Pieśń o Bożym umęczeniu

Fot. Jakub Kołacz SJ, Kłodzko, Pieta

W bogatym skarbcu wielkopostnych pieśni religijnych znajduje napisana (prawdopodobnie w XV wieku) opowieść o męce Pana Jezusa, będąca streszczeniem tego wszystkiego, o czym czytamy w ewangelicznym opisie wydarzeń, poczynając od zdrady Judasza, aż po złożenie jego ciała do grobu. Choć jest jedną z najstarszych tego typu tekstów, nieczęsto można ją usłyszeć w naszych kościołach, za to z powodzeniem służy jako tło i inspiracja do rozmyślania, do czego – zwłaszcza w Wielkim Tygodniu – szczerze zachęcam.

Pieśń o Bożym umęczeniu, która w oryginale występuje pod dwoma tytułami: „Żołtarz Jezusów, czyli piętnaście rozmyślenia o Bożym umęczeniu” albo pod tytułem zainspirowanym pierwszą jej strofą: „Jezusa Judasz przedał za pieniądze nędzne” powstała w 1488 roku. Jej autorem jest błogosławiony bernardyn Ładysław (czyli Władysław) z Gielniowa, średniowieczny kaznodzieja, poeta i pieśniarz. „Żołtarz” to „pieśń” lub „psałterz”, i rzeczywiście tekst ten stanowi streszczenie całej męki Jezusa, stąd jego pierwotna rola polegała na ułatwieniu zapamiętania treści ewangelicznych przez tych, którzy nie potrafili czytać. Jednak ze względu na liczne odniesienia do wydarzeń opisanych przez ewangelistów, aby dobrze zrozumieć jej tekst, należy dobrze znać historię męki Jezusa – wtedy śpiew, albo przynajmniej słuchanie, staje się prawdziwym rozmyślaniem, a właśnie do rozmyślania nad losem Boga i człowieka mają pobudzić wszystkie pasyjne pieśni.

Cały dramat cierpienia Jezusa

Wiemy, że dramat umęczenia Boga jest prostą konsekwencją grzechu człowieka. Stąd niemal od samego początku historii ludzkości, czyli od opisu grzechu pierwszych rodziców, w Biblii pojawiają się mniej lub bardziej wyraźne zapowiedzi odkupienia. Nigdy jednak nie rezygnuje się z podkreślenia tragedii grzechu, jaki sprzeciwia się porządkowi stworzenia, ponieważ takie postawienie sprawy ma charakter pedagogiczny: inspiruje do refleksji i pomaga w podjęciu decyzji o nawróceniu. Jednak symbolem największego grzechu i sprzeciwu wobec Boga nie jest żadna z postaci Starego Testamentu, ale budząca trwogę postać zdrajcy Judasza. W opowiadaniu o cierpieniu Jezusa Ładysław z Gielniowa odwołuje się do tej postaci, podkreślając nie tylko złość, ale też bezsens podjętych przez niego działań: Jezusa Judasz przedał za pieniądze nędzne…

Dramatem Judasza jest nie tylko zdrada, ale też fakt, że tanio wycenił Jezusa – nic zatem na tej „transakcji” nie zyskał. „Nędzne pieniądze” są zatem symbolem diabelskiej ułudy, która Judasza, podobnie jak dawniej Adama i Ewę, sprowadziła na manowce. Diabeł wiele obiecywał, ale niewiele dawał. Taki jest zaskakujący początek pieśni, który wprowadzając dramatyczną atmosferę, od tej pory porzuca ten wątek, skupiając się na opowiadaniu o dobroci i pokorze Jezusa:

Jezus kiedy wieczerzał, swe ciało rozdawał,
Apostoły swe smętne swoją krwią napawał.

Pierwszych piętnaście zwrotek, zachowując dość wiernie chronologię podaną przez ewangelistów, opowiada o sądzie, męce i śmierci Jezusa. On sam przedstawiony jest jako spokojny i cierpliwy, zgodnie z jedną z konwencji artystycznych, jakie przedstawiały Zbawiciela na krzyżu poranionego, ale wyraźnie panującego nad cierpieniem, emanującego majestatem. W kaplicy rodzinnego zamku św. Franciszka Xawerego w hiszpańskim Javier Jezus na krzyżu wręcz śmieje się, jakby właśnie wtedy ogarnęła go radość z dokonanego dzieła, wyrażonego również w pieśni Ładysława: „Bóg Ojciec Syna zesłał na zbawienie duszne”.

Inspiracja do spokojnego rozważania męki Boga

Aby śpiewać tę pieśń z pełnym zrozumieniem, trzeba dobrze znać historię opisaną przez ewangelistów. Autor pieśni w piękny, ale bardzo skrótowy sposób zwraca uwagę na poszczególne wydarzenia męki, której echo powinno rozlegać się w duszy modlącego się człowieka:

Jezus w ogródek wstąpił z swymi zwolenniki,
Trzykroć się Ojcu modlił za wszystkie grzeszniki;
Krwawy pot z niego płynął dla boju silnego.

Aby to wspominanie nie ograniczyło się wyłącznie do odwoływania się do suchych faktów historycznych, raz po raz mamy zwrot mający na celu pobudzenie emocji: Duszo miła, oglądaj miłośnika twego!

Albo:

Jezus z krzyżem podniesion, patrzcie, chrześcijanie,
Miedzy łotry postawion, drogą krwią skropiony...

O ile sam umęczony Pan jest przedstawiony jako spokojny i majestatyczny zbawca, o tyle Maryja, inne osoby, wspomniane w pieśni, oraz całe stworzenie przedstawione jest jako głęboko przejęte tym, co się dokonuje, ludzie i świat są do głębi poruszeni i smutni. Widzimy to wyraźnie w krótkich odwołaniach zamieszczonych w niektórych wersach, a także w całych zwrotkach, jak jedna z ostatnich, która wyraźnie pozwala określić źródło inspiracji poety, jakim jest Ewangelia św. Mateusza (czytana w liturgii Niedzieli Palmowej w roku A, czyli w tym roku, który obecnie przeżywamy):

Jezusa umarłego stworzenie płakało,
Pana swego miłego bardzo żałowało;
Słojnce się zaćimiło, ziemia bardzo drżała;
Opoki się ściepały, groby otworzyły.

Ostateczne wskazania do modlitwy

Dwie ostatnie zwrotki, śpiewane na taką samą melodię, jak wszystkie wcześniejsze, stanowią zachętę do częstej modlitwy i regularnego rozważania męki Zbawiciela, jak również do uciekania się pod opiekę Matki Bożej. Autor zachęca także do odmawiania różańca, który – jak wiemy – jest modlitwą rozważania tajemnic z życia Jezusa i Maryi:

Trzykroć pięćdziesiąt mówcie: Zdrowa bądź, Maryja,
A jeden pacierz mówcie za każdym dziesiątkiem.

Aby przekonać słuchających tej pieśni do częstej modlitwy, Ładysław na koniec mówi, że wielu jest takich, którzy tak czynili, a dzięki pobożnemu życiu wstąpili już do nieba, osiągnęli zbawienie. Głównie przez te ostatnie wskazania widzimy, że pieśń ta nie była przeznaczona do wspólnego śpiewania, ale stanowiła coś w rodzaju katechezy. Być może powstała ona z inspiracji zupełnie innym utworem, który Ładysław jedynie uporządkował i udoskonalił artystycznie? Być może jej pierwowzorem była jakaś „pieśń dziadowska”, jedna z tych, jakie wędrowni pielgrzymi wykonywali na odpustach?

Posłuchajmy pięknego wykonania tej pieśni w aranżacji jednego ze współczesnych mistrzów gatunku Adama Struga. Surowy głos połączony z płaczliwym akompaniamentem liry korbowej tworzy niewiarygodny efekt i może stać się tłem do nieco dłuższej modlitwy, na jaką warto poświęcić czas w Wielkim Tygodniu, który właśnie rozpoczęliśmy.

Dyrektor Wydawnictwa WAM i DEON.pl. W latach 2014-2020 przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Autor kilku przekładów i książek, m.in. "Po kostki w wodzie. Siedem katechez o wierze uczniów Jezusa" (dostępnej także jako audiobook). Po godzinach wolontariusz w krakowskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pieśń o Bożym umęczeniu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.