Młody ksiądz pisze o Kościele. "Oczyszcza się, choć to trudne i po ludzku nieprzyjemne"
Kościół, którego doświadczam, to Kościół odkrywający siebie na nowo – Kościół przełomu. Nie jest to Kościół, który zmienia swoją istotę. W żadnej mierze. Jest to Kościół, który się oczyszcza i wraca do źródła. To piękne, a jednocześnie często trudne i po ludzku nieprzyjemne dzieło, które dokonuje się niejednokrotnie w ogniu sytuacji zewnętrznych - pisze ks. Mariusz Maluszczak na portalu Nowiny.pl
Od jesieni w portalu Nowiny.pl ukazuje się cykl tekstów młodych księży, w których dzielą się swoim spojrzeniem na Kościół i wiarę. W swoich tekstach młodzi kapłani przedstawiają swoją wizję Kościoła, społeczeństwa, mówią o kapłaństwie i wierze oraz życiu w coraz bardziej zlaicyzowanej społeczności. Tym razem swoją wizją Kościoła podzielił się ks. Mariusz Maluszczak, kapłan diecezji świdnickiej wyświęcony w 2017 roku.
Kościół dla relacji i z relacji
Młody ksiądz w swoim tekście zauważa zmiany, które obecnie zachodzą w polskim Kościele. Jedną z nich jest "pragnienie duchownych i wielu świeckich, aby formować się do głębszego i bardziej świadomego przeżywania wiary, modlitwy i wszystkich rytuałów religijnych". Jak zauważa duchowny, z tego powodu powstaje wiele wspólnot modlitewnych, formacyjnych, formacyjno-ewangelizacyjnych dla ludzi w różnym wieku i sytuacji życiowej.
"Kościół, którego doświadczam, odkrywa na nowo, że został założony dla relacji i z relacji. Z jednej strony daje przestrzeń, „narzędzia” i szkołę budowania relacji z Bogiem – szkołę głębokiej wiary. To Kościół daje Eucharystię, która jest „źródłem i szczytem” życia chrześcijańskiego, dzięki której mogę wejść w głęboką, rzeczywistą, osobistą i sakramentalną Wspólnotę z Bogiem, a dzięki niej także z braćmi i siostrami wyznającymi wiarę w tego samego Boga" - czytamy w tekście.
Kościół powoli odkrywa na nowo braterskie więzi
Ks. Maluszczak, opisując Kościół, zauważa też, że aktualnie wspólnota Kościoła odkrywa, że "nie jest złożona z różnych grup oddzielonych od siebie – ze względu na hierarchię, płeć, wiek, status finansowy, poglądy itd., między którymi „zionie ogromna przepaść”. Kościół, którego doświadczam, może powoli i z mozołem, ale krok po kroku odkrywa na nowo braterskie więzi, potrzebę bliskości, wzajemnego uznania, zauważenia, przyjęcia, relacji, potrzebę słuchania i bycia wysłuchanym.
To te wszystkie momenty, w których jako bracia możemy stanąć przed sobą, nie zakrywając pod różnych kolorów habitami, sutannami czy innymi ubraniami swojego człowieczeństwa, pasji, radości, przeżywanych trudności, talentów i oryginalności. Braterstwo, które odkrywa Kościół, to zgoda na różnorodność talentów, charyzmatów, powołań i posług, z którymi możemy stawać w jednej wspólnocie jako równi i komplementarni, w ten sposób tworząc jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół" - pisze duchowny.
Źródło: Nowiny.pl / mł
Skomentuj artykuł