Kto jest chwastem, a kto pszenicą?

Kto jest chwastem, a kto pszenicą?
(fot. cathopic.com)

Przypowieść o chwaście mówi o końcu świata. Wiemy, że… nie wiemy, kiedy się go spodziewać. Nie bierzmy więc sprawy w swoje ręce i nie gotujmy innym armagedonu swoim niemiłosiernym i niecierpliwym, a nade wszystko oceniającym podejściem.

Jest czasem w nas, chrześcijanach, coś takiego, że chcielibyśmy już dziś zbawić cały świat: wszystkich nawrócić, każdemu pokazać właściwą drogę, napomnieć (oczywiście „po bratersku”, jak Pan Bóg przykazał), wytępić grzech i zaprowadzić Królestwo Boże na ziemi. Dzisiejsza przypowieść o chwaście zdaje się być odpowiedzią Jezusa na te nasze zapędy wynikające z religijnej gorliwości: „Nie [zbierajcie chwastu], byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa (…)” (Mt 13,29-30).

Chrystus studzi nasz zapał, chcąc wskazać na trzy ważne sprawy. Po pierwsze, nasz ludzki osąd jest niedoskonały, nie znamy „na wylot” serc innych ludzi, więc sądzenie i ocenianie mamy zostawić samemu Bogu. Po drugie, powinniśmy zacząć „pielić” najpierw swoje własne serce i pozbywać się tego, co nas samych oddziela od Boga. Po trzecie, nie jest możliwe zaprowadzenie pełni Królestwa Bożego już tutaj, na ziemi, gdzie pozostaje ono zawsze ziarnkiem gorczycy, które „najmniejsze jest ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach (Mt 13,32)”, oraz zaczynem, który „pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło” (Mt 13,33) – pełni Królestwa doświadczymy po śmierci, dzisiaj jest nam ono dane jako zapowiedź i przedsmak, który ma rozbudzić w nas pragnienie wieczności.

Królestwo Boże ma dwa kierunki „rozrastania się” – na zewnątrz i od wewnątrz. Przypowieść o ziarnie gorczycy mówi o tym, że Dobra Nowina skierowana jest do każdego człowieka i do każdego ma dotrzeć, by nie obawiał się schować w „gałęziach” Bożego Miłosierdzia. Kościół nie jest Królestwem Bożym na ziemi. Jest jednak rzeczywistością, dzięki której możemy tego Królestwa doświadczyć. Kościół jest drzewem, które wyrosło z ziarna gorczycy i swoimi gałęziami chce objąć cały świat. My, ochrzczeni, jesteśmy Kościołem – jesteśmy gałązkami wielkiego drzewa. Czasem, niestety, pokryci kolcami wykluczenia wobec innych oraz segregacji na pszenicę i chwasty. Stąd ogromne obawy wielu osób, które chciałyby się do nas zbliżyć, lecz boją się odrzucenia, ocenienia i zaszufladkowania. A przecież „sprawiedliwy powinien być dobrym dla ludzi. I wlałeś synom swym wielką nadzieję, że po występkach dajesz nawrócenie” (Mdr 12,19), bo „Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości” (Rz 8,26).

DEON.PL POLECA

Przypowieść o zaczynie, który zakwasza mąkę, wskazuje na to, że Słowo Boże nie tylko wciąż dociera do nowych osób, ale także „pracuje” w tych, którzy już je przyjęli. Zatem, z jednej strony, jesteśmy częściami drzewa Kościoła, a z drugiej strony, wciąż musimy dbać o swoje duchowe zdrowie, by od tego drzewa nie odpaść i nie utracić w ten sposób życiodajnych soków. Ewangelia nie może być więc w naszym życiu jedynie dodatkiem do chleba. Taki dodatek potrafi nadać wyrazistego smaku i aromatu – chleb będzie przepyszny. Nie powstanie jednak bez zaczynu. Jesteśmy mąką i jeśli ma być z nas chleb, którym inni się nasycą, zachwycą się jego smakiem i zapytają o Piekarza i Piekarnię, to potrzebujemy Ewangelii, aby „się wszystko zakwasiło” (Mt 13,33).

Religijna gorliwość nie polega więc na „pieleniu” Kościoła z osób, które uznamy za chwasty. Pokusa jest ogromna, ale Jezus dobrze wie, że się po prostu do tego nie nadajemy, bo nie mamy odpowiedniego rozeznania i łagodności, dlatego stanowczo chce nas od tego powstrzymać. Prawdziwa gorliwość w wierze polega na tym, że pozwalamy Słowu Bożemu działać w naszym życiu i stopniowo je przemieniać, aby coraz bardziej upodabniać się do Chrystusa, który „Bogiem łaski i miłosierdzia, do gniewu nieskory, łagodny i bardzo wierny” (Ps 86,15). Mamy do tego odpowiednia „narzędzia” – sakramenty, modlitwa, Biblia…

Przypowieść o chwaście mówi o końcu świata. Wiemy, że… nie wiemy, kiedy się go spodziewać. Nie bierzmy więc sprawy w swoje ręce i nie gotujmy innym armagedonu swoim niemiłosiernym i niecierpliwym, a nade wszystko oceniającym podejściem. Może okazać się przypadkiem, że sami staliśmy się chwastami, które odbierają światło, wodę i cenne minerały pszenicy, która tuż obok nas walczy o przetrwanie. Kto więc jest chwastem, a kto pszenicą? Bóg jeden wie… My tego, na nasze szczęście, wiedzieć nie musimy, bo „żeńcami są aniołowie” (Mt 13,39), a nie my. I nie powinniśmy pretendować do miana znających tajemnice ludzkich serc. „Kto ma uszy, niechaj słucha!” (Mt 13,43). A kto ma serce, niechaj kocha!

Kierownik redakcji gdańskiego oddziału "Gościa Niedzielnego". Dyrektor Wydziału Kurii Metropolitalnej Gdańskiej ds. Komunikacji Medialnej. Współtwórca kanału "Inny wymiar"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
abp Grzegorz Ryś

Kościół, do którego chcemy należeć, jest tutaj

Zamieszczone w książce rozmowy z arcybiskupem Grzegorzem Rysiem powstawały na przestrzeni kilkunastu lat. Pierwsze wywiady redaktorzy „Tygodnika Powszechnego” przeprowadzali, kiedy obecny metropolita łódzki był jeszcze prezbiterem, a ostatnie...

Skomentuj artykuł

Kto jest chwastem, a kto pszenicą?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.