: Ulituj się nad nami, Synu Dawida! Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: Wierzycie, że mogę to uczynić? Oni odpowiedzieli Mu: Tak, Panie! Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: Według wiary waszej niech wam się stanie! I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie! Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy (Mt 9,27-31).
Pan Jezus daje się prosić. Niewidomi są w drodze. Idą za Jezusem. Byli razem, bo co dwie głowy to nie jedna. Realizacja prośby, gdy Pan uzna za odpowiednie. Czasami od razu, innym razem w domu. Ja mam głośno wołać – chodzi o treść wołania. Takie litanijne Serce Jezusa, Syna Ojca przedwiecznego, zmiłuj się nad nami. Dziecko woła, bo wierzy, że Ojciec pomoże. Odrzuć pokusę samowystarczalności, bo ona zamyka nam usta.
Niewidomi idą za Jezusem krok w krok – nie odstępują Go ani na krok. Tu jest istota chrześcijańskiego naśladowania, przylgnięcie do Niego. Chrześcijanin nie żyjąc na co dzień owym krok w krok staje się wierzącym z nazwy, a nie z serca.
Tę modlitwę Jan Paweł II odmawiał codziennie aż do śmierci
Wierzący z serca słyszy: Wierzycie, że mogę to uczynić? Wcześniej wyznaje swoją nędzę, która dotyka serce. Sam nie jestem w stanie niczego zmienić. Wiara nas prowadzi. Mam takie, a nie inne pragnienia, a wierząc biorę to, co Pan Bóg mi daje.
U końca tej drogi jest fiat. Niewidomi odpowiedzieli: Tak, Panie! Wierzymy! Bez wiary nie ma dotyku Bożego, interwencji Bożej. Wiara tworzy przestrzeń na spotkanie. Słyszymy: Według wiary waszej niech wam się stanie! Pamiętajmy, że u źródeł jest przylgnięcie do Jezusa, pójście na całość.
Kontemplując Serce Boże z bliska zawsze otwierają oczy. Być może czasowo to nie jest od razu, natychmiast. Przecież owo „zawsze” jest też pojęciem czasowym. Nie sposób nie widzieć, kiedy się jest blisko Jezusa.
Dziwi zatem surowy nakaz Jezusa: Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie! Byli w domu. Inni nie słyszeli dialogu nie widzieli dotyku. Może chodziło o to, by dobrze przetrawić, nasycić się otrzymanym darem, by nie rozmienić się na drobne biegając na prawo i lewo.
Modlitwa oddania Karola de Foucauld
Niewidomi – widzący są „nieposłuszni”. Skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy. Niepohamowana radość! Znano ich jako ślepców, a oto głoszą, że widzą i że uczynił to Jezus Chrystus. Może w zakazie chodziło też o to, by przetrawiwszy mówili o Bogu, Dawcy życia.
Zadanie: pomodlę się dziś za kogoś z moich trudnych bliskich…
Skomentuj artykuł