Odprawiłam nowennę do tej świętej. Na efekty nie musiałam długo czekać

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Halinska Anna / Depositphotos
Danuta

Nie wiedziałam o niej za dużo o św. Teresie, dlatego postanowiłam poszukać kilku informacji na jej temat. Natrafiłam wówczas na historię cudu za jej wstawiennictwem w podobnej chorobie serca. Odprawiłam nowennę, prosząc u Boga przez siostrzaną modlitwę Teresy o przemianę dla taty. Prosiłam, by mógł jeszcze żyć, by mogły się nim cieszyć wnuki, ale także my - jego dzieci.

Parę lat temu mój ojciec przeszedł dwa zawały serca i musiał zostać zoperowany. Zabieg się udał, ale kilka miesięcy później stan jego zdrowia się pogorszył. Tata nie miał sił, bardzo szybko się męczył, skarżył się też na szumy w głowie. Badania wykazały, że w tętnicach i żyłach znowu tworzyły się blokady, które zaburzały pracę serca, a do tego tacie trudno było poddać się rygorowi diety, zrezygnować z ulubionych dań i zadbać o siebie. Korzystał z porady najlepszych specjalistów na południu Polski, ale nie było poprawy. Nie wiedziałam, co mam robić. Rozumiałam, że jeśli tata nie zacznie się o siebie troszczyć, regularnie zażywać leków, jeśli nie zrezygnuje z niezdrowych potraw, jego stan się pogorszy.

Przyszła mi wówczas dziwna myśl, że pewnie gdyby jego mama żyła, mogłaby go przekonać do tego, by się o siebie zatroszczył, ale babcia umarła wiele lat temu. Przypomniałam sobie, że miała na imię Teresa, i jakoś podświadomie pomyślałam, że może jej patronka - św. Teresa wyjedna tacie łaskę zdrowia, bo przecież jej tata także chorował, i że wyprosi mojemu ojcu mądrość i roztropność. Nie wiedziałam za dużo o św. Teresie, dlatego postanowiłam poszukać kilku informacji na jej temat. Natrafiłam wówczas na historię cudu za jej wstawiennictwem w podobnej chorobie serca. Odprawiłam nowennę, prosząc u Boga przez siostrzaną modlitwę Teresy o przemianę dla taty. Prosiłam, by mógł jeszcze żyć, by mogły się nim cieszyć wnuki, ale także my - jego dzieci.

DEON.PL POLECA

Nie czekałam długo, by postawa taty zaczęła się zmieniać. Regularnie zażywa lekarstwa, dba o prawidłową dietę, szumy w głowie ustąpiły. Tata jest do tej pory zdrowy, co jak na powagę choroby serca, od której się zaczęła historia pogorszenia jego zdrowia, jest dla mnie czymś niebywałym. Na emeryturze podejmuje drobne prace, pomaga innym, obdarza sąsiadów i znajomych życzliwością i dobrym słowem. W głębi serca wiem, że to wpływ wstawiennictwa Teresy. Noszę ten cud w pamięci i stale dziękuję Panu za świętych, którzy nam pomagają także w takich naszych troskach.

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Odprawiłam nowennę do tej świętej. Na efekty nie musiałam długo czekać
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.