Plan Boga wobec człowieka i dramat odrzucenia
Prolog Ewangelii św. Jana wprowadza nas w misterium Słowa. Jest nim Jezus, Logos, odwieczny w swoim pochodzeniu od Boga i równy Bogu. Św. Jana mówi o trudnych sprawach, a jednocześnie doświadczamy czegoś bliskiego i bezpośredniego, jak przyjście Słowa «do swoich», konkretnej realizacji odwiecznego planu Boga. To, co było od wieków, przez narodzenie Jezusa, stało się rzeczywistością «oświecającą». Ludzie mogli doświadczyć Boga, usłyszeć Go, dotykać Go swoimi rękami.
Z ewangelii wg św. Jana (1,1-14): “Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga ‑ Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego ‑ którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy”.
Prolog Ewangelii św. Jana wprowadza nas w misterium Słowa. Tym Słowem jest Jezus, Logos, odwieczny w swoim pochodzeniu od Boga i równy Bogu. Jesteśmy wprowadzani przez św. Jana w trudne tematy trynitarne, a jednocześnie doświadczamy czegoś bliskiego i bezpośredniego, jak przyjście Słowa «do swoich», konkretnej realizacji odwiecznego planu Boga. To, co było od wieków, przez narodzenie Jezusa, stało się rzeczywistością «oświecającą». Ludzie mogli doświadczyć Boga, usłyszeć Go, dotykać Go swoimi rękami. I o tym świadczy św. Jan.
Wyobrażenie miejsca
Ta medytacja nie ma konkretnego «miejsca». Tym miejscem jest świat, jest moje życie, w którym rzeczywistość Boża się realizuje. Odwieczny Bóg, Odwieczne Słowo przychodzi do mnie, oświeca mnie, przychodzi do «swojej własności». Stanę wobec przychodzącego Jezusa, robiąc Mu miejsce w swoim wnętrzu.
Prośba o owoc
Mogę prosić o to, co pojawia się jako potrzeba w moim wnętrzu. Prośmy o przyjęcie Słowa Boga do mnie skierowanego, o moc stawania się dzieckiem Boga.
Punkt 1. – Odwieczny plan Ojca
Św. Jan pomaga nam budować uporządkowany obraz świata. To, co jest, nie jest dziełem przypadku, nie jest chaosem. Świat jest dziełem Boga, ma swój początek w Nim, stał się «poprzez Słowo». Człowiek pragnie uporządkowania swoich doświadczeń. Nie chcemy bałaganu. Nie pomaga nam on odnajdywać głębszego sensu istnienia i nie daje nam żadnej perspektywy. Słowo Boga porządkuje świat, daje mu początek i wyznacza koniec. Człowiek i świat mają początek w Bogu. Od Niego otrzymują istnienie i cel egzystencji.
Jestem zaproszony nie tylko do kontemplowania tego planu Boga, ale jest to jednocześnie wezwanie do przyjęcia go za swój własny. Przyjęcie Bożego planu wyznacza bowiem późniejsze postępowanie człowieka, odpowiedź na Jego działanie.
Dzisiaj staje przede mną perspektywa Bożego działania, które się przejawia stworzeniem świata, powołaniem wszystkiego do istnienia. Jakie ma to dla mnie znaczenie? Jakie odczucia we mnie budzi?
Punkt 2. - Człowiek w planach Boga
Realizacja Bożych planów nie dokonuje się bez człowieka. Jan, o którym mówi prolog jest nie tylko świadkiem Boga, ale także bardzo ważnym «realizatorem» Bożego zamierzenia. Człowiek w tych odwiecznych planach zajmuje poczesne miejsce. Jest to plan nie tylko dla człowieka, ale przede wszystkim «z» człowiekiem, niejako uzależniony od woli człowieka. Bóg «posyła» człowieka, wyznacza misję. Rozwój świata i plany Boga nie realizują się poza człowiekiem. Od samego początku Bóg «powierza się» człowiekowi, jego wolności i zdolności do dawania świadectwa.
Ja także jestem «posłanym» przez Boga do realizowania mojej misji w świecie. Jest to odpowiedzialność do poznawania tej woli Boga względem mnie. Muszę słuchać Słowa, być Mu posłusznym. Jestem wezwany do dawania świadectwa. Powinienem w dzisiejszym świecie, w moim czasie, ukonkretnić ten «odwieczny plan Boga».
Pomyślę o tym moim posłaniu do świata, o moim słuchaniu Boga, odczytywaniu Jego woli. Pomyślę też o moim świadectwie przynależności do Boga.
Punkt 3. - Dramat odrzucenia
Od samego początku ewangelii jesteśmy wprowadzeni w dramat, jakim jest możliwość odrzucenia Boga, odrzucenia Jego Słowa, sprzeniewierzenia się swojej misji. Bóg oddaje się w ręce człowieka, oddaje w jego ręce spełnienie tego planu, który trwa od wieków, licząc na dobrowolną i pełną współpracę. Odrzucenie tej współpracy jest jednak zawsze możliwe. Człowiek może się sprzeniewierzyć Bogu przez grzech, przez upór w złym.
Świat «nie poznaje» swego stwórcy. Jest to zaiste przedziwna tajemnica, że można być tak bardzo zaślepionym, tak mało czujnym na przyjęcie Boga. Jest to jednak także doświadczenie naszej codzienności. Ile razy zdarza się, że to przyjście łaski jest nie zauważone, ginie w natłoku innych wrażeń? Można też odrzucić Boga. Doświadczamy tego sami, kiedy poprzez grzech odrzucamy łaskę, którą znamy, której jesteśmy świadomi. Jest to także tajemnica zła, tajemnica zamkniętego serca.
Staję dzisiaj przed Bogiem, który odwołuje się do mojej wolności i powierza się moim wyborom. Oddam się do Jego dyspozycji.
Rozmowa końcowa
Zbiorę w chwili modlitwy wszystkie ważniejsze myśli, które mi towarzyszyły w tym czasie. Staję z nimi przed Bogiem, aby porozmawiać o odwiecznym planie, który realizuje się w moim konkretnym życiu. Bóg jest zainteresowany bliskim kontaktem i głęboką, przyjazną więzią ze mną.
Skomentuj artykuł