Czuwać, znaczy żyć mądrze
Żyć mądrze, znaczy być przygotowanym na każdą ewentualność w naszym życiu, aby ponownie narodzić się do tego, co nowe.
Ewangelia na dziś (Łk 21, 25-28. 34-36)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie.
Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym.
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Działo się to podczas połowu, kiedy to na szerokim morzu gwałtowny sztorm zaskoczył zmęczonych rybaków. Ci tak się mocno wystraszyli, że w mgnieniu oka rzucili wiosła, padli na kolana i wyciągnąwszy ręce ku niebu, błagali Boga i ludzi o ratunek. Im więcej prosili, tym łódź coraz bardziej oddalała się od brzegu.
Wtedy rzekł do nich stary, doświadczony rybak: - Co takiego? Wyrzuciliście wasze wiosła? Modlić się do Boga i wiosłować ku brzegowi - to jedna całość!
Czuwać, znaczy żyć mądrze. Żyć mądrze, znaczy być przygotowanym na każdą ewentualność w naszym życiu, aby ponownie narodzić się do tego, co nowe. Czuwać znaczy być ciągle gotowym i otwartym na to, co przynosi życie. Z wszystkimi jego niespodziankami, zagadkami, ale też i nieszczęściami…
Jezus zachęca nas do czuwania, abyśmy byli gotowi, kiedy On ponownie przyjdzie. Nie wiemy kiedy przyjdzie, dlatego wciąż trzeba być gotowym na Jego przyjście. Pomocna w tym jest nasza modlitwa, która prowadzi do celu naszej wędrówki, jakim jest Jego królestwo…
[Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]
Skomentuj artykuł