Pan Bóg zaczął odbudowywać nasze małżeństwo [ŚWIADECTWO]

fot. Scott Webb / Unsplash
Agnieszka i Wojtek

Są razem 23 lata. I bardzo się kochają. Ich wspólna droga nie zawsze była jednak łatwa. Wysłuchaj ich świadectwa.

Życie jest jak podróż autostopem

Agnieszka i Wojtek Napiórkowscy w Duszpasterstwie Akademickim Winnica podzielili się historią swojego życia i kryzysu, z którego Pan Bóg ich wyprowadził.

"Wierzę, że to świadectwo nie jest skierowane tylko do małżeństw, ale do każdego z was. Do każdego człowieka, który wybiera się w drogę do Boga -  w samotności, w zakonie i w małżeństwie" - mówi na początku Wojtek i porównuje życie do jazdy autostopem: "«Jedziemy» do domu Ojca i nie mamy nic. Wszystko z czego korzystamy, jest wokół - to są samochody, które nas zabierają, ludzie, którzy nam pomagają. Tak naprawdę do domu Ojca nie zabierzemy nic. Podążamy tą drogą, korzystając z gościny innych. Dodatkowo każdy ma swoją indywidualną drogę do domu Ojca, choć również bywają wspólne" - mówi Wojtek. "Nie da się dojechać do domu Ojca bez zaangażowania. Trzeba napisać kartkę, stanąć przy drodze, czasami trzeba poczekać długo" - dodaje Agnieszka.

Wojtek zachęca, żeby na drodze nigdy nie zostawać samemu. "Wtedy jest mnóstwo zagrożeń. Szatan jest potężną istotą. Żadnen człowiek nie ma szans z szatanem w pojedynkę, bez Boga. Szatan nas odciąga z drogi do Ojca".

Początek kryzysu

"W pewnym momencie naszego życia utknęliśmy, tak jak czasem czeka się na autostradzie. Problem w tym, że my nie czekaliśmy na autostradzie, bo wcześniej zjechaliśmy w bok. I wydawało się nam, że jedziemy w świetne miejsce. Po okresie narzeczeństwa, małżeństwa, wychowywania dzieci, zaczęliśmy robić kariery zawodowe, zaczęło nam się coraz lepiej powodzić materialnie. Ale po jakimś czasie zaczęło pojawiać się coraz mniej czasu dla siebie, coraz więcej agresji. W pewnym momencie wszystko pękło" - wyznaje Agnieszka.

Scena jak z horroru

"Pojechaliśmy do Częstochowy. Modliliśmy się cały dzień, rozmawialiśmy, ale nastał wieczór i nic się nie zmieniało. Byliśmy na dnie. Pytaliśmy Boga: «Po co nam dajesz takie rzeczy?». Już nie chcieliśmy rozważać Pisma Świętego. Mówiliśmy: «Boże, jesteś wszechmocny! Po prostu nam powiedz»" - wspomina Wojtek.

"Była 22:00. Na parkingu przed sanktuarium stał tylko nasz samochód. Wojtek go zapalił i wtedy scena jak z horroru; usłyszeliśmy pukanie w szybę" - opowiada Agnieszka.

Wysłuchaj całego świadectwa:

 

Do 9 sierpnia 2021 r. wpisując kod IGNACYD otrzymasz rabat do 40 proc. na książki z duchowości ignacjańskiej.

***

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pan Bóg zaczął odbudowywać nasze małżeństwo [ŚWIADECTWO]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.