(fot. sxc.hu)

Często słyszymy, że "życie chwilą" to bardzo niechrześcijańska postawa. Bo przecież musimy być odpowiedzialni, planować i myśleć o przyszłości. Problem w tym, że żyjąc nieustannie przyszłością, rozmijamy się z tym, co w naszym życiu jest naprawdę ważne.

Za nami pierwszy tydzień Adwentu. Czy coś zmieniło się w naszym życiu? Jesteśmy lepsi? Nawróciliśmy się? Część z nas jest pewnie dumna z siebie, że udało im się kilka razy wygrać z lenistwem i zerwać się przed świtem na roraty.

Jutro będzie lepiej

Oczywiście nie ma w tym nic złego, bo każde pójście na Mszę jest daniem Chrystusowi pola do działania w naszym życiu, ale warto zwrócić uwagę, czy przez przypadek nie popełniamy błędu, który bardzo często robimy, mając naprawdę dobre intencje. Chodzi o nieustanne planowanie naszego nawrócenia. Zakładamy sobie np., że w ten Adwent będziemy biegać codziennie na roraty, weźmiemy udział w rekolekcjach, może nawet przygotujemy "Szlachetną Paczkę" i dzięki temu, pod koniec grudnia, będziemy porządnie przygotowani do świąt.

DEON.PL POLECA

Taka postawa nie jest rzadkością. To samo robimy na początku Wielkiego Postu, albo planując poprawę przed spowiedzią, ale nie teraz, tylko dopiero po niej. W ten sposób całe swoje życie - a w szczególności życie duchowe - nieustannie przesuwamy w bliżej nieokreśloną przyszłość. I oszukujemy się bez końca, że "jutro będzie lepiej".

"Umiłowani, niech to jedno nie będzie dla was tajne, że jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień. Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy, bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka, ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia. Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną spalone.

Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności, gdy oczekujecie i staracie się przyspieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i ziemi nowej, w których będzie mieszkała sprawiedliwość. Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby On was zastał bez plamy i skazy, w pokoju".

W dzisiejszym drugim czytaniu św. Piotr przypomina nam, że "dzień Pański przyjdzie jak złodziej, w którym niebo ze świstem przeminie", a to oznacza, że ciągłe planowanie, zamiast życia chwilą obecną może skończyć się dla nas przegapieniem najważniejszego momentu w naszym życiu.

W Starym Testamencie i w Ewangelii Bóg wielokrotnie mówi do człowieka «JA JESTEM». Nie mówi «JA BYŁEM» albo «JA BĘDĘ» - wciąż uparcie powtarza «JA JESTEM». A to oznacza, że nie możemy Go spotkać, ani w naszej przeszłości, ani w naszej przyszłości, ale właśnie teraz - w codziennym życiu, w zwykłych relacjach, w takim stanie jakim jesteśmy. Musimy przestać myśleć o tym, jakimi to nie będziemy świętymi kiedyś i zacząć żyć tu i teraz. W innym wypadku minie kolejny tydzień Adwentu, a my dalej będziemy się zastanawiać, dlaczego nam znowu nie wyszło.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tu i teraz!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.