Nie myśl o tym co jutro, jeśli nie pamiętasz o tym co dziś

(fot. Stephen Radford / Unsplash)
Mieczysław Łusiak SJ / Wojciech Jędrzejewski OP

Dobrze jest „brać swój krzyż”, czyli godzić się z tym, co jest trudne, a czego nie mogę zmienić, bo wtedy właśnie żyjemy teraźniejszością. Wtedy wyznajemy wiarę w Jezusa obecnego w tym, co jest, a nie tym, co było, albo w tym, co będzie.

Dzisiejsza Ewangelia: Mt 10, 37-42

Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ

Kiedy Pan Jezus mówi o tym, że Jego należy kochać bardziej niż dzieci i bardziej niż rodziców, to raczej nie mówi o relacji do bliskich nam osób. Gdyby tak było, to mówiłby też o żonie i o mężu. Tu chodzi Jezusowi raczej o nasz stosunek do przeszłości i przyszłości. Tych dwóch rzeczy nie warto zbytnio kochać. Dobrą rzeczą jest szacunek do przeszłości (do „dziedzictwa naszych ojców”) i troska o przyszłość (o „kolejne pokolenie”), ale trzeba pamiętać, że Jezus jest obecny w teraźniejszości – objawia nam się tu i teraz i tu i teraz chce działać.

Dobrze jest „brać swój krzyż”, czyli godzić się z tym, co jest trudne, a czego nie mogę zmienić, bo wtedy właśnie żyjemy teraźniejszością. Wtedy wyznajemy wiarę w Jezusa obecnego w tym, co jest, a nie tym, co było, albo w tym, co będzie.

Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie myśl o tym co jutro, jeśli nie pamiętasz o tym co dziś
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.