Kardynał Krajewski o bogatych biskupach i proboszczach
Jeden z najbliższych współpracowników papieża Franciszka opowiada o tym, jak bogactwo księży wpływa na parafię i o tym, kim tak naprawdę powinni się zająć księża.
Papież powiedział też tak: „Dziwisz się, że mówię ci, żebyś szukał biednych? To robił Jezus przez cały dzień. Kogo spotkał – uzdrawiał. A widziałeś kiedyś takiego apostoła-rybaka, który na plaży stawia sobie biuro i pisze: Od godziny 16.00 do godziny 17.00 ryby, przypływajcie. Przyjmę was”.
Myślę, że czasem jesteśmy takimi apostołami. Skupieni na tych, którzy przyjdą. Jakbyśmy krzyczeli: Przypływajcie, ryby! Ale żadna nie przypłynie.
Potem Ojciec Święty dodał: „Rybak to ten, który musi iść i ryzykować. Jednego dnia nic nie złowił. Drugiego dnia zarzucił sieci i dalej nic. Ale później na słowa Pana wszystko się zmieni. Trudno będzie wyciągnąć sieci. Będą się rwały”.
Papież Franciszek powiedział do kapłanów: Nie zabierajcie ze sobą nic. Ani trzosa, ani sandałów, ani kija
Ile mamy wiernych w parafii katedralnej w Łodzi? Jedenaście tysięcy? Ile osób, mniej więcej, przychodzi do katedry? Dwa tysiące? Załóżmy, że tyle.
Papież mówi do kapłanów: „Nie zajmuj się tymi, którzy przychodzą, bo oni i tak przyjdą. Twoimi peryferiami jest te dziewięć tysięcy, które nigdy tu nie przychodzi”. Co zrobiłeś, co zrobiliśmy, my, księża, dla tych dziewięciu tysięcy ludzi w parafii?
Nieraz papież podkreślał, że kiedy proboszcz jest ubogi, to parafia jest niesamowicie bogata. Kiedy biskup jest ubogi i żyje czystą Ewangelią, to diecezja jest niesamowicie bogata. I odwrotnie: kiedy proboszcz jest bogaty, to parafia jest niesamowicie biedna.
Jezus urodził się w schronisku dla zwierząt, w przytulisku, bo tym jest przecież stajnia. Papież Franciszek powiedział do kapłanów: „Nie zabierajcie ze sobą nic. Ani trzosa, ani sandałów, ani kija”. Mówi prawdę czy nie? Taka jest Ewangelia w czystym wydaniu. Ona jest bardzo radykalna.
Kiedyś jeden z dziennikarzy podglądał Matkę Teresę przez cały dzień. Ona wybierała ludzi ze śmietników. Kto z was był w Indiach, ten wie, jak to wygląda. Jedni są bez rąk, inni mają okaleczone kończyny. W końcu dziennikarz nie wytrzymał i krzyknął: „Matko, żeby mi dali milion dolarów, to ja bym tego nie robił!”. A ona, taka malutka, odwróciła się i powiedziała: „Ja też nie!”. I dodała: „Tylko kiedy dotykam się chorego, to dotykam się Jezusa!”.
Ale żeby Matka Teresa tak czyniła i tak myślała, musiała opalać się przed Najświętszym Sakramentem. Nie pozwalała iść swoim siostrom do ubogich, jeśli wcześniej nie adorowały Najświętszego Sakramentu.
I taki jest papież Franciszek. Codziennie od godziny dziewiętnastej do dwudziestej opala się przed Najświętszym Sakramentem. Kto mieszka w Domu Świętej Marty, może go zobaczyć wieczorem w kaplicy. Nieraz mówi, że zdarza mu się przysnąć, ale – dodaje – lepiej to zrobić przed Panem Jezusem niż przed telewizorem.
Fragment pochodzi z książki "Zapach Boga". DEON.pl jest patronem medialnym książki kardynała Konrada Krajewskiego.
Skomentuj artykuł