Zmierz się z lękiem, który cię paraliżuje
Dzisiaj Słowo jest o tym, że Paweł i Barnaba po prostu się wystraszyli. Dowiedzieli się, że chcą ich zabić, więc uciekli, a później zaraz głosili Ewangelię.
Są takie momenty w moim życiu, kiedy się boję, uciekam, tchórzę po prostu. Zawsze wtedy przychodzi zły duch i podpowiada mi, że nie mam prawa po czymś takim czynić dobra, nie mam prawa pracować dla Pana. Oskarżenia są konstruowane w ten sposób, by wyglądały na pochodzące od Boga.
Tymczasem to słowo pokazuje, że Bóg tak nie działa, On tych, którzy się wystraszyli, posyła z Ewangelią dalej. Nie przekreśla ich.
Jeśli postanawiasz głosić Jezusa - to znaczy: wprost o Nim mówić; żyć, ciągle wpatrując się w Niego; czyniąc Go odniesieniem do wszystkiego - wtedy ludzie będą reagowali na dwa sposoby.
Jedni będą chcieli cię ukamienować, uciszyć. Inni zobaczą w tobie bożka, któremu będą chcieli się kłaniać.
Ty masz ciągle przypominać sobie jedno: Bóg jest tym, który zaprasza cię, ostatecznie do samotnej wędrówki z Nim. Nie przeciwko ludziom, ale i nie do takiej, w której ludzie zaczną ciebie chwalić.
Ta samotna wędrówka to największe dzieło, do jakiego Bóg Cię zaprasza. Nie wielkie ewangelizacje, artykuły w mediach, akcje charytatywne. Najpierw jest samotna wędrówka, z której może wynikać dobre działanie. Ono jest jednak drugie.
Nie podejmujemy tego zaproszenia, bo dajemy się zastraszyć złemu duchowi. Nie poddawaj się lękowi, bo on paraliżuje.
Skomentuj artykuł