Teściowa zagrożeniem dla małżeństwa?

(fot. shutterstock.com)
o. Leonard Bielecki i o. Franciszek Chodkowski

Mąż, żona i teściowie... Problem stary jak świat, wzbudzający niemałe emocje. Odwieczna walka o władzę. Kto jest ważniejszy - żona, mąż czy teściowie?

O. Leonard Bielecki (ur. 1980) i o. Franciszek Chodkowski (ur.1970). Są franciszkanami, mieszkają w Poznaniu. "Chcemy mówić o rzeczach dla was i dla nas ważnych, o wierze. Chcemy krótko - czasami z żartem, czasami bardzo poważnie, być może czasem się pokłócimy? - mówić o tym, co Was nurtuje."

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Teściowa zagrożeniem dla małżeństwa?
Komentarze (6)
A
aaaaa
17 stycznia 2015, 16:19
Witam moja teściowa kiedyś powiedziała mi w oczy że synowa i zięć to nie rodzina i już się z tym pogodziłam a w razie jakiejś rozmowy to ja twierdzę że przecież nie jestem rodziną i mnie to nie dotyczy. Pozdrawiam
ZC
Zona czy Nie?
16 stycznia 2015, 19:21
Moja tesciowa to sprytna manipulatorka. Maz praktycznie ma mnie za nic ale mamusia i siostrzyczka jak jakies bostwa. Nie wiem, czy bede sie nim przejmowac gdy cos mu bedzie. Wiele razy plakalam przez niego i to jak mna pogardza w obronie rodziny swojej i ich poczucia wyzszosci.
W
Wess
16 stycznia 2015, 20:00
Po co ci taki facet. Zrób sobie exit z takiego poniżającego cię małżeństwa.
E
Emil
15 stycznia 2015, 13:24
Rekolekcje dla teściów, to jest luka w formacji wiernych. Z jednej strony przygotwują się młodzi do sakramentu małżeństwa, a teściowie powinni co najmiej mieć możliwość(najlepiej przed małżeństwem dzieci) poznać z Bożej perspektywy nową rolę w jakiej się znajdą po sakramencie swoich dzieci. Do tego właśnie by się przydały takie rekolekcje , bo profilaktyka zawsze jest lepsza od leczenia, a trochę wiedzy o skąplikowanych relacjach  teściowie-młodzi w Bożej perspektywie może przynieść dobre owoce.
A
Anna
16 stycznia 2015, 10:03
Zgadzam się... doświadczam niestety tego na własnej skórze. Na kursie przedmałżeńskim mieliśmy trudne rozmowy o silnej więzi męża ze swoją matką i teraz ma to nieco przełożenie na życie po ślubie, ale niektóre zachowania teściowej dają wiele do życzenia... najgorsze jest wzbudzanie w mężu poczucia winy...bo przecież nie miał prawa wyprowadzić się z domu rodzinnego i założyć "nowej" rodziny. Wg teściowej rodzinę ma się jedną i to ona jest tą rodziną. 
E
emi
16 stycznia 2015, 16:58
Kobieta-Matka powinna zdawać sobie sprawę, że jeśli nie zmieni podejścia to jej syn zawsze będzie w jakimś stopniu nieszczęśliwy. Sama jestem matką i siostrą dwóch braci i mocno wzięłam sobie do serca powiedzenie mojej mamy: "każda matka powinna mieć świadomość, że syna wychowuje się dla przyszłej kobiety" Niektóre mamy jednak za bardzo cenią sobie to co mają dzięki temu poczuciu zobowiązania jakie w synach zakotwiczały przez lata. Mają dzięki temu komfort, że ich syn jest i będzie zawsze pod ich wpływem i jakoby mają nad nim władzę. Szczególnie matki, które odczuwają jakiś niedosyt od swoich partnerów życiowych, dbają o to, aby ich syn był dla nich swoistym pocieszycielem, kimś kto wejdzie w pewien sposób w rolę ich partera. Dochodzi tu też trudność z wyrzeknięciem się tej władzy nad synem. Trudno pozbyć się tego uczucia, które tak bardzo karmiło ich poczucie wartości. Mądra matka która chce jego szczęścia, powinna syna oddalać od siebie, wskazywać  gdzie jest jego miejsce. Mężczyzna który wiąże się z inną kobietą jest niekiedy tak silnie związany z rodziną, matką i wszystkimi wartościami jakimi był pojony, że nie jest w stanie przewartościować tego czym nasiąkł. Bo cóż by to oznaczało dla niego...że stawiać powinien na pierwszym miejscu swoją partnerkę i z nią się liczył przede wszystkim...no właśnie...a to trudne, bo najczęściej oznaczałoby to dla niego sprzeciw wobec matki, rodziny które do tej pory uważał za najważniejsze...Tu w grę wchodzą też różne dotychczasowe poglądy, przyzwyczajenia, które też są przejmowane.