Dlaczego Jezus uzdrawia za pomocą śliny?

Dlaczego Jezus uzdrawia za pomocą śliny?
(fot. unsplash.com)

Moje pierwsze skojarzenie z błotem to świnie. Bo czyż nie świnie tarzają się w błocie?! W rękach Jezusa błoto staje się lekarstwem-symbolem: uzdrowienie to spotkanie na pograniczu boskości i człowieczeństwa.

Liturgia Słowa IV niedzieli Wielkiego Postu wystawia ludzką logikę na niesamowitą próbę. Prorok Samuel wśród synów Jessego wypatruje takiego, który według powszechnego mniemania pasowałby do pełnienia funkcji króla, lecz szybko zostaje przez Boga napomniany: „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż odsunąłem go, nie tak bowiem, jak człowiek widzi, widzi Bóg, bo człowiek widzi to, co dostępne dla oczu, a Pan widzi serce” (1 Sm 16,7).

Podobnie rzecz ma się z człowiekiem niewidomym od urodzenia, którego kalectwo przypisywano grzechowi dokonanemu przez niego lub przez jego rodziców. Jezus już w zarodku dusi taką myśl, która pojawia się u Jego uczniów: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże” (J 9,3). I oto ten, który z powodu swojego kalectwa uznawany był za ukaranego przez Boga grzesznika, staje się dla innych żywym dowodem na Jego działanie przez Chrystusa. Prostota znaku uczynionego przez Jezusa zachwyca: ze swojej śliny czyni błoto, którym maże oczy niewidomego, a na koniec każe mu obmyć się w sadzawce. Wszystko w tej scenie wydaje się mieć kolosalne znaczenie: i ślina, i błoto, i sadzawka.

Ślina jest jednym z ważnych płynów ustrojowych w organizmie człowieka. Bierze udział w procesie trawienia. Bez niej nie moglibyśmy jeść i odczuwać smaku. Pozwala też człowiekowi mówić. Może dlatego, że jest ona tak istotna dla ludzkiego organizmu, Jezus, uzdrawiając niewidomego, używa swojej własnej śliny. Daje od siebie coś, co jest ważną częścią Jego człowieczeństwa, co czyni Go jeszcze bardziej bliskim każdemu z nas.

DEON.PL POLECA

Ślina kojarzy się jednak także z brudem i zanieczyszczeniem, z zarazkami – stąd pewnie obrzydzenie czyjąś śliną i wielkie poczucie zniewagi, gdy zostaniemy przez kogoś opluci. Jezus nie pluje na niewidomego, nie okazuje mu pogardy, jak być może czyniło wielu, lecz spluwa na ziemię, z którą ów żebrak był bardzo związany (całymi dniami siedział i żebrał). Przez ten znak Chrystus mówi bardzo wiele: wchodzę w twoją trudną codzienność ze swoją Boską mocą. Moje pierwsze skojarzenie z błotem to świnie. Bo czyż nie świnie tarzają się w błocie?! W rękach Jezusa błoto staje się lekarstwem-symbolem: uzdrowienie to spotkanie na pograniczu boskości i człowieczeństwa.

„Rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» – co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił, widząc” (J 9,7). Można by wiele pisać o znaczeniu wody jako religijnego symbolu. W pierwszej kolejności przywołuje ona na myśl chrzest święty. Bóg, udzielając nam tego wielkiego daru, używa prostego znaku wody. Wiemy, jak woda wygląda i jak smakuje. Wszyscy wody pragniemy i potrzebujemy jej do tego, by żyć. Jest ona zatem czymś bardzo prostym, znanym, powszechnym, a zarazem całkowicie koniecznym. Skład chemiczny? Dwa atomy wodoru i jeden atom tlenu – H2O. Prostota, przez którą Bóg działa wspaniałe rzeczy.

Bóg nie lubi wielkich liczb, skomplikowanych wzorów, wybujałych form. Chrzest z wody, Eucharystia z chleba (mąka, woda i trochę soli) i wina, zbawienie przez krzyż (dwie drewniane belki)... Trójca Święta to też mała liczba Osób („tylko” trzy), ale ogromna Miłość, która nie potrafiła się w niej pomieścić, dlatego wylała się na świat najpierw jako moc stwórcza, a potem w wydarzeniu Jezusa Chrystusa. I nadal wylewa się na wierzących w działaniu sakramentalnym i pozasakramentalnym Ducha Świętego. Ta wielka Miłość w prostych formach nosi imię dobrze nam znane: Miłosierdzie Boże.

Pomazany błotem niewidomy kąpiący się w sadzawce ma stać się przypomnieniem o wadze sakramentu chrztu w życiu wierzącego. Tego „pierwszego” chrztu, którego większość z nas nie pamięta, i tego „drugiego” – spowiedzi świętej. Te sakramenty są spotkaniem, w którym doświadczamy oczyszczenia. A może dokładniej: przemiany. „Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, żeby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, stali się niewidomymi” (J 9,39). Odzyskujemy duchowy wzrok, czyli właściwą perspektywę patrzenia na świat, ludzi i samych siebie.

„«Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» – co się tłumaczy: Posłany” (J 9,7). Tego zdania z dzisiejszej Ewangelii nie trzeba specjalnie tłumaczyć: kto obmył się z grzechów, jest posłany, by świadczyć o miłosierdziu, którego doświadczył od Miłującego! Po prostu! To wydaje się tak oczywiste, ale na ile stało się w moim życiu rzeczywistością? Ile razy w ostatnim czasie opowiadałeś komuś o otrzymanym od Boga przebaczeniu? Może boisz się reakcji tych, którzy będą wciąż widzieć w tobie jedynie „niewidomego”? „A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: «Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?»” (J 9,8).

W Wielkim Poście jesteśmy wezwani do tego, by otworzyć serca na rzeczywistość sakramentalną, która pod postacią prostych słów, gestów i symboli kryje w sobie to, czego nie widać gołym okiem i co wymyka się ludzkiej logice. Z punktu widzenia świata w Wielkim Poście wszystko jest nielogiczne: modlitwa, która jest stratą czasu; jałmużna, która jest wyrzuceniem pieniędzy w błoto; czy post, który jest osłabieniem ciała. Nielogiczni jesteśmy my, którzy pragniemy dobra, a czynimy zło. Najbardziej nielogiczny jest Krzyż. Za tym wszystkim kryje się jednak działanie samego Boga, który burząc to, co wydaje się pewne i niepodważalne, wprowadza nas w logikę Miłości, która patrzy na serce.

Kierownik redakcji gdańskiego oddziału "Gościa Niedzielnego". Dyrektor Wydziału Kurii Metropolitalnej Gdańskiej ds. Komunikacji Medialnej. Współtwórca kanału "Inny wymiar"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Grzegorz Strzelczyk

Ze wszystkich miłości ta jest chyba najtrudniejsza

Kościół jest jak potężne drzewo, w którego koronie każdy może się schronić i posilić. Tam, gdzie owoce, są jednak i czarne ptaszyska, zawzięcie wydziobujące to, co próbuje wyrosnąć....

Skomentuj artykuł

Dlaczego Jezus uzdrawia za pomocą śliny?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.