Talent słuchania pozwala głęboko towarzyszyć drugiemu człowiekowi. To jeden z najpiękniejszych talentów, jakie można mieć

Fot. Jenny Ueberberg / Unsplash

W ostatnim odcinku serii zachęcającej Was do odkrywania i używania swoich kobiecych talentów, by budować wspólnotę wokół Was, zajmiemy się talentem, który uważam za najpiękniejszy: słuchaniem bez doradzania.

Jak za każdym razem, teraz też przypomnę, że żaden z talentów, o których była mowa w tej serii, nie jest zarezerwowany dla kobiet. Po prostu to my częściej nimi dysponujemy i z większą otwartością ich używamy. Właśnie dlatego piszę o nich jako o talentach kobiet.

DEON.PL POLECA


Dlaczego talent słuchania bez doradzania uważam za najpiękniejszy?

Bo to umiejętność, która pozwala głęboko towarzyszyć drugiemu człowiekowi. Tak głęboko, że zaczyna słyszeć sam siebie i zauważać to, czego wcześniej nie widział, a co zmienia jego spojrzenie. Zaczyna też widzieć rozwiązania tych spraw, co do których zaczął tracić nadzieję, że jeszcze je rozwiąże.

Tylko słuchanie, nic więcej.
To czasem bardzo trudne, bo nasza chęć pomagania szturcha nas palcem i piszczy: no podpowiedz coś! Podziel się doświadczeniem! Chociaż powiedz, że ty też tak miałaś! Wyraź zrozumienie! Opowiedz swoją podobną historię!

Ale na tym właśnie nie polega słuchanie bez doradzania. Kto potrafi się od tego powstrzymać, jest na dobrej drodze.

Co się składa na talent słuchania?

Poza tym, że najpiękniejszy, ten talent jest też chyba najtrudniejszy. Dlaczego? Dlatego, że potrzeba do niego kilku składników. To poświęcenie czasu bez żalu (o ludzie, ileż ona do mnie gadała!), to postawienie siebie na drugim miejscu (moje historia nie jest teraz ważna), to powstrzymanie się od oceniania człowieka, który do mnie mówi (a czasem trudno jest nie zacząć myśleć nieuprzejmymi epitetami) i przede wszystkim – umiejętność milczenia i nie przerywania tak długo, jak to jest potrzebne. Czyli także – cierpliwość do mówiącego.

Właśnie dlatego tym talentem jest trudno służyć.
I dlatego jest taki cenny.

Kto może nas nauczyć słuchania?

W każdym odcinku opowiadałam Wam o kobiecie, która może zostać przewodniczką w rozwoju talentu: tym razem długo się zastanawiałam, kto byłby najlepszym wzorem. I przyszła mi do głowy rzecz bardzo nieoczywista, choć tak naprawdę najbardziej oczywista.

Ponieważ mnie samą najbardziej porusza to, jak słucha Bóg Ojciec. Nawet więcej: nikt nigdy mnie tak nie słuchał, jak On. To słuchanie, gdy się nie ma wprawy w takich rozmowach, może się wydawać milczeniem – ale nie ma nic wspólnego z obojętnym, znudzonym milczeniem, którym czasem częstują nas ludzie. W byciu wysłuchanym jest coś tak poruszającego, że nie chcę szukać żadnej świętej kobiety, która na kartach Biblii zapisała się jako Słuchająca – dlatego dziś naszym przewodnikiem będzie Bóg Ojciec.

Słuchać jak Tata

Jest jedna, ważna rzecz, o której teraz chcę wspomnieć: o tym, jak sobie Boga Ojca wyobrażamy. Często jest to (wciąż i niestety) starzec z siwą brodą siedzący na chmurze. Tymczasem w jedynym objawieniu Boga Ojca uznanym przez Kościół

Tak, wiem – wiele osób wierzących ma dystans do objawień prywatnych, ale z intuicji, którą zostawia nam akurat to objawienie, warto skorzystać także dlatego, że wyobrażenie sobie Boga Ojca jako mężczyzny w sile wieku, krzepkiego czterdziestolatka, od którego bije spokój i ciepło, a jednocześnie siła i piękno pomaga zrozumieć sposób Jego słuchania. Nie jest przysypiającym staruszkiem, nieco odklejonym od świata: jest tu i teraz i daje swoją skupioną uwagę, by usłyszeć to, co chcesz Mu opowiedzieć. Jasne – jak każda analogia jest to obraz wybitnie niedoskonały, ale dzisiaj pozwólmy sobie na nią, by doświadczyć sposobu, w jaki On nas słucha.

Jezus wysłuchany w Ogrodzie Oliwnym

Sceną, w której najmocniej się wyraża bycie wysłuchanym bez doradzania i oceniania, jest dla mnie scena modlitwy Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Moment, w którym Bóg z całą szczerością wyznaje, że nie chce doświadczać bólu i śmierci, że może wolałby wcale nie kończyć tej misji, którą ma: i zostaje w tym wyznaniu z miłością przyjęty.

Co więcej – Jezus zostaje tak wysłuchany, że nabiera pewności, jaki ma być Jego kolejny krok: mimo oporu podejmuje wyzwanie, które Mu w oczywisty sposób stawia przygarnięta ludzka natura.

Można powiedzieć: tak, ale Bóg Ojciec milczy. Wcale Jezusa nie wspiera, nic nie mówi, choć przecież w dwóch innych ważnych momentach słychać Jego głos. A teraz nie ma głosu z obłoku. Ojciec nie zapewnia, że to ma sens. Nie upomina, że ma się nie poddawać. Nie roztacza wizji przyszłości, osiągniętego celu, chwały. Ale to milczenie – i anioł, który się pojawia i umacnia Jezusa - jest znakiem wysłuchania, takiego wysłuchania, które jest przepełnione współczuciem i zrozumieniem, które daje wsparcie i pomaga podjąć trafną decyzję bez ingerowania w wolność drugiej osoby.

Jak rozpoznać, czy masz talent słuchania bez doradzania?

Nie jest to zbyt trudne: wystarczy, że zastanowisz się nad tym, czy potrafisz milczeć i uważnie przyjmować cudze słowa tak długo, jak płyną. Sama mam takie ciekawe doświadczenie: często mi się zdarza rozmawiać z obcymi ludźmi przez telefon, gdy mam jakąś dziennikarską sprawę. I często jest tak, że rozmowa się przedłuża, bo rozmówca nagle zaczyna się ze mną dzielić swoim życiem, opowiadać o wyzwaniach, które teraz ma. To trwa, a ja daję ten czas. Często na koniec słyszę lekko skrępowane słowa: nie pamiętam, kiedy ostatnio tak długo do kogoś mówiłem… Jeśli coś podobnego często Ci się przydarza – na 99 procent masz ten talent.

Trudna strona talentu

Talent słuchania bez doradzania ma też swoją trudną stronę: jest czasochłonny i energożerny. Słuchanie bywa wyczerpujące, gdy się jest tylko człowiekiem, dlatego kluczowe jest to, by znać swoje możliwości i mieć świadomość swojego aktualnego dobrostanu – jeśli zasoby nam się właśnie kończą, używanie ad hoc talentu słuchania może nas pozbawić resztek energii i doprowadzić do potężnego zmęczenia. A wtedy naprawdę trudno słuchać mądrze i dobrze.

Jedno działanie na tydzień odkrywania

Czy to jest twój talent? Żeby się o tym przekonać, zapraszam cię do robienia jednej, prostej rzeczy przez kolejne siedem dni.

Jakiej? Słuchaj. Staraj się wyczuć u innych ludzi, których spotkasz, z którymi mieszkasz czy pracujesz, czy potrzebują wysłuchania. Jeśli masz tyle energii i czasu, żeby kogoś posłuchać – zrób to. Nie przerywaj, nie udzielaj rad, nie opowiadaj swojej podobnej historii, nie wtrącaj się w zdanie.
Zapisuj sobie, jak ci z tym było i jakie były emocje i reakcje ludzi, których posłuchałaś do końca. Nie pomijaj notatek!

Jak talent słuchania bez doradzania może służyć w Kościele?

Odpowiedź jest prosta: może służyć mocno. I budująco. Dawać innym poczucie, że są ważni. Że ich problemy nie są nudne i nikogo nie interesujące. Że można wciąż dla kogoś być, że nie liczy się to, kto ma rację, tylko to, że się spotykamy. Słuchanie może leczyć rany. To się właśnie dzieje w sprawach związanych z różnymi krzywdami doznanymi od innych ludzi Kościoła: bardzo poważnymi, jak wykorzystanie seksualne, i codziennymi, jak chamskie potraktowanie albo o jedna przykra uwaga za dużo. Słuchanie może pomagać odnajdować wiarę, kierunek dążeń, wizję życia. Słuchanie utwierdza w przekonaniu, że jest dla kogo żyć, że życie ma sens. Słuchanie, bez oceniania, doradzania, wymądrzania się jest dowodem na to, że taka, jaka jestem, mogę być zaakceptowana, mimo wszystkich moich niedociągnięć i że Kościół to ludzie, wśród których jestem chciana i u siebie.

Modlitwa o rozpoznanie i przyjęcie talentu słuchania

Panie Boże,

Ty wiesz, jakimi talentami mnie obdarowałeś. Żaden z nich nie jest tylko dla mnie. Masz wobec nich swój plan: są po to, by rozwijać mnie samą i przynosić mi radość z działania razem z Tobą, ale też po to, by z ich pomocą dawać dać innym wsparcie, które buduje i pomaga uwierzyć w swoją wartość i Twoją miłość.

Proszę, pomóż mi w tym tygodniu rozeznać, czy obdarowałeś mnie talentem słuchania. Chcę dziś doświadczyć Twojego słuchania, a potem otwartym sercem przyjąć Twoje wskazówki. Daj mi łaskę zauważenia i zrozumienia Twoich podpowiedzi, żebym bez wątpliwości mogła ocenić, czy to jest talent, który mi dałeś.

Jeśli go mam i do tej pory nie potrafiłam zaakceptować go jako dobrego i przynoszącego potrzebne mnie i innym owoce – proszę, daj mi łaskę przyjęcia go i rozwijania tak, by służył wszystkim według Twojego pomysłu na mnie. Naucz mnie mądrze go używać, by nie przyniósł mi wyczerpania, ale radość.

Bądź uwielbiony we wszystkim, czym mnie obdarowałeś!
Amen!

Fragment Pisma Świętego do medytacji (Łk 22, 39-44)

Potem Jezus wyszedł i udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!» Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię.

Przeczytaj poprzednie odcinki serii o talentach:

1. Królewski talent doceniania. To on może przemieniać ludzi wokół Ciebie

2. Talent zauważania emocji. To on sprawia, że ludzie przestają bać się odrzucenia

3. Talent uważnej obecności naprawia Kościół od środka. I wzmacnia twoją więź z Bogiem

4. Wymagający talent szczerości. Uzdrawia Kościół, ale czasem powoduje kłopoty

5. Radosny talent hojności. To on pomaga zmieniać obraz Boga na prawdziwy

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Talent słuchania pozwala głęboko towarzyszyć drugiemu człowiekowi. To jeden z najpiękniejszych talentów, jakie można mieć
Komentarze (5)
JW
~Joanna Wiśniewska
24 marca 2024, 20:21
Mam ten talent. Niestety, staram się z niego nie korzystać. Po słuchaniu jestem po prostu chora. Wyssana z energii. Mamy tendencję do smutnych opowieści. Jakby nie spotykało nas nic radosnego. Osobiście nie znoszę nie proszonych "dobrych rad". Widzę w nich ocenę "robisz źle, ja wiem jak powinnaś żyć".
DB
~Danuta Babendich
24 marca 2024, 18:23
Mam spory problem z kwestią rozgadania zbędnego i doradzania. Więc w Wielkim Tygodniu postaram się słuchać. Z wiekiem widzę: słuchanie jest ciekawsze niż gadanie. Może nie zawsze, ale jednak. Ludzie mają różne cierpienia i potrzebują się wypowiedzieć jak na terapiach, gdzie psycholog dużo milczy. Wypowiedzenie tego, co męczy pozwala ogarnąć siebie i wyciągnąć wnioski przy delikatnym wsparciu słuchającego. Czasem warto powiedzieć tylko „rozumiem” lub „jestem przy tobie”. To ostatnie dotyczy na przykład bycia przy samotnym lub chorym. Rozgadałam się …
PR
~Ppp Rrr
21 marca 2024, 14:03
Jestem introwertykiem, więc kiedy komuś mówię o swoich kłopotach, to znaczy, że próbowałem samemu, nie udało się i szukam pomocy. Symetrycznie, jeśli ktoś prosi o pomoc, to powinien powinien w trzech zdaniach określić swoje potrzeby. Wtedy sprawdzę, czy umiem i mogę mu pomóc. Jeśli umiem i mogę - wysłuchiwanie będzie stratą czasu, lepiej wziąć się do pracy. Jeśli nie umiem/nie mogę - wysłuchiwanie będzie stratą czasu, bo skoro i tak nie dam rady pomóc, to po co? Rozumiem, że ktoś może potrzebować wygadać się, ale to nie znaczy, że akurat ja muszę go wysłuchiwać. Pozdrawiam.
MM
Mario Montessari
22 marca 2024, 09:15
Jasne, wszystko jest do dogadania. Komunikuje - po prostu mnie wysłuchaj, decydujesz czy chcesz czy nie... Tylko ten poziom świadomości jest trudny - wiedzieć, że teraz akurat chce być wysłuchana i wiedzieć, czy chcę kogoś tylko wysłuchać, czy nie...
AM
~Alicja M.M.
22 marca 2024, 09:42
Najłatwiej by było, gdybyśmy mieli jasny komunikat – czy ktoś potrzebuje wysłuchania, czy konkretnej rady albo głośnego „współmyślenia”. I gdybyśmy też w stosunku do samych siebie umieli precyzyjnie określić, czego potrzebujemy. Jeśli akurat tak jest – jasne, wtedy warto to zadeklarować, w tych pierwszych trzech zdaniach, by nie tracić czasu… ale nie zawsze tak jest. Dlatego potrzebni są i ci ludzie, którzy gotowi są zaryzykować stratę czasu.